Sprawy Kasprzaka Ciąg dalszy.


Winny – niewinny

W komunikacie 37/2005 Główna Komisja Sportu Żużlowego ogłosiła, że kara zawieszenia na okres 6 miesięcy, tj. do dn. 6.01.2006 r. oraz kara finansowa w wysokości 6.000 zł, które nałożono na Roberta Kasprzaka w związku z czynnym znieważeniem Rune Holty, została uchylona. Nie sposób oprzeć się stwierdzeniu, że takowe działanie delegatów prezydium GKSŻ było działaniem z premedytacją. Bo jak skomentować fakt, że młodszy z braci Kasprzaków, mimo, że jest winnym skandalicznego zachowania, nie ponosi za nie absolutnie żadnych konsekwencji? Pytanie to pozostaje na obecną chwilę bez odpowiedzi. Ot po prostu polskie żużlowe piekiełko, w którym nie jest zaskoczeniem zmiana decyzji GKSŻ – nie ważne by była sprawiedliwa, ważne by była korzystna dla jednej ze stron, którą jest w tym przypadku KS Unia Leszno. Sprawa na tyle wzbudziła niepokój wśród częstochowskich kibiców, którzy obawiali się o swoje bezpieczeństwo w Lesznie, że z prośbą o interwencję i pomoc zwrócili się do posła RP Szymona Giżyńskiego. Poseł wystosował interwencje do: Jerzego Ciszewskiego Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu i Leszka Szredera Komendanta Głównego Policji (czytaj wyżej), w których prosił o zapobieżenie zagrożeniu ze strony pseudokibiców z Leszna podczas meczu.
Leszczyńscy działacze wobec kontuzji, jakiej nabawił się ostatnio jeden z ich najlepszych juniorów – Norbert Kościuch, nie dysponowali dwójką klasowych młodzieżowców, toteż postanowili uczynić wszystko, by kara nałożona na Roberta Kasprzaka została uchylona. I dopięli swego. Najśmieszniejszym jest fakt, że ze względu na brak czasu (Kasprzak musiał być odwieszony przed niedzielnym meczem z Włókniarzem) zdecydowano, że głosowanie w tejże sprawie odbędzie się poprzez tzw. “teleaudio”, czyli poprzez zastosowanie przekazu elektronicznego. Doszło do paradoksu, ponieważ większość z głosujących (przedstawiciele klubów żużlowych) nie widziała nawet zdarzenia, jakie miało miejsce po XIII biegu pojedynku Unia – Włókniarz. Prezes częstochowskiego klubu Marian Maślanka domagał się zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Prezydium GKSŻ, na którym jej członkowie mogliby wysłuchać racji obu stron, tj. Roberta Kasprzaka i Rune Holty, a następnie podjąć właściwą decyzję. Niestety wybrano inny, bardziej korzystny dla jednej ze stron wariant. Jak widać w polskim światku żużlowym dalej są równi i równiejsi a całą sprawę można skwitować sloganem z kultowej polskiej komedii “Sami swoi”: Sądy sądami, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie.

PAW

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *