Sylwetki powstańców z cmentarnych tablic i mogił w regionie (23/360)


Z kartek suplementu do cyklu „od parafii do parafii…”

Oficjalna delegacja urzędów: wojewódzkiego, powiatowego, oraz gminnego oddała w dniu 22 stycznia 2013 roku hołd powstańcom styczniowym przy mogile weterana z 1863 roku na cmentarzu w Olsztynie (powiat częstochowski). Tutaj bowiem znajduje się wielce historyczny – choć nie ujęty na portalu Prezydent.PL – grobowiec rodziny Czermińskich, dawnych właścicieli majątku w pobliskim Bukownie. Spoczywa w nim 71-letni Ludwik Czermiński weteran roku 1863. Jego teść – Kossobudzki z Pobogów to oficer w 4. Pułku Ułanów Księstwa Warszawskiego uczestnik kampanii Napoleona na Moskwę. Walczył też w Powstaniu Listopadowym (w 1831 roku). Po udziale w Postaniu Styczniowym 18-letni Ludwik Czermiński unika represji i wraca do rodzinnego majątku w Krojczynie koło Płocka. Z końcem XIX wieku osiada w Bukownie, gdzie doczekał się czterech synów i córki. Jego wnuk Tadeusz Czermiński (wychowany w Rzerzęczycach pod Kłomnicami) jest uczniem częstochowskiego gimnazjum im. H. Sienkiewicza). Świetny kawalerzysta, już jako 19-to letni podchorąży walczy we wrześniu 1939 roku w 7. Dywizjonie Artylerii Konnej. Przeżył niewolę i niemieckie obozy koncentracyjne i po trudnych latach powojennych latach zostaje z czasem cenionym hodowcą i znawcą koni, oraz trenerem hippicznym.
Goniec Częstochowski w numerze z dnia 23.11.1910 roku doniósł: „w Warszawie zmarł wczoraj po krótkich cierpieniach ks. kanonik Sylwester Baranowicz, kapelan sióstr dominikanek w Świętej Annie i współpracownik „Gońca Częstochowskiego” Zmarły urodził się w 1846 roku, za uczestnictwo w wypadkach 1863 roku został skazany na Sybir, gdzie przebywał kilkanaście lat (w Krasnojarsku nad Jenisejem). Powrócił do kraju i wstąpił do stanu duchownego, otrzymawszy święcenia w 1880 roku. Początkowo zajmował stanowisko wikariusza w diecezji wileńskiej, a następnie przeniósł się do Królestwa Polskiego. Św. p. ks. Baranowicz był przez pewien czas wikariuszem w parafii świętego Zygmunta w naszym mieście i dał się poznać ogółowi jako kapłan świątobliwy i ożywiony wielką miłością ojczyzny. Jego wielkim staraniem została zapoczątkowana budowa kościoła Świętej Rodziny (katedry)…” Budowa tego kościoła trwała do 1925 roku – z długą przerwą, choćby na czas wojny światowej – a proboszcz parafii św. Zygmunta ks. Konstanty Waberski (zmarły w 1907 roku) prowadził tą trudną inwestycję wraz ze swoim wikariuszem tylko do 1905 roku. Później ksiądz Baranowicz zostaje przeniesiony do klasztoru dominikanek, gdzie przebywa już do końca swej kapłańskiej posługi. Jego udział w Powstaniu Styczniowym miał miejsce, gdy ze swym bratem Józefem i innymi rówieśnikami – będącymi jeszcze uczniami gimnazjum wileńskiego – poszli do powstania i pomimo rozbicia ich oddziału, dowodzonego przez Gustawa Czechowicza herbu Ostoja przez dłuższy czas nie poddawali się. Ujęci wreszcie, zesłani zostali do dawnej guberni jenisejskiej. Dzisiaj po prawej stronie zabytkowej kaplicy na cmentarzu w Dąbrowie Zielonej mamy tablicę poświęconą „opiekunom biednych dzieci, którym nieśli kaganek oświaty, wiedzy i kultury dla ludu polskiej wsi” Ufundowana w 1994 roku przypomina cztery sylwetki wspaniałych Polaków, a wśród nich właśnie kapelana z klasztoru św. Anny, który założył tutaj ochronkę dla dzieci. Natomiast po lewej stronie tej kaplicy mamy obszerny grobowiec małżeństwa: Teresy z Sucheckich i jej męża Stanisława Rutkowskiego. W 1921 roku pochowano w nim też weterana powstania styczniowego 85-letniego inżyniera Tadeusza Sucheckiego.
Na przeciwnym krańcu Ziemi Częstochowskiej, bo w Konopiskach znajdziemy też ślad po wybitnym Polaku – uczestniku Powstania Styczniowego. Jest nim tablica na ścianie kaplicy cmentarnej o następującej treści: „Wojciechowi Korwin Szymanowskiemu ur. w 1841 r. w Młodynie na Ziemi Sandomierskiej, zm. w Konopiskach 25.X.1928 r.. Bojownikowi o wolność Ojczyzny w r. 1863, przezacnemu obywatelowi, gorliwemu katolikowi, współpracownikowi Towarzystwa B. Hantke, opiekunowi biednych – tablicę tę na wieczną pamiątkę a młodym pokoleniom na wzór przekazują przyjaciele, współpracownicy i wdzięczni obywatele. Konopiska 10.XI.1935”. W sąsiedztwie tej kaplicy można odszukać – po prawej stronie – mogiłę tego zasłużonego obywatela Konopisk. O bardzo skromnym – do niedawna – wystroju, została jednak na 150. rocznicę Powstania Styczniowego, a zarazem 85. rocznicę śmierci Wojciecha Szymanowskiego gruntownie zmodernizowana. Upamiętniony powstaniec pochodził ze znanego, zamożnego rodu Szymanowskich herbu Ślepowron, a jego bliskim krewnym był znany kompozytor – Karol Szymanowski. Otrzymał staranne wychowanie i wykształcenie, kończąc dwa fakultety – rolniczy i prawniczy. Po konfiskacie majątku ziemskiego Szymanowscy przenoszą się do swojej kamienicy w Warszawie, gdzie sublokatorem jest oficer carski. Fakt ten będzie bardzo znamienny dla późniejszych losów młodego Wojciecha. Bowiem walcząc w powstaniu styczniowym zostaje aresztowany i po dwukrotnych ucieczkach skazany na karę śmierci. Wtedy – po gorących prośbach matki – ratuje go ów oficer carski, dzięki któremu został zwolniony z warszawskiej Cytadeli pod warunkiem zupełnego zaprzestania powstańczej działalności. Zaczyna więc administrować majątkami ziemskimi. W ten sposób trafia do Konopisk, gdzie na prośbę Bernarda Hantke – przyjaciela Wojciecha jeszcze z czasów warszawskich – zarządza wykupionym przez niego majątkiem (dla potrzeb wydobywania w tej okolicy rudy żelaza dla budowanej huty Częstochowa). Przenosi się więc do dworku w Konopiskach, gdzie mieszka samotnie już do końca życia (ukochana narzeczona zginęła w czasie powstania). Jako świetny organizator zostaje współpracownikiem Towarzystwa Braci Hantke, a kolejni dyrektorzy huty są jego częstymi gośćmi. Te bliskie kontakty Szymanowskiego z właścicielami huty, przyniosły wymierne korzyści dla mieszkańców Konopisk. Towarzystwo B. Hantke podarowało plac pod budowę szkoły w Konopiskach, następnie na remizę strażacką i wreszcie wspierało finansowo budowę nowego kościoła. Wieloletnia działalność Szymanowskiego zyskiwała coraz większy szacunek i uznanie wśród mieszkańców Konopisk i okolicznych wiosek. Jego pogrzeb był niezwykle uroczysty, bowiem po nabożeństwie żałobnym w parafialnym kościele, trumnę pokrytą barwami narodowymi złożono na lawecie armatniej. Konduktowi towarzyszył konny oddział Kompanii Honorowej 7 Pułku Artylerii Lekkiej z Częstochowy, orkiestra wojskowa, liczne delegacje i miejscowa ludność. Tę wyjątkową uroczystość pogrzebową zakończyły salwy honorowe oddane nad grobem zmarłego.

Andrzej Siwiński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *