„Tylko wypełniam zadanie…”


– rozmowa z reżyser, dr Jolantą Hajdasz, autorką filmu o Księdzu Arcybiskupie Antonim Baraniaku “Niezapomniane męczeństwo”

Anna Dąbrowska: Jest Pani zastępcą redaktora naczelnego ogólnopolskiego tygodnika katolickiego dla rodzin – „Przewodnika Katolickiego” wydawanego w Poznaniu. Czy to właśnie lokalny patriotyzm skierował Pani zainteresowania w stronę postaci arcybiskupa Baraniaka, który przez lat 20 był metropolitą poznańskim?

Dr Jolanta Hajdasz: W Poznaniu mieszkam od ponad 30 lat, wszystko, co wiąże się z jego historią i mieszkańcami jest mi bliskie, zarówno pod względem zawodowym, dziennikarskim, jak i prywatnym. W Wielkopolsce w latach sprawowania swojej funkcji arcybiskup Baraniak był osobą znaną i powszechnie szanowaną, ale mam wrażenie, że my wszyscy dopiero teraz odkrywamy tę postać na nowo. Bezpośrednią inspiracją do zrobienia filmu o nieznanych powszechnie wydarzeniach z jego biografii była dla mnie publikacja książki arcybiskupa profesora dr hab. Marka Jędraszewskiego „Teczki na Baraniaka”, która powstała w 2009 r. na podstawie archiwaliów służby bezpieczeństwa przechowywanych obecnie w IPN-e To potężne 2 tomy pełne dokumentów z okresu pobytu arcybiskupa Baraniaka w więzieniu na Rakowieckiej i donosy agentów śledzących drobiazgowo całą jego późniejszą działalność. Lektura porażająca, bo ukazująca jak wielkie siły za pośrednictwem służb specjalnych były używane do walki z Kościołem w czasach PRL-u i jak bezwzględna była to walka.

Poznała Pani biografię Księdza Arcybiskupa Baraniaka, jak mało, kto? To przecież Pani film „Zapomniane męczeństwo” – przywraca naszej narodowej pamięci tego wspaniałego, Niezłomnego Kapłana. Proszę powiedzieć coś więcej o filmie.

– Film opowiada o nieznanych powszechnie, dramatycznych fragmentach biografii arcybiskupa Antoniego Baraniaka, człowieka, który był osobą bardzo ważną w polskim Kościele nie tylko ze względu na funkcje, które pełnił – sekretarza prymasa Augusta Hlonda i prymasa Stefana Wyszyńskiego, a w latach 1957-77 metropolity poznańskiego. Arcybiskup został aresztowany w nocy z 25 /26 września 1953 roku wraz z prymasem Wyszyńskim, ale w przeciwieństwie do niego trafił do najcięższego więzienia stalinowskiego przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Torturami, biciem i głodzeniem śledczy z UB chcieli wymusić na nim zeznania pozwalające na zorganizowanie pokazowego procesu przeciwko prymasowi Wyszyńskiemu. Bp A. Baraniak nie załamał się i wytrzymał 27 miesięcy okrutnych tortur. Na jego pogrzebie 18.sierpnia 1977 r. prymas Stefan Wyszyński powiedział, że „uwięziony biskup Baraniak był dla mnie osłoną, o którą mogłem się oprzeć”. Tymczasem w 2011 roku prokuratorzy z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie umorzyli śledztwo w sprawie 5 żyjących jeszcze pracowników Urzędu Bezpieczeństwa, którzy prześladowali Arcybiskupa (było ich, co najmniej 30) stwierdzając, że “brak dowodów na prześladowanie fizyczne i psychiczne Arcybiskupa”. Film udowadnia, że tak nie jest. Dotarłam do świadków, którzy potwierdzają tortury, bicie, głodzenie, zamykanie nago w ciemnicy, nawet na 8-10 dni, długotrwałe pozbawianie pomocy lekarskiej. On to wszystko wytrzymał i nie zdradził Prymasa. To wielki bohater.

Jakim był człowiekiem Arcybiskup, metropolita poznański Antoni Baraniak.

– Nigdy nie poznałam go osobiście, zmarł w 1977 r, ale na podstawie dziesiątek rozmów prowadzonych ze świadkami jego życia wiem, że był to człowiek niezwykle skromny, bardzo pracowity i dobry. Zawsze myślał o innych, o sobie – bardzo mało, lub wcale. Nie przywiązywał wagi do rzeczy, nie szukał zaszczytów. O swoim poświęceniu dla Prymasa nigdy nie mówił. Był przy tym człowiekiem bardzo starannie wykształconym, miał doktorat z teologii i prawa kanonicznego, znał perfekcyjnie języki obce – włoski, niemiecki, francuski, grecki i hebrajski, i oczywiście łacinę. Był też dowcipny, lubił się śmiać. Ludzie dobrze się czuli w jego towarzystwie. Był jednoznacznym antykomunistą, nigdy nie przekonał się do obozu władzy, ani do jego nawet najbardziej uprzejmych funkcjonariuszy, z czego wielokrotnie czyniono mu zarzuty.

Czy, Pani zdaniem, współpraca Arcybiskupa Baraniaka z dwoma wielkimi Prymasami – Augustem Hlondem i Stefanem Wyszyńskim, czy ich posługa to, jak wypełniali swą służbę Bogu i Kościołowi, wpływało na samego ks. abp Baraniaka?

– Na pewno tak, on był człowiekiem wielkiej pracowitości i pokory, potrafił słuchać i dyskretnie wykonywać swoje obowiązki, Był Salezjaninem i do swojej pracy wnosił wiele z duchowości salezjańskiej, co m.in. w moim filmie potwierdzał śp. Prymas Józef Glemp, który zastąpił abpa Baraniaka u boku Prymasa Wyszyńskiego.

Co jest według Pani powodem, dla którego przez tyle lat nie mówiło się o tym wielkim Kapłanie? Dlaczego tak mało publikacji na jego temat, dokumentów filmowych, telewizyjnych? Czy to tylko wielkość Prymasów, z którymi pracował, czy Metropolity Krakowskiego, późniejszego Papieża, obecnego Świętego, którzy współcześnie mu posługiwali w Kościele? Czy zadecydowały może jakieś inne powody?

– Arcybiskup Baraniak to jeden z Kapłanów Niezłomnych, a te biografie zawsze były bardzo niewygodne dla władzy w Polsce, dlatego starano się bardzo, by były one zapomniane, by nikt nic o nich nie wiedział. Przykładów z naszej historii mamy wiele, do dziś szukamy grobów największych bohaterów, takich jak rotmistrz Pilecki. Abp Baraniak stoi w jednym szeregu z Żołnierzami Wyklętymi-Niezłomnymi. To przykład człowieka wiernego do końca swojej wierze, swojemu Kościołowi. Stał na straży wartości nawet wtedy, gdy wiązało się to z ryzykiem utraty zdrowia, życia, bo w czasie, gdy on przebywał w więzieniu wszystko mogło się skończyć śmiercią i on ryzykował śmierć. Był bliskim i bardzo zaufanym współpracownikiem obu prymasów. Umierający prymas Hlond właśnie arcybiskupowi Baraniakowi powierzył misję poufnego przekazania ówczesnemu Ojcu świętemu swojej woli, by kolejnym Prymasem został arcybiskup lubelski – Stefan Wyszyński. Arcybiskup zrobił to bardzo dyskretnie, nawet prymas Wyszyński o tym nie wiedział, a mimo to uczynił go kierownikiem swojego sekretariatu, swoją prawą ręką jak mówimy potocznie. Był z nim w wielkiej przyjaźni, potwierdzają to ci, co znają ich obu oraz listy, które Prymas pisał do abpa Baraniaka np. z Komańczy w 1956 r.

Pretekstem do naszych rozmów z reżyserami filmów dokumentalnych pokazujących wielkich polskich kapłanów, jest kanonizacja Jana Pawła II. Chcemy zrozumieć, zastanowić się nad tym, ile polskiego Kościoła – w osobach największych naszych Kapłanów – było w księdzu Karolu Wojtyle a ile dziś Świętego Papieża w tym Kościele i w nas samych?

– Kardynał Wojtyła bardzo cenił i szanował abp. Baraniaka, odwiedził go tuż przed jego śmiercią w szpitalu, latem 1977 r. i wszyscy, którzy towarzyszyli tej wizycie – tzn., księża i jedna siostra zakonna pamiętają wypowiedziane przez niego do umierającego arcybiskupa słowa: „Ekscelencjo, Kościół w Polsce nigdy nie zapomni, co uczynił Ekscelencja dla tego Kościoła w najtrudniejszym dla niego czasie”. Po jego śmierci abp Wojtyła specjalnie przyjechał na pogrzeb i ponad pół godziny klęczał u jego trumny modląc się. A gdy księża z Poznania przyjeżdżali do niego, już do Watykanu to ich pytał, – „Co Poznań robi, by pamiętać o arcybiskupie Baraniaku?”, Innym mówił, by starali się o jego beatyfikację. Ja gorąco wierzę, że jeszcze ten moment nastąpi, że Kościół doceni swojego wiernego sługę z tamtych okrutnych czasów. Sługę, który poświęcił dla tego Kościoła wszystko, całe swoje życie i zdrowie.

Na zakończenie proszę się podzielić z naszymi Czytelnikami jakimś swoim osobistym doświadczeniem pontyfikatu papieża Jana Pawła II?

– Mam wiele bardzo osobistych wspomnień związanych z Ojcem świętym Janem Pawłem II, choć zawsze obserwowałam go z daleka. Miałam jednak to wielkie dziennikarskie szczęście obsługiwać jego pielgrzymki w Gorzowie Wielkopolskim, Kaliszu i Poznaniu w roku 1997 i w Licheniu 1999. Osobiście uczestniczyłam – jako pielgrzym – w spotkaniach z Ojcem św. w 1983, 1987, 2003 roku, zawsze wtedy doświadczałam czegoś niezwykłego. Przyjdzie jeszcze czas by to opisać, jak będę już u schyłku swojego życia zawodowego. Teraz, walcząc o przywrócenie powszechnej pamięci o bohaterskim arcybiskupie Baraniaku. Mam cichą nadzieję, że wypełniam zadanie postawione Poznaniakom właśnie przez św. Jana Pawła II i odpowiadam, jak potrafię najlepiej na to jego pytanie:, „Co Poznań robi, co wy robicie, by pamiętać o arcybiskupie Baraniaku?” Nie chciałabym, by to pytanie pozostawało bez odpowiedzi przez kolejne lata.

Jolanta Hajdasz – dziennikarka, doktor nauk politycznych i dziennikarstwa, wykładowca akademicki, członek Rady ds. Inicjatyw Naukowo-Kulturalnych przy Arcybiskupie Poznańskim; zastępca redaktora naczelnego „Przewodnika Katolickiego”, reżyser i scenarzystka, członek Zarządu Głównego SDP, mężatka, mama trzech córek.

Lista nagród i wyróżnień dla filmu „Zapomniane męczeństwo”, scen. I reż. Jolanta Hajdasz

– Nagroda Główna 2012 „ Wolności Słowa” Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, XII 2012.
– Nagroda Główna w kategorii multimedia Stowarzyszenia Wydawców Katolickich Feniks 2013 i Feniks Pro Autor 2013, Warszawa V 2013.
– II nagroda w kategorii filmów dokumentalnych XXVIII Międzynarodowego Katolickiego Festiwalu Filmów i Multimediów, Niepokalanów 2013, V.2013
– nagroda specjalna dla filmu dokumentalnego o historii Polski VII Polonijnego Festiwalu Multimedialnego „Polskie Ojczyzny 2012”Częstochowa, 12.X.2012.
– wyróżnienie I Ogólnopolskiego Festiwalu Filmu Niezależnego OKNO, Ełk IX.2012

„Zapomniane męczeństwo” , scenariusz i reżyseria Jolanta Hajdasz .
Książkę z filmem – cena 20 zł; Zamówienia tel. 607270507 lub mail j.hajdasz@post.pl .

r

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *