„Parkitka” i „Tysiąclecie” razem?


NIE WIADOMO JAK I PO CO

21 października głosami radnych PO i SLD Sejmik Wojewódzki w Katowicach przyjął uchwałę o połączeniu dwóch szpitali w Częstochowie – Specjalistycznego im. Najświętszej Maryi Panny na Parkitce i Zespolonego im. Orłowskiego na Tysiącleciu. – Zarząd nie przedstawił jednak żadnej koncepcji połączenia placówek – komentuje radny Ryszard Majer, wiceprzewodniczący Sejmiku Wojewódzkiego, jeszcze niedawno szef zlikwidowanego przez wojewodę, Śląskiego Centrum Zdrowia Publicznego w Częstochowie.

Kiedy wiosną 2007 roku zaczęły się pojawiać pogłoski, iż lobby lekarskie w Sejmiku Województwa Śląskiego przebąkuje coś na temat połączenia w Częstochowie dwóch szpitali – „Parkitki” i „Tysiąclecia” – częstochowscy politycy PO i SLD o te rzekome zamiary oskarżyli PiS i rozpętali burzę, wciągając w nią mieszkańców Częstochowy, w tym nawet pacjentów szpitala na Tysiącleciu.
Dlatego częstochowski poseł Prawa i Sprawiedliwości Szymon Giżyński – „by ukręcić łeb plotkom o połączeniu szpitali na Parkitce i Tysiącleciu” – zaprosił na spotkanie do swojego biura: I wicewojewodę śląskiego Artura Warzochę; wicemarszałka województwa śląskiego Grzegorza Szpyrkę; dyrektora Śląskiego Centrum Zdrowia Publicznego Ryszarda Majera; przewodniczącego Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” w Częstochowie Mirosława Kowalika; dyrektora szpitala na Parkitce Zbigniewa Strzelczaka.
Od wicemarszałka Grzegorza Szpyrki (wtedy związanego z PiS, dzisiaj – w PO) – wobec całego zgromadzonego gremium – uzyskał poseł Szymon Giżyński zapewnienie, iż nie ma żadnych koncepcji łączenia częstochowskich szpitali, a jakiekolwiek próby strukturalnych zmian będą musiały być konsultowane i akceptowane przez gremium obecne na spotkaniu.
W ten sposób posłowi Giżyńskiemu udało się spacyfikować zarówno zamysły śląskiego lobby wokół połączenia „Parkitki” z Tysiącleciem”, jak i – w ślad za tym – plotki „chodzące po Częstochowie” na ten temat.
Cała sprawa powróciła kilka miesięcy temu i to – co za paradoks i przewrotność – pod sztandarami niegdysiejszych pogromców idei łączenia „Parkitki” z „Tysiącleciem”: Platformy Obywatelskiej i SLD. Cóż, można powiedzieć, iż w 2007 roku – razem i teraz – razem; tylko pod diametralnie różnymi hasłami.
No i stało się: koalicja w Sejmiku Województwa Śląskiego – PO-SLD-PSL – przeforsowała na ostatniej sesji, wbrew wszystkim głosom PiS, połączenie częstochowskich szpitali.
Rzecz to nader wątpliwa, ryzykowna i w Częstochowie niechciana. Sama koncepcja „łączeniowa”, już tu na miejscu, „w praniu” okazuje się mocno kontrowersyjna. Środowiskowa, lekarska plotka głosi, iż dyrektor „Parkitki” Kazimierz Pankiewicz, nie „przepadając” za „swoją” ginekologią i położnictwem, chce ją przekazać na „Tysiąclecie” dyrektorowi Januszowi Adamkiewiczowi, a ten, z tych samych powodów, „swoją” pediatrią obdarować – dyrektora Pankiewicza.
I tu pojawiają się wątpliwości. „Niezabiegowa” pediatria do stricte specjalistycznego, zabiegowego szpitala na Parkitce?
A zagrożenie epidemiologiczne? Przecież przy takiej komasacji, niech w jednym szpitalu, na przykład, na położnictwie, coś niedobrego się wydarzy i trzeba będzie czasowo wyłączyć oddział, to w drugim szpitalu już nie będzie żadnych rezerw.
Podobne skutki mogą się pojawić choćby przy negocjacjach z personelem w tzw. sprawach pracowniczych.
Wobec tych ewidentnych kontrowersji i niedogodności – jak zatem głosowali radni wojewódzcy z okręgu częstochowskiego Sejmiku?
Wiceprzewodniczący Ryszard Majer Andrzej Hutnik – obaj z PiS-u – byli przeciw. Spod SLD-owskiej kurateli wyłamał się tym razem Wiesław Maras i też zagłosował przeciw. Za to wszyscy radni PO byli za: Mariusz Kleszczewski, Marek Parkitny i Włodzimierz Skalik.
Ryszard Majer w decyzji radnych upatruje sporo negatywów dla Częstochowy. – Może to doprowadzić do likwidacji części łóżek w Częstochowie, których jak przedstawiają statystyki, nie ma za dużo. Skończy się to kolejnymi ograniczeniami w świadczeniu opieki zdrowotnej. Ponadto, co bardzo istotne, za decyzją nie idzie cel. Koncepcja to za mało, powinniśmy wiedzieć dokąd ma ona zmierzać – wylicza radny Majer. Zauważa jednocześnie brak konsekwencji Marszałka i radnych. – Mówi się o łączeniu dwóch częstochowskich szpitali wojewódzkich, a przecież są trzy. Dlaczego Zarząd zapomina o dawnym szpitalu hutniczym na Kucelinie, który również jest placówką wojewódzką. Czy tam nie należy szukać oszczędności? – zastanawia się.
Zdaniem radnego Majera całkowitą odpowiedzialność przyszłość specjalistycznego lecznictwa w Częstochowie bierze Platforma Obywatelska. Tym bardziej, że właśnie glosami PO został odrzucony wniosek PiS o powołaniu specjalnej komisji ds. oceny szpitalnictwa w województwie. – Komisja wydałaby opinię na temat kondycji szpitali, oceniła ile łóżek jest potrzebnych w poszczególnych regionach i w jakim kierunku powinny zmierzać przekształcenia – wyjaśnia wiceprzewodniczący. Sprzeciw budzi wątpliwości. – Może chodzi o to, by nikt nie przyglądał się poczynaniom i zmianom w służbie zdrowia – zastanawia się Majer.
Fuzji sprzeciwiają się pracownicy obu placówek. Swoją wolę wyrazili w referendum, w którym zdecydowanie określili się przeciwko połączeniu. Jednak z ich zdaniem nie liczy się większość radnych. Teraz związki zawodowe milczą. – Ich aktywność była większa dwa miesiące temu. Wówczas pojawiła się korespondencja wskazująca na zagrożenia i destabilizację, jakie mogą nastąpić w wyniku połączenia szpitali. Na ostatniej sesji, gdy zapadł wyrok na częstochowskie placówki, nie było żadnych wystąpień, ani uczestnictwa w debacie – komentuje Majer.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *