Niekończący się ca-sting


“Ca-sting”, piąta już premiera Teatru Częstochowskiego, to komedia Rafała Kmity, krakowskiego lidera “Quasi kabaretu”, laureata przeglądu kabaretów “Paka”. Reżyserii spektaklu podjął się Maciej Sobociński.

“Ca-sting”, piąta już premiera Teatru Częstochowskiego, to komedia Rafała Kmity, krakowskiego lidera “Quasi kabaretu”, laureata przeglądu kabaretów “Paka”. Reżyserii spektaklu podjął się Maciej Sobociński.
Bohaterowie sztuki – aktorzy – spotykają się na ca-stingu. Jest wśród nich: dynamiczny i operatywny Cezary – Marcin Sianko (gościnnie), czarująca ulubienica widzów sitcomów Aga – Teresa Dzielska, zagubiony i sfrustrowany Kuba – Robert Rutkowski, nieśmiały i uległy Olo – Wojciech Leonowicz (gościnnie) i doświadczony zawodowo, ale mający już za sobą lata swojej świetności Leski – Michał Kula. Oczekiwanie na próbę przedłuża się. Atmosfera zaczyna zagęszczać się, narasta zniecierpliwienie, ale póki co nikt nie rezygnuje – przecież o role coraz trudniej. A każdy z nich jest zdolny do podjęcia nawet najlichszej propozycji, nie ważne jakiej, ważne by złapać cokolwiek. Wreszcie energiczny i nerwowy Cezary nie wytrzymuje napięcia, wychodzi, ale nie może znaleźć wyjścia i zaczyna się próba … przetrwania.
W tej sztuce jest wszystko: dobry tekst i dowcip – aczkolwiek miejscami nieco odkurzony, chwila groteski, fantastyka – ta niestety kłóci się z realizmem idei spektaklu, próba refleksji, a nawet psychoanalizy. To wszystko tworzy pewną niespójność, zwłaszcza co do oceny formy sztuki, bo tak do końca trudno rozstrzygnąć: czy jest to komedia, czy dramat? Ale jest również całkiem niezła gra aktorska, a doskonała Michała Kuli.
“Ca-sting” to sztuka pełna pytań, ale i odpowiedzi. Bo na pytanie: co jest i powinno być wartością aktora? – opowiadają już oni sami, tak jak widz odpowiada lub stara się odpowiedzieć sobie na pytanie stawiane przez autora – co jest i co powinno być parytetem dla niego?
I mimo, iż wyczuwa się ironiczny dystans twórcy sztuki do całości problemu, to osiąga on swój cel, bo widz z teatru wychodzi ze wzburzonymi myślami. Wszak komercja współczesnego świata nie dotyka tylko aktora. Dotyka każdego z nas.
I choć przez większość spektaklu jest śmiesznie i wesoło, to jego wymowa zapada głęboko – zapewne za sprawą inteligentnego tekstu i dobrej gry aktorów. I choć w pewnym momencie jest może zbyt wiele dydaktyzmu, moralizatorstwa i traumatycznej psychoanalizy, to pewnie tak musi być, bo dziś ca-sting trwa dla każdego.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *