Bezpieczeństwa żywnościowe Polski


Jeszcze kilkanaście lat temu wystarczało, a przynajmniej wyraźnie przeważało, potoczne rozumienie pojęć: bezpieczeństwo żywności i bezpieczeństwo żywnościowe kraju.

To pierwsze – oznaczało zapewnienie konsumentowi „wyłącznie żywności bezpiecznej pod względem zdrowotnym i ekonomicznym, a więc nie fałszowanej”; to drugie – sprowadzało się, w gruncie rzeczy, do hasła i postulatu samowystarczalności żywnościowej Polski.
Współcześnie, zwłaszcza pojęcie bezpieczeństwa żywnościowego kraju – uległo znaczącej, poszerzającej reinterpretacji. Dlatego proponuję, by przez bezpieczeństwo żywnościowe Polski rozumieć i uwzględniać, przede wszystkim, te czynniki, które wprost stanowią i oznaczają wymiar polskiej racji stanu i polskiego interesu narodowego. Najważniejsze z nich, priorytetowe, to:
– uznanie za podstawę polskiego rolnictwa: gospodarstwa rodzinne
– stała – legislacyjna i administracyjna – dbałość i czujność, by, pod względem własności, zdecydowana większość polskiej ziemi pozostawała w polskich rękach
– przyjęcie zasady, iż każda rządowa strategia rozwoju Polski ujmuje rolnictwo jako priorytetową gałąź gospodarki narodowej
– polska polityka zagraniczna – całkowicie służebna wobec polskiego rolnictwa, szczególnie przy zabezpieczeniu polskim rolnikom , równych szans na europejskich rynkach ( dopłaty bezpośrednie, limity produkcji, relacje handlowe)
– rządowa piecza (wbrew intencjom i rozwiązaniom przyjmowanym przez koalicję PO-PSL) nad doradztwem rolniczym (ODR-y), szkolnictwem rolniczym (również szkoły zawodowe i średnie), instytutami badawczymi (jest nie do pomyślenia, by pracownicy państwowych placówek naukowych obsługiwali komercyjnymi ekspertyzami – sprzeczne z polską racją stanu – interesy lobby na rzecz GMO czy tuczu wielkopowierzchniowego)
– jednoznacznie restrykcyjne i skuteczne rozwiązania eliminujące groźbę GMO z obszaru polskiego rolnictwa oraz obrotu materiałem siewnym i artykułami spożywczymi
– opieka państwa – również interwencyjna – nad wszystkimi istotnymi – krajowymi i regionalnymi – rynkami rolnymi: od zbóż, wołowiny, trzody, drobiu po owoce miękkie, pszczelarstwo czy chmielarstwo
– takie skonstruowanie okołorolniczych instytucji i instrumentów finansowych, by polskie rolnictwo obsługiwał polski kapitał
– bezwzględna wola i dążność państwa, by wszystkie strategiczne obszary przemysłu rolnego i okołorolnego (na przykład: Polski Cukier czy produkcja nawozów sztucznych) pozostawały w polskich rękach
– zapewnienie, metodami administracyjnymi, by godziwy zysk polskiego rolnika nie stawał się łupem i ofiarą pazerności – w większości obcych – pośredników i wielkich sieci handlowych
– jako strategiczne zadanie państwa: zapewnienie polskiemu rolnictwu – do produkcji – wystarczających ilości wody, pamiętając, iż jesteśmy, pod względem zasobów wodnych, jednym z najuboższych państw w Europie
– innym strategicznym zadaniem państwa jest skuteczna ochrona środowiska naturalnego, czyli największych, konkurencyjnych atutów polskiego rolnictwa – najczystszych w Europie: gleb, powietrza i wód
– szczelna obrona państwowej własności polskich lasów
– troska czynników państwowych o sprawiedliwość i szacunek dla polskiego rolnika; czerpanie z tradycji narodowej kultury rolniczej – chłopskiej i ziemiańskiej
Wszystkie te zadania, dla których kontekst stanowią zawsze konkretne uwarunkowania polityczne, chcemy, jako Prawo i Sprawiedliwość, realizować albo, odwrotnie lub inaczej, niż czyni to koalicja PO-PSL, albo zdecydowanie efektywniej.
Sporo zaś wymienionych tu zadań dotyczy niedrożności, nieprawidłowości i patologii na polskich rynkach żywnościowych. Niestety, według naszej oceny, nie zawsze i nie do końca, dają sobie z tym radę, powołane przecież do ochrony, nadzoru i kontroli rynków rolnych, wyspecjalizowane instytucje: IJHARS, Inspekcje Weterynaryjne, IORiN, Inspekcje Sanitarne i Handlowe, piony kontroli ARiMR i ARR. Nakładają się i dublują kompetencje, zawodzi koordynacja i współpraca. Już dwukrotnie proponowaliśmy scalenie tych inspekcji i służb: w pierwszym wariancie – przez utworzenie Agencji lub Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności; w wariancie drugim – powołanie Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności i Rynków Rolnych.
Choć nie wszystko jest w tych projektach przesądzone i rozstrzygnięte – jak choćby to, komu ta nowa instytucja miałaby podlegać: ministrowi rolnictwa czy, może lepiej, samemu Prezesowi Rady Ministrów – to jednakże korzyści, z tego scalającego wszystkie służby i inspekcje, projektu, wydają się ze wszech miar – zachęcające.
Realne usprawnienie działania, przy jednoczesnym zaoszczędzeniu środków budżetowych, nawet do 25-30 procent. Lepsza, spójna, świadomość restrykcyjnego, obowiązującego prawa wspólnotowego; tym samym wyostrzone nastawienie na skuteczną ochronę rodzinnych polskich producentów żywności i konsumentów. Obrona: polskich rynków rolnych i konsumentów – przed zalewem niskiej jakości, często mocno dotowanej, żywności z innych krajów UE i państw trzecich; polskich rolników i konsumentów, narażonych na nieuczciwe praktyki w skupie i handlu.
Proponując utworzenie Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności i Rynków Rolnych korzystaliśmy również z wypróbowanych wzorów. Jest się od kogo uczyć. Amerykańska U.S. Food and Drug Admistration czy izraelskie służby urzędowej kontroli jakości dobitnie pokazują, jak można skutecznie bronić swoje narodowe interesy oraz korzyści swoich producentów i konsumentów żywności.

Szymon Giżyński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *