Skonsumowane Święta?


Każdego roku prezentujemy na naszych łamach świąteczne obyczaje. Tym razem proponujemy Państwu zastanowić się, czyje urodziny świętujemy, ubierając choinkę, wręczając świąteczne prezenty, spotykając się przy wigilijnym stole?

Zamiast atmosfery rodzinnych świąt i ciepła domowego ogniska często wybieramy wizytę w supermarkecie, świątyni konsumpcji, którą wielu współczesnych intelektualistów uważa za symbol nowoczesnego (czyt. konsumpcyjnego) społeczeństwa. Mówi się nawet o “supermarketyzacji” życia, w którym wszystko jest łatwe, przyjemne i “w promocji” – a więc nie kosztuje wiele. Szał przedświątecznych zakupów, gorączkowe zastanawianie się, co i komu kupić pod choinkę sprawia, że istota Świąt Bożego Narodzenia umyka nam w natłoku spraw i problemów.
Ponad 2 tys. lat temu na Ziemię przyszedł Jezus. Urodził się w szopie, ponieważ, jak czytamy w Biblii: “Nie było dla niego miejsca w gospodzie”. Oburzamy się na właścicieli gospody, że tak nieludzko potraktowali brzemienną kobietę i jej męża. – Byli zabiegani wokół własnych interesów. Jednak patrząc na samych siebie możemy dostrzec, że w ludzkiej mentalności niewiele się zmieniło – mówi pan Tomasz, z jednej z katolickich wspólnot w Częstochowie.
Ludzie najczęściej myślą o sobie, zapominają o swoich bliskich nawet podczas świąt. Tempo życia jest coraz większe, konkurencja sprawia, że wielu, aby utrzymać się na powierzchni, musi poświęcać pracy każdą wolną chwilę. – To wyścig szczurów, owczy pęd. A my, zamiast wykorzystać świąteczny czas, aby się zatrzymać, zastanowić nad swoim życiem, wrócić do korzeni i spędzić czas z rodziną, zamieniamy Boże Narodzenie w hipermarket – irytuje się pan Tomasz.
Pierwszą bożonarodzeniową szopkę wykonał św. Franciszek z Asyżu. Szopka stała się symbolem nocy narodzin Jezusa. I choć były okresy, gdy świat był bardziej religijny, to nigdy nie było tyle szopek co dzisiaj. Jednak, kiedy przemierzamy kilometry korytarzy w supermarketach i oglądamy współczesne szopki, łatwo dostrzegamy, że duchową tradycję i religijną symbolikę dawno już zastąpiła komercja.
– Adwent, czas oczekiwania na Święta, stał się czasem Mikołajów w czapkach klownów, reklamujących gazowane napoje. Świątecznej atmosfery nie tworzy już rodzinne spotkanie czy wspólne śpiewanie kolęd, ale promocje w sklepach, plastikowy blichtr. Czyż to nie śmieszne, żeby obchodzić czyjeś urodziny, nie przychodząc do tej osoby, nie składając jej życzeń i nie spędzając z nią czasu, ale robiąc w tym czasie zakupy, albo siedząc przed telewizorem?- denerwuje się pan Tomasz.
To, że kupujemy prezenty, nie jest niczym złym. Wspaniale, że wzajemnie się obdarowujemy, ale byłoby dobrze, żeby Święta nie kojarzyły się wyłącznie z zakupami. A tak niestety jest. Jak do Świąt przygotowują się częstochowianie? Zapytaliśmy o to klientów jednego z lokalnych supermarketów. – Robię świąteczne zakupy, sprzątam dom, ubieram choinkę, chyba tak jak wszyscy – mówi pani Maria. Podobnie odpowiedziała większość zapytanych. Tylko jedna osoba jako element przygotowania do Bożego Narodzenia podała jakąś czynność duchową, w tym przypadku rekolekcje adwentowe. Jeden z respondentów na pytanie, czy, gdyby kupił wszystko, co chce, byłby wreszcie szczęśliwy odpowiedział uczciwe, że nie. Zaznaczył, że współczesny człowiek poprzez konsumpcję i kupowanie pragnie zapomnieć o prawdziwym życiu, które jest trudne i kończy się śmiercią.
Wielu z nas zupełnie nie kojarzy Świąt Bożego Narodzenia z urodzinami Syna Bożego. Na pytanie, kiedy obchodzimy urodziny Jezusa Chrystusa, na dziesięciu zapytanych, tylko trzech odpowiedziało, że 25 grudnia… Socjologowie są zdania, że problem nie leży w samej komercjalizacji Świąt, ale również w próbach desakralizacji tego czasu przez osoby i instytucje wrogie elementom religijności w społeczeństwie.
A należy pamiętać, że oprócz pasterzy stajenkę, gdzie narodził się Chrystus, odwiedzili także Trzej Królowie, ludzie bogaci i wykształceni. Mieli swoje sprawy, na pewno byli zajęci, ale nie przyjechali do Jezusa dla zysku. Poszukiwali prawdziwego skarbu – Syna Bożego.

ŁUKASZ SOŚNIAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *