“JESTEM WRESZCIE NORMALNYM, SZARYM SĘDZIĄ”


Andrzej Znak, częstochowianin od pokoleń, rocznik 1960. Maturę zdał w Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego. W 1984 r. ukończył prawo w Uniwersytecie Wrocławskim. “Wówczas był to UW im. Bolesława Bieruta – wspomina.
– Jako działacz NZS byłem członkiem komisji, która przeprowadzała referendum w sprawie zmiany nazwy uniwersytetu. Wyniki nie zostały nigdy ogłoszone publicznie, a zwyciężyła wówczas nazwa: Uniwersytet Wrocławski im. Jana Kazimierza we Lwowie z tymczasową siedzibą we Wrocławiu (oczywiście w kategorii dowcipu). Ale istotnie, był duży problem i ostatecznie, ze względu na spory, pozostał tylko – Uniwersytet Wrocławski”.

Andrzej Znak, częstochowianin od pokoleń, rocznik 1960. Maturę zdał w Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego. W 1984 r. ukończył prawo w Uniwersytecie Wrocławskim. “Wówczas był to UW im. Bolesława Bieruta – wspomina.
– Jako działacz NZS byłem członkiem komisji, która przeprowadzała referendum w sprawie zmiany nazwy uniwersytetu. Wyniki nie zostały nigdy ogłoszone publicznie, a zwyciężyła wówczas nazwa: Uniwersytet Wrocławski im. Jana Kazimierza we Lwowie z tymczasową siedzibą we Wrocławiu (oczywiście w kategorii dowcipu). Ale istotnie, był duży problem i ostatecznie, ze względu na spory, pozostał tylko – Uniwersytet Wrocławski”.
W latach 1984-86 przeprowadził aplikację w Częstochowie, zakończoną w rakowie egzaminem sędziowskim. Następnie, w Myszkowie, odbył asesurę i otrzymał nominację na pierwszy stopień sędziego, czyli sędziego Sądu Rejonowego w Myszkowie. Od 1988 r. pracuje nieprzerwanie w sądzie częstochowskim. W międzyczasie, od 1996 r., pełnił funkcję wiceprezesa Sądu Rejonowego w Częstochowie i od 1989 r. przewodniczącego Pierwszego Wydziału Cywilnego SR w Częstochowie. “Mogę powiedzieć, że po pozbawieniu mnie wszystkich funkcji administracyjnych będę wreszcie normalnym, szarym sędzią” – komentuje swoją nominację Andrzej Znak.
– Został Pan…
– 34 sędzią okręgowym w Częstochowie.
– Dlaczego wybrał Pan prawo?
– Od zawsze interesowała mnie historia. W liceum chciałem zostać archeologiem, ale później wybiłem sobie to z głowy. Zdałem sobie sprawę, że to nie tylko kariera pana profesora Michałowskiego i wykopaliska w Egipcie, tylko żmudna i ciężka praca.
Pochodzę z rodziny robotniczej, w której oczywiście nie było tradycji prawniczych, ale uznałem, że prawo jest takim kierunkiem, który daje wiele możliwości wyboru. Od początku byłem jednak ukierunkowany na zawód sędziego, prokuratura i adwokatura nie pociągały mnie. Ostatecznie wybrałem sąd cywilny. Były to lata 80-dziąte, co niewątpliwie miało wpływ na moją decyzję. Nie chciałem w tym czasie sądzić w sądzie karnym. Znałem sporo osób skazywanych w tych latach. Byli to moi koledzy, nawet z roku, bardzo dużo znajomych…
– Czy zajmował się Pan którąś, z tak licznych ostatnio, afer gospodarczych?
– To, co rzeczywiście jest aferą dzieje się poza sądem. Potem następuje długi, żmudny i pracochłonny proces… czasami nudny. W naszym regionie, na szczęście, aż takich afer nie było. Mnie najbardziej dotknęły słynne Częstochowskie Zakłady Mięsne, które rzeczywiście poczytuję jako lokalną aferę.
– Ile jest okręgów w województwie śląskim?
– W Sądzie Apelacyjnym w Katowicach są cztery Sądy Okręgowe: w Częstochowie, Bielsku, Katowicach i Gliwicach.
– Jaki obszar obejmuje obecnie okręg częstochowski?
– W zasadzie cały teren byłego województwa częstochowskiego. Niewielkie zmiany nastąpiły po reformie administracyjnej. Olesno przyłączono do Sądu Okręgowego w Opolu, Lubliniec do Sądu Okręgowego w Gliwicach. Do naszego dokoptowano Sąd Rejonowy w Zawierciu.
– Co leży w kompetencjach sądu okręgowego?
– Wszystkie sprawy karne, cywilne i gospodarcze. Cywilne i gospodarcze, przekraczające wartość 30 tys. złotych, a w karnych – najpoważniejsze zbrodnie. Ponadto, Sąd Okręgowy jest Sądem Odwoławczym dla Sądów Rejonowych i rozpatruje wszystkie odwołania wychodzące z wszystkich sądów rejonowych z okręgu.
– Jaki jest zakres Pana obowiązków?
– Jako sędzia gospodarczy rozpatruję wszelkie odwołania od Gospodarczego Sądu Rejonowego w Częstochowie, a ponadto, sprawy pierwszej instancji, czyli sprawy o wartości sporu powyżej 30 tys. zł. Od Sądu Okręgowego sądem odwoławczym jest Sąd Apelacyjny w Katowicach. W sądzie każdy awans do góry wiąże się z odbyciem tak zwanej delegacji. W związku z tym, od roku w Sądzie Okręgowym pracowałem jako sędzia delegowany. Taka jest procedura. Nie mam już jedynie spraw czysto cywilnych, dotyczących tylko osób fizycznych.
– Jest Pan również prezesem Stowarzyszenia Nasza Częstochowa. Co w ostatnim czasie udało się Państwu zrealizować?
– Teraz finalizujemy wydawnictwo – książkę Krystiana Piwowarskiego, która czeka na to już dwa lata. Piwowarski jest naszym członkiem i należy mu się to. Jest mocno zaangażowany w działalność na rzecz naszego miasta. Tradycyjnie już teraz przygotowujemy się do dorocznego koncertu “Wiesław Ochman i jego Goście”.
– Dziękuję za rozmowę.

Urszula Giżyńska

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *