Czują się zastraszani


Bolesław Łapaj z Kiedrzyna od lat walczy o odzyskanie swojej ziemi, zakupionej przez ojca w latach 30. ubiegłego wieku, która w niejasnych dla niego okolicznościach została zakupiona najpierw organizacji pn. Kółko Rolnicze w Kiedrzynie, a potem Klubowi Sportowemu „Orzeł” Kiedrzyn.

Transakcję tę miała przeprowadzić Agencja Nieruchomości Rolnych w Opolu w 2004 roku, jednak po latach w piśmie z dnia 17 stycznia 2011 roku zaprzecza jakoby mogła coś takiego uczynić, bo wskazana nieruchomość nigdy nie była przez nią administrowana. – „Agencja Nieruchomości Rolnych nie przejęła do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa żadnych gruntów położonych w obrębie Kiedrzyna, gm. M. Częstochowa, w tym działki nr 628 (działka kupiona prze ojca Bolesława Łapaja – przyp. red.) o pow. 1,0280 ha. Mając to na uwadze nieruchomość nie mogła być rozdysponowana przez Agencję Nieruchomości Rolnych” – czytamy w piśmie skierowanym do Bolesława Łapaja.
Jakim więc sposobem 10 sierpnia 2004 roku Kółko Rolnicze w Kiedrzynie, nie wpisane do KRS, reprezentowane przez Jana Ociepkę, Henryka Prudlika i Wiesława Niepsuja nabyło działkę i jakim sposobem później jej właścicielem stał się Klub Sportowy „Orzeł” Kiedrzyn, reprezentowany (akt notarialny z 10.08.2004 r.) przez Bogdana Wachelkę i Stanisława Gmitruka?
Problem tym większych nabiera rumieńców, gdy Bolesław Łapaj wskazuje dokumenty sądowe, które wyraźnie mówią, że Klub Sportowy „Orzeł Kiedrzyn”, który co rusz występuje o przekazanie nieruchomości, w nie powinien domagać się egzekucji, bo Sąd odrzucił wniosek o ponowne wydanie tytułu wykonawczego (24 kwietnia 2009 r.), a 27 kwietnia 2010 r. – egzekucję umorzył.
W ostatnich dniach Bolesław Łapaj i jego żona poczuli się zastraszani. Otrzymali bowiem pismo, sygnowane przez trzy osoby, podające się za nowych właścicieli spornej ziemi. Ryszard Bosek, Adam Szlempo i Rafał Tobijański jako współwłaściciele nieruchomości wezwali Łapaja do natychmiastowego opuszczenia – jak to określili – ich terenu. Podpinając się pod wyrok Sądu Okręgowego w Częstochowie z 31 maja 2007 roku nakazujący Bolesławowi Łapajowi usunąć z terenu rzeczy (wyrok egzekucyjny sygnował w imieniu Klubu „Orzeł” Kiedrzyn wiceprezes ds. finansowych Stanisław Gmitruk, od wielu lat dyrektor Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Częstochowie), zażądali natychmiastowego opuszczenia nieruchomości do 15 maja 2014. „Brak usunięcia przez pana rzeczy w w/w terminie spowoduje, że w dniu 16 maja 2014 roku o godz. 10.00 przedmioty te zostaną usunięte przez właścicieli działek.” – czytamy w piśmie, które otrzymał Bolesław Łapaj.
– To jakiś absurd, czujemy się terroryzowani przez nieznane nam osoby. Nie wiemy na jakiej podstawie uważają się za współwłaścicieli naszej ziemi. Wyrok, na który się powołują już dawno – jak orzekł sąd – jest nieaktualny. A nas ciągle się straszy. Wykorzystuje się fakt zamieszania, jaki wyniknął z winy miejskiego geodety w dokumentach magistrackich. Pan Paweł Kubik wprowadził zapisy w ewidencji gruntów i budynków nie opierając się o nasze dokumenty. I teraz Miasto uważa, że zostały one wprowadzone prawomocnie. My mamy swoje dokumenty, ale one nie są uwzględniane – mówi Bolesław Łapaj.
Państwo Łapajowie czekając na domniemanych nowych współwłaścicieli wezwali policję. Przybyli z V Komisariatu st. asp. Adam Cichoń i mł. asp. Artur Bojanowski zasugerowali, by pan Łapaj, jeśli czuje się pokrzywdzony, rozstrzygał sprawę w postępowaniu cywilnym lub zwrócił się do prokuratury. – Ta sprawa spędza nam sen z powiek. Jesteśmy atakowani, mieliśmy już powybijane szyby, a nawet wrzucony do domu materiał wybuchowy – dodaje Łapaj.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *