Częstochowscy patrioci oddali hołd Powstańcowi – Wojciechowi „Wojtkowi” Omyle


6 sierpnia 2017 roku, o godz. 18.00, w Archikatedrze Częstochowskiej miała miejsce Msza Święta w intencji Powstańców Warszawskich, w tym Wojciecha „Wojtka” Omyły, 20-letniego częstochowianina, który 8 sierpnia 1944 roku zginął w Powstaniu Warszawskim, w walce z Niemcami na cmentarzu ewangelicko-augsburskim.

Wojciech „Wojtek” Omyła był żołnierzem Harcerskiego Batalionu „Zośka”, kompanii „Rudy”, plutonu „Alek”, sierżantem Armii Krajowej. Za akt odwagi został odznaczony Krzyżem Walecznych.
„Wojtek” Omyła spoczywa na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie, w kwaterze powstańczej Batalionu „Zośka”. Ale ma też w Częstochowie dowód pamięci – tablicę ku jego czci, przy ul. Krakowskiej 36, gdzie mieszkał i skąd 29 lipca 1944 roku wyruszył do stolicy. Ufundował ją w 2012 roku częstochowianin Grzegorz Szczukocki. Ten dowód pamięci tym bardziej jest cenny, bo zaistniał z inicjatywy syna pana Grzegorza – wówczas osiemnastoletniego Kacpra. Był to dowód wielkiego serca i patriotyzmu młodego człowieka.
Po Mszy Świętej, zamówionej przez patriotyczne Stowarzyszenie „Solidarni i Niezawiśli”, uczestnicy uroczystości, wśród których byli poseł na Sejm Szymon Giżyński z rodziną, przewodniczący częstochowskiego Zarządu NSZZ „Solidarność” Jacek Strączyński, bratanica Wojciecha „Wojtka” Omyły – Ewa Maciejewska i jej syn Tomasz Maciej oraz sekretarz prawa i Sprawiedliwości w Częstochowie Grażyna Matyszczak, radna miejska Prawa i Sprawiedliwości “Justyna Kielesińska, prezes częstochowskiego Stowarzyszenia Rodzina Katyńska” Anna Bielecka, Grzegorz Szczukocki, który w kościele przed Eucharystią przypomniał postać bohaterskiego „Wojtka”, a także przedstawiciele częstochowskiego Klubu Gazety Polskiej. Przed tablicą uczestników powitał działacz „Solidarności” Zbigniew Bonarski. Wartę przy tablicy trzymali częstochowscy harcerze.
Kilka ważnych słów powiedziała także Ewa Maciejewska. – 29 lipca 1944r. z miejsca w którym dziś się znajdujemy na Powstanie Warszawskie wyruszył mój stryj Wojciech Omyła, aby walczyć o wolność i godność naszego narodu. Tutaj codziennie czekał na rozkaz do ruszenia do boju. Młody, pełen życia „Wojtek” specjalnie z Częstochowy udał się do Warszawy, ponieważ miał poczucie odpowiedzialności za ojczyznę. Nie mogło go zabraknąć w zrywie, w którym walczyli jego przyjaciele. Zebraliśmy się tutaj dzisiaj, aby uczcić pamięć „Wojtka” i Powstańców Warszawskich, którzy złożyli największą ofiarę dla ojczyzny. Gloria victis! Chwała zwyciężonym! – powiedziała Bratanica Wojciecha „Wojtka” Omyły.
Do zgromadzonych przemówił także poseł Szymon Giżyński. Podkreślił heroiczną i patriotyczną postawę młodego Powstańca i podziękował uczestnikom uroczystości liczne przybycie na Mszę Świętą.

– To wzruszające móc wypowiedzieć parę słów do częstochowskich patriotów, tutaj, przy tej skromnej tablicy, która nie odpowiada wielkim skalom warszawskich pomników ku czci Armii Krajowej czy Powstania Warszawskiego. Tym bardziej czujemy się w obowiązku bycia tutaj dzisiaj i w kolejne rocznice, by modlitwą i hołdem oddać cześć wielkiemu patriocie, wywodzącemu się z naszego, częstochowskiego środowiska. Czujemy się tak jak przed tymi wielkimi pomnikami w Warszawie i innymi w całej Polsce, i na całym świecie. Mamy poczucie wielkiej, patriotycznej tajemnicy, ale i zobowiązania. Pan Wojciech Omyłą należał do pokolenia, które patriotyzm formułowało w kulcie Powstania Warszawskiego, ale także – przez pokolenia ich dziadków i rodziców – w kulcie powstania niepodległościowego, które po I wojnie światowej przyniosło Polsce w 1918 roku wolność i niepodległość, i przypieczętowało okres walki o wolność i niepodległość wielką Bitwą Warszawską z 1920 roku. I sam Pan Wojciech Omyła i jego pokolenie stało się rozsadnikiem patriotyzmu. Pan Wojciech Omyła należał do dwóch pokoleń naraz: bohaterów Powstania Warszawskiego, którzy tam złożyli ofiarę życia, ale także nieuchronnie – życiorysowo – należał do pokolenia Żołnierzy Wyklętych. Kiedy on składał ofiarę ze swojego życia, już na terenach Polski, zajmowanych przez armię sowiecką, formowały się wojska Żołnierzy Wyklętych. My jesteśmy uformowani jako patrioci Anno Domini 2017 przez te dwa wielkie patriotyczne mity: Powstania Warszawskiego i Żołnierzy Wyklętych. Mieliśmy to wielkie szczęście, że dotykaliśmy tych bohaterów, rozmawialiśmy z nimi, mieliśmy ich na co dzień. Trzeba było detonatora, żebyśmy sobie to uświadomili w formie narodowego, państwowego rzetelnego kultu. Tym detonatorem było dzieło życia Pana Profesora śp. Lecha Kaczyńskiego, który powołał do życia Muzeum Powstania Warszawskiego i ustanowił dzień 1 marca Dniem Narodowym Pamięci Żołnierzy Wyklętych. To nas zobowiązuje. My chcemy iść tą drogą, na którą w swoim czasie wstąpili fundatorzy tablicy – panowie Szczukoccy: tata Grzegorz i syn Kacper. Ta droga zobowiązuje i chcielibyśmy, może już w tym roku, oddać częstochowianom – jako wielki symbol kultu, jednoczący nas w tej misji patriotycznej – pomnik poświęcony osobie, też z pokolenia pana Wojciecha Omyły – pani Danucie Siedzikównie „Ince”. Niestety, wcześniejsze nasze starania zostały storpedowane – na krótki czas, mam nadzieję – przez koalicję obecnie rządzącą miastem SLD, PO i Mieszkańców Częstochowy. Nie poddamy się i z Państwa pomocą doprowadzimy w możliwie najkrótszym czasie do postawienia pomnika ku czci „Inki” i jej towarzyszom broni. Przeznaczyliśmy na to dzieło piękne, symboliczne miejsce, naprzeciwko poczty przy ul. Kopernika. Pomnik stanąć ma w miejscu wcześniej tam obecnej tablicy upamiętniającej oprawców narodu polskiego. Tam jest najlepsze miejsce na pomnik dla „Inki”, która podobnie jak Wojciech Omyła, złożyła ofiarę z własnego życia, żebyśmy byli wolni. Ideowe przesłanie tego cudownego, wspaniałego pokolenia, zawsze trzeba pamiętać, do końca naszych dni. To przesłanie wyziera z pamiętników pułkownika Łukasza „Pługa” Cieplińskiego, cytowanych przez pana Grzegorza Szczukockiego w kościele i pana Zbigniewa Bonarskiego, tu przy tablicy. Pułkownik „Pług” przekazał nam piękny, katolicki testament, osnuty na wartościach naszej wiary. Z kolei „Inka” przypomniała o wielkiej fascynacji młodzieży AK-owskiej, którą można porównać do heroicznego bohatera conradowskiego. Joseph Conrad stworzył postać bohatera, dla którego obowiązek i powinność są nadrzędnymi wartościami. Tego też dotyczyły słowa „Inki”, przekazane w grypsie z więzienia: „Powiedźcie Babci, że zachowam się jak trzeba”. Te wielkie przesłania polskiej kultury, naszej tożsamości, które są zapośredniczone przez polskich bohaterów, przez Pana Wojciecha Omyłę i pokolenia jego towarzyszy walki o Polskę jest dla nas wielkim testamentem. Na ręce wszystkich Państwa tu obecnych, orędowników tej świętej idei składam wyrazy szacunku serdeczne podziękowania i życzenia, żebyśmy przez kolejne, długie lata spotykali się w tym miejscu i znajdowali coraz większą grupę ludzi, którzy będą tu chcieli z nami przychodzić. A dzisiejsza jest większa niż w ubiegłym roku – powiedział poseł Szymon Giżyński.

GAW

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *