Prezydentowi i wymiarowi sprawiedliwości nie wypada


Jako zwykła obserwatorka miejskiej sceny politycznej, a jednocześnie jako osoba związana zawodowo z prawem, jestem głęboko zdziwiony odwagą Prezydenta Matyjaszczyka, by wnioskować o warunkowe umorzenie postępowania karnego.
Pan Prezydent na konferencji prasowej tuż po wypadku stwierdził, że podda się wszelkim procedurom prawnym. Brawo – zachował się jak przystało na osobę publiczną, która chce być wiarygodna w oczach społeczeństwa, ale też by sobie rano spojrzeć w oczy.

LIST DO REDKACJI

Rozczarowałem się postawą Prezydenta Matyjaszczyka, kiedy bezpardonowo po wysłuchaniu zarzutów karnych złożył wniosek o warunkowe zawieszenie postępowania karnego. Oczywiście, to prawo Krzysztofa Matyjaszczyka i nikt mu nie zabroni.
Cały szkopuł, że cała wiarygodność Pana Prezydenta kończy się w tym momencie. Skoro prawomocny wyrok za przestępstwo spowodowane nieumyślnie nie przekreśla jego kariery zawodowej, to dlaczego aż tak zabiega o ulgowe traktowanie? Czy Pan Matyjaszczyk nie sądzi, że taka sytuacja, wręcz przeciwnie, po prostu mu zaszkodzi, ślad w papierach i umysłach, jak to mówią, mieć będzie.
Przesłanką do złożenia wniosku jest w przypadku zawodowego kierowcy kwestia uprawnień zawodowych i widmo utraty pracy i dochodu niezbędnego do utrzymania rodziny. A jaką ważną życiową przesłanką usprawiedliwiającą dysponuje nasz Pan Prezydent? Argumenty o swojej ilości uprawnień i bezproblemowej szoferki od lat, być może wzruszą niejednego wyborcę, ale mam nadzieję, że nie Temidę. Pan Prezydent i tak ma urzędowego kierowcę.
Prokuratura pozytywnie opiniując prezydencki wniosek również postawi się pod ścianą. Na pewno nie będą milknąć domysły i plotki o ulgowym potraktowaniu funkcjonariusza publicznego.
Cenieni karniści powtarzają jak mantra, że najlepszą karą jest jej nieuchronność. Uwzględnienie wniosku w przypadku osoby publicznie znanej będzie przejawem pogwałcenia tej zasady. Taka sytuacja wpłynie negatywnie na postrzeganie częstochowskiej prokuratury i całego wymiaru sprawiedliwości.
Czy o to nam chodzi? Prezydent też obywatel, też powinien stanąć przed sądem. Czy zwykły szary obywatel mógłby liczyć na pozytywne zaopiniowanie takiego wniosku po spowodowanym wypadku?
Prezydentowi Częstochowy po prostu nie wypada wnioskować o ulgowe traktowanie, ale co tam, to zagrywka mistrza szachownicy. Teraz to prokuratura i sąd mają problem i stoją w rozkroku – jesteśmy wiarygodni i traktujemy wszystkich obywateli równo, czy pogrupujemy obywateli?

Pozdrawiam

Dane osobowe do wiadomości redakcji
na podstawie ustawy prawo prasowe.

r

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *