Leszek Hudziak, trener Exact Systems Hemarpol Częstochowa: „Cały czas „szarpiemy” o utrzymanie”


Niestety, Exact Systems Hemarpol Częstochowa w Wielką Sobotę (30 marca) uległ Bogdanka LUK Lublin 0:3 (19:25, 16:25, 21:25). W czwartek (4 kwietnia) „Błękitno-Granatowi” staną przed kolejną szansą, by zapewnić sobie utrzymanie w Plus Lidze na sezon 2024/2025. W tym dniu zmierzą się na wyjeździe z Treflem Gdańsk. O minionej potyczce z lublinianami, a także nadziejach na dobry wynik w Trójmieście rozmawiamy z trenerem częstochowskiego zespołu, Leszkiem Hudziakiem.

Sobotni mecz z Bogdanką LUK Lublin zakończył się – niestety dla Was – przegraną Exact Systems Częstochowa 0:3. Zdawaliście sobie na pewno sprawę z tego, że lublinianie będą chcieli zrewanżować się Wam za przegraną u siebie, ale chyba mimo wszystko nie tak to miało wyglądać…

Dokładnie tak. Lublinianie nam się zrewanżowali za spotkanie w pierwszej rundzie fazy zasadniczej. W sobotę byli kompletni praktycznie w każdym elemencie. Nam zabrakło tzw. „fizyki”. Damian Schulz w zespole lubelskim – po prawej stronie – prezentował się bardzo dobrze, ciężko było go zablokować. Atakował z bardzo dużej wysokości. My w każdym razie liczyliśmy się z tym, że będzie to ciężki mecz. Trzeba była zagrać wręcz na 120 %, żeby zdobyć w tym spotkaniu jakiekolwiek punkty ligowe…

Najbardziej szkoda najprawdopodobniej trzeciego seta, w którym doprowadziliście do remisu w pewnym momencie i niewiele brakło, abyście wyszli na prowadzenie…

Zgadza się. Zabrakło tutaj gdzieś dwóch lub może trzech dobrych „wyborów” na rozegraniu, a do tego konsekwencji w ataku. I mimo tego, że ten trzeci set dobrze się dla nas zapowiadał, to w końcówce lublinianie nam odskoczyli na kilka punktów. W związku z tym już nie zdołaliśmy ich dogonić…

W chwili aktualnej w Waszej ekipie najbardziej odczuwalny jest chyba brak na przyjęciu, a konkretnie na pozycji libero, choć Marcin Jaskuła robi, co może, by wypełnić lukę po Sho Takahashim. Wiadomo jednak od dłuższego czasu, że Japończyk nie wystąpi już w obecnym sezonie.

Niestety, w tym sezonie Sho Takahashi nas już nie wzmocni. Uważam, że Marcin Jaskuła radzi sobie bardzo dobrze na tej pozycji. Oczywiście Sho na pewno by się przydał, aczkolwiek nie widzę wielkiej różnicy.

Już parę dni po Świętach Wielkanocnych macie wyjazd nad morze do Gdańska, gdzie zagracie przeciwko tamtejszemu Treflowi. Jakie nastawienie, jaka taktyka na tego rywala i przede wszystkim jakie wnioski po sobotnim meczu z LUK Lublin, jeśli chodzi o najbliższe starcie w Plus Lidze?

Musimy być na pewno bardziej konsekwentni na tzw. „prostych piłkach”, np. dogranie „freeballa” czy wystawa piłki sytuacyjnej. Pojedziemy do Gdańska. Cały czas „szarpiemy” o utrzymanie. Musimy być skoncentrowani i dążyć do tego, aby przynajmniej zapunktować – w jakikolwiek sposób – w którymś z ostatnich dwóch meczów fazy zasadniczej.

Czego należy się obawiać, jeśli chodzi o siłę Trefla Gdańsk?

Na pewno ich atutem jest mocna zagrywka. Szczególnie we własnej hali zagrywają bardzo dobrze. Tak więc będziemy musieli mocno się przygotować z pewnością pod kątem przyjęcia serwisów rywali.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiał: Norbert Giżyński

Foto.: Norbert Giżyński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *