Na najbliższej sesji Rady Miasta Częstochowy, 18 lutego, radni będą procesować wniosek prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka o kolejną pożyczkę. Włodarz chce zaciągnąć dług na 250 milionów złotych W Europejskim Banku Inwestycyjnym. Tyleż samo, co 2017 roku.
Niespełna cztery lata temu na wniosek prezydenta Matyjaszczyka, radni ówczesnej koalicji rządzącej SLD-PO wyrazili zgodę na zapożyczenie Częstochowy na 250 milionów złotych. W 2020 roku dług powiększono o kolejne 108 milionów złotych. Jeszcze tych kredytów nie spłacono, a już prezydent wnioskuje o zaciągnięcie kolejnego długu, znowu na 250 milionów złotych. Łatwo można przewidzieć, że obecnie rządząca koalicja SLD-PO-WdC równie ochoczo przystanie na pomysł Krzysztofa Matyjaszczyka.
Czy ta pożyczka jest potrzeba, zapytaliśmy radną Klubu Prawo i Sprawiedliwość, Monikę Pohorecką.
– Uważamy, że ten kredyt nie jest potrzebny. To kolejna kwota, która spowoduje wzrost zadłużenia miasta. Jako Klub Prawa i Sprawiedliwości sprzeciwiamy się temu nieodpowiedzialnemu pomysłowi. Jeśli przyjrzymy się bliżej uzasadnieniu prezydenta, to widzimy odbitkę argumentacji sprzed czterech lat i z poprzedniego roku. To pokazuje, że przez cztery lata nie zmieniło się nic. Brak wizji rozwoju miasta i niegospodarność w jego zarządzaniu powoduje, że Częstochowa ciągle się zwija. I niestety, w zastraszającym tempie, co powoduje, że młodzi ludzie stąd uciekają. Brak jest perspektyw na godne życie, brak atrakcyjnych ofert pracy, brak inwestycji sprawia, że wyjeżdżają i deklarują brak chęci do powrotu. To że wyjeżdżają na studia jest zrozumiałe, ale niechęć do powrotu do rodzinnego miasta jest bardzo niepokojącym zjawiskiem. Będziemy zdecydowanie przeciwko kolejnemu zadłużaniu miasta. Pan prezydent stosuje już sprawdzony manewr. Te pieniądze chce pozyskać z kilkuletnim wyprzedzeniem przed wyborami samorządowymi i będzie je konsumował pokazując mieszkańcom jak on dużo robi. Szkoda tylko, że te pieniądze będą musiały spłacać następne pokolenia, nasze dzieci i wnuki i przyjdzie moment, że zabraknie pieniędzy w kasie na spłatę tych kredytów – komentuje przewodnicząca Komisji Zdrowia, radna Monika Pohorecka.
UG