Wyjątkowe pamiątki po Ludwiku von Ballestremie


Od parafii do parafii w byłym województwie (145)

Gdy w 1922 r. Kochcice – tak jak większość powiatu lublinieckiego – znalazły się w odrodzonej Polsce, nie znający języka polskiego graf Ballestrem nie opuszczał swej posiadłości. Będąc Niemcem miał prawo pozostać w Polsce (po podziale Górnego Śląska), bowiem podpisane w Genewie porozumienie między rządami Polski i Niemiec (15. maja 1922 r.) gwarantowało, tak Niemcom jak i Polakom, prawo zamieszkiwania i posiadania dotychczasowych majątków przez 15 lat. Dopiero w styczniu 1945 r. Ludwik Ballestrem opuszcza pośpiesznie Kochcice, by wozem konnym uciekać na zachód, zabierając ze sobą z pałacu tylko drobiazgi, a wśród nich świecę z jego I komunii świętej. Niezwykle bogobojny hrabia Ballestrem urządził w pałacu dwie kaplice. Wcześniejsza ulokowana była na parterze naprzeciwko jadalni – w obecnym pokoju dla pacjentów (nr. 24). Znajdował się w niej obraz Matki Boskiej, który zdobi obecnie boczny ołtarz kościoła parafialnego w Kochcicach. Druga, obszerniejsza, powstała w suterenie pod tarasem i obecnie spełnia podwójną rolę. Stanowi bowiem salę gimnastyczną, ale znajdujący się w niej ołtarz (za kotarą), a obok mała zakrystia, pozwalają na odprawianie w niej cotygodniowych nabożeństw. Wcześniej posługą mszalną spełniali tutaj zakonnicy z klasztoru Oblatów w Lublińcu, o których więcej w jednym z dalszych odcinków. Teraz kaplicą tą opiekuje się proboszcz z Kochcic, który dysponuje wyjątkowym kielichem na komunikanty (na zdjęciu). Jest to bowiem kielich, który ufundował w 1911 r. Ludwik Ballestrem. W czasach PRL urządzono w tej kaplicy kino, o czym przypomina dobudowana kabina operatora, widoczna na zewnątrz, przy tarasie. Na ścianie tego tarasu widoczny jest też duży krzyż maltański. Stanowi on świadectwo przynależności do Zakonu Rycerzy Maltańskich nie tylko gospodarza tego zamku, ale całego rodu Ballestremów. Fakt ten miał duży wpływ na ich charytatywną postawę. Obok budowy przez Ballestremów wielkiego koncernu przemysłowo-ziemskiego powstaje na obszarze ich posiadłości także wiele obiektów bytowo-socjalnych dla licznych robotników. W zaułku kochcickiego parku można trafić na wzgórek otoczony kamieniami. Znajduje się na nim granitowy obelisk ze śladami przytwierdzonej niegdyś do niego żelaznej tablicy (na zdjęciu). Miała ona upamiętniać Leona Ballestrema (1783-1915) dowódcę szwadronu huzarów w IV Regimencie Królewskim. Był to jeden z czterech braci Ludwika, który poległ pod Szydłowicami, podczas I wojny światowej. Oprócz pałacu i folwarku zbudował też Ballestrem dla swoich duchowych potrzeb leśne siedlisko, położone nad otoczonym lasami jeziorem Brzoza (będzie opisane w następnym odcinku). Gdy po wojnie znalazł się we Freiburgu (północno-zachodnie Niemcy), gdzie zmarł w 1957 r., najbardziej właśnie wspominał kochcickie lasy i jeziora. W tym czasie w pałacu mieścił się najpierw ośrodek kolonijny (lata 1945-55), następnie, do 1962 r., ośrodek szkolenia kadr rolniczych i wreszcie od 1963 r. znajduje się bardzo cenione sanatorium (rehabilitacja narządów ruchu). Ostatnio sanatorium to nosi nazwę XII Oddziału Rehabilitacji, Balneologii i Medycyny Fizykalnej Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej im. Janusza Daaba w Piekarach Śląskich, Kochcice ul. Zamkowa 1.
Tekst i zdjęcie

ANDRZEJ SIWIŃSKI

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *