WYSTAWA W GALERII OF ART. Mistrz miniatury w Częstochowie


Częstochowska Galeria Of Art zawsze zaprasza artystów wybitnych. Tym razem gości w niej twórczość mistrza akwareli – Stanisława Przewłockiego w Wrocławia.

Częstochowska Galeria Of Art zawsze zaprasza artystów wybitnych. Tym razem gości w niej twórczość mistrza akwareli – Stanisława Przewłockiego w Wrocławia.

Maestro miniatury

Artysta zasłynął w Polsce i na świecie jako twórca akwareli-miniatur, wielkości znaczka pocztowego. Jego mini dzieła rzadko przekraczają 4 centymetry długości. Ten talent to dar Boży, ale także – wytrwała praca. Stanisław Przewłocki bowiem już w piątej klasie szkoły podstawowej wykonał swoją pierwszą miniaturę. Był to linoryt o wymiarach centymetr na centymetr, swoista pieczątka z jego inicjałami, którą znakował swoje zeszyty. Dwa lata później na kopercie, w której zamknął list do koleżanki, namalował pierwszą swą miniaturę o wymiarach 3 na 2 centymetry. I tak już poszło. Dzisiaj sam nie jest w stanie zliczyć, ile miniaturowych dzieł stworzył.
W technice minimalistycznej (oczywiście tylko powierzchniowo) wykazuje wyjątkową precyzję, a przy tym nieustająco zadziwia. Malował na przykład na ziarnku morskiego piasku, którego najszersza powierzchnia nie przekraczała milimetra. Był to między autoportret w czerni, a ziarnko z mini portretem przykleił do zapałki. Przyznaje, że obrazy o powierzchni dwa na dwa milimetry maluje bez użycia lupy, z przyrządu tego korzysta, gdy maluje obraz pół na pół milimetra. W częstochowskiej Galerii można zobaczyć sporą część tych dzieł, i czym prędzej warto się tam udać, wystawa jest dostępna do końca grudnia.

Zakochany w pejzażu

Piękno natury Stanisław Przewłocki przestawia w różnej formie: naturalistycznie i abstrakcyjnie, ale zawsze zjawiskowo. Lekko, z eteryczną nutą, świetliście, dojrzale kolorystycznie. Mówi o sobie, że jest impresjonistą i to udowadnia każdym poruszeniem pędzla. Inspiruje go polski pejzaż kresowy, który dostrzega także we Wrocławiu, gdzie mieszka i pracuje. Szczególnie upodobał sobie Las Mokrzański, który przypomina mu lasy kresowe. Ale malarstwo Stanisława Przewłockiego jest rozbudowane tematycznie. Lubi na płótnie przedstawiać także kwiaty, architekturę, kobiety. – Malowanie jest całym moim życiem, dzień bez pędzla w ręku, to dzień stracony – zauważa.
Tę miłość do polskiego krajobrazu Stanisław Przewłocki otrzymał w genach. Pochodzi on z Kresów Wschodnich, gdzie sztuka staje się wyznacznikiem życia. Podkreśla w rozmowie, że był bliskim sąsiadem Czesława Wydrzyckiego – Niemena. Potem rodzina przeniosła się na Pomorze Zachodnie, do Mieszkowic. Przewłocki nauki średnie i wyższe ukończył w Szczecinie, po ślubie przeprowadził się do Wrocławia, który pokochał całym sercem.

W Częstochowie po raz drugi
Pierwsze spotkanie miało miejsce z okazji Pleneru Hutniczego, na który w tym roku zaprosił pana Stanisława częstochowski rzeźbiarz Mariusz Chrzastek. spirytus movens przedsięwzięcia. Teraz w Galerii Of Art prezentuje prace z ostatnich trzech lat. Przewłocki malowanie traktuje z miłością, ale jednocześnie jako źródło utrzymania. – Nie jestem emocjonalnie związany ze swoimi pracami, nie dorabiam legend do mojej twórczości, nie chcę wprowadzać żadnych zawiłości. Malarstwo jest moją pasją, ale także pracą zawodową, która ma mi dać utrzymanie. Jest mi przyjemnie jak widzę moje prace u ludzi. Jeśli je kupują i chcą trzymać w swoich domach, to znaczy, że spełniam swoją twórczą rolę. Cieszę się że dzięki malowaniu stać mnie na benzynę, kieliszek wódki w dobrym towarzystwie i zakąskę – niezłą – mówi artysta.
Malarstwo Stanisława Przewłockiego ma szerokie grono sympatyków i miłośników. Bo i jest ono niepowtarzalne, indywidualne, klimatyczne. Ma swój charakter. Artysta w duchu impresjonizmu karmi odbiorcę zmiennymi nastrojami. Raz dawkuje wyciszenie – pogodę, spokój i radość, innym razem emanuje wzburzeniem – rozedrganym światłem, intensywnym kolorem, pulsującą emocją. Uzyskiwane efekty są wynikiem zastosowanej techniki akwarelowej. – Mocna lub delikatna kreska, plama, uderzenia pędzlem. Nikt nie wymyślił trudniejszej techniki i właśnie dlatego jest ona wyzwaniem, a gdy się ją pozna i okiełzna – także bardzo wdzięczna,. W tej technice czuję się najpewniej. Maluję także farbami olejnymi, ale jeszcze nie osiągam zamierzonych efektów – mówi skromnie Przewłocki.
Jak każdy wrażliwy artysta ma swoich mistrzów. Ze szczerym uznaniem wypowiada się o twórczości współczesnych twórcach. – Znakomitym malarzem jest Stanisław Mazuś z Tychów, uczeń wybitnego kolorysty Eugeniusza Eibischa.s Jestem też pod wrażeniem znakomitego Edwarda Szuttera, mistrza martwej natury – mówi Stanisław Przewłocki.
Artysta swoje prace prezentował w wielu galeriach w Polsce i za granicą, w tym na Litwie, w Szwecji, we Francji, Włoszech, Niemczech, Austrii, Hiszpanii, Japonii. Jego dzieła zdobią liczne galerie i domy prywatne. Jest jednym z nielicznych Polaków występujących w prestiżowej Galerii Mistrzów Canson i członkiem elitarnego Stowarzyszenia Akwarelistów Polskich, do których należy około pięćdziesięciu osób, między innymi Ryszard Rogala, Michał Suffczyński, Krzysztof Ludwin.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *