Czuwajmy i módlmy się


I niedziela adwentu
Mt 24, 37 – 44

Powraca tendencja wyjaśniania świata w sposób guślarski, coraz większym powodzeniem cieszą się wróżki i ich usługi, fascynujemy się wszystkim sensacyjnym przepowiedniami, nie zdając sobie sprawy w jakie niebezpieczeństwo się pakujemy.
Rozpoczynany kolejny adwent, nie jest tylko czasem przygotowania do “kolorowych” świąt Bożego Narodzenia, ale przede wszystkim uświadomienia sobie, że wciąż oczekujemy na powtórne przyjście Jezusa na końcu czasów. Ludzie od zawsze interesowali się datą końca świata i tym, w jaki sposób nasza ziemia dokona kresu. Dla zysku albo dla zabawy, a najczęściej dla sensacji i władzy rozmaici “prorocy” wieszczyli koniec świata czy inne dramatyczne wydarzenie. Nie negując prawdziwości i możliwości daru proroctwa, trzeba być bardzo ostrożnym, gdyż odkrycie natury tego daru nie jest łatwe. Obecnie, ze względu na pluralizm duchowy, wielu ludzi błędnie interpretuje proroctwa i posłannictwo samego proroka. Jednak wielu pozostaje pod wpływem tradycji pogańskiej, gdzie mniej lub bardziej zrozumiałe przepowiednie formułowane były nawet pod wpływem środków odurzających, w transie lub w ekstazie. Kościół, bazując na objawieniu biblijnym i swoim doświadczeniu próbuje ludziom pomóc uniknąć dramatu w kontakcie z siłami, których źródeł nie znamy. Niestety, proroctwo najczęściej kojarzone jest z przepowiadaniem przyszłości, a nie z pierwotnym znaczeniem tego terminu odnoszącym się do wyjaśniania Bożych zamysłów. Przepowiadanie przyszłości przez proroków biblijnych miało ścisły związek z orędziem przez nich głoszonym, miało potwierdzić prawidłowość nauki, ostrzegać i wychowywać. W Katechizmie Kościoła Katolickiego lapidarnie, ale w duchu wielkiej troski o człowieka, czytamy: “Bóg może objawić przyszłość swoim prorokom lub innym świętym. Jednak właściwa postawa chrześcijańska polega na ufnym powierzeniu się Opatrzności w tym, co dotyczy przyszłości, i na odrzuceniu wszelkiej niezdrowej ciekawości w tym względzie”.
Ludzie poszukują prostych rozwiązań i chcą konkretnych odpowiedzi, ale w sprawie przyszłości takie nie istnieją. Chcemy odnaleźć sens istnienia, pytamy o przyszłość, ale wciąż jesteśmy narażeni na niebezpieczeństwo szybkich wyjaśnień podawanych w klimacie sekciarskiego lub satanistycznego “racjonalizmu”. Jezus nie poucza nas o dacie końca świata, ale o tym, że zawsze musimy być gotowi na Jego przyjście:, “bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 24, 44). Pamiętajmy, że naszym końcem świata jest zawsze dzień naszej śmierci. Czuwajmy więc i módlmy się.

ks. GRZEGORZ UŁAMEK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *