Poszło o aneks


– Oszukano nas – nie kryły rozgoryczenia salowe, które
w poniedziałek przystąpiły do okupacji budynku dyrekcji Zespołu Szpitali Miejskich przy ul. mirowskiej. A chodzi o dokument,
jaki dyrektor Tomasz Grottel podpisał 29 grudnia 2004 r. jako aneks do umowy kontraktowej z firmą Zajfert, na mocy którego straciły wszelkie gwarancje zatrudnienia i wynagrodzenia
na dotychczasowym poziomie.

Firma Zajfert natychmiast skorzystała z możliwości, wypowiadając warunki płacy i proponując w zamian gorsze prawie wszystkim salowym pracującym w częstochowskich szpitalach miejskich. proponuje 849 zł brutto, czyli mniej więcej o 400 zł mniej niż dotychczas
Właścicielka firmy już 30 grudnia wystosopwała do ponad 60 swoich pracownic, które sprzątają szpitalne sale, pisma następującej treści: “Proponuję (…) wypowiedzenie umowy o pracę (…) w części dotyczącej stanowiska pracy i wynagrodzenia z zachowaniem 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia. Przyczyną wypowiedzenia dotychczasowych warunków umowy o pracę jest podpisanie aneksu nr 1 z dnia 29.12.2004 r., pomiędzy Zleceniodawcą a Zleceniobiorcą. proponuję następujące nowe warunki umowy o pracę i płacę; stanowisko sprzątaczka, wynagrodzenie 849,00 zł brutto miesięcznie. W razie odmowy przyjęcia przez Panią zaproponowanych warunków umowy o pracę i płacę umowa rozwiąże się z upływem okresu wypowiedzenia…”
– To jest propozycja, która skutkuje zwolnieniami – mówi Elżbieta Ujma, przewodnicząca Komisji Oddziałowej NSZZ “Solidarność” w firmie Zajfert. – Kto bowiem zgodzi się na tak upokarzające warunki?
– Dyrektor Grottel sprzedał nas – dodają strajkujące kobiety.
Konflikt salowych z pracodawcą trwa w zasadzie od 2003 r., czyli od momentu przejęcia przez firmę Zajfert pracownic ZSM. Przejście ich do zewnętrznego przedsiębiorstwa miało obniżyć koszty funkcjonowania Zespołu Szpitali Miejskich. W zawartej umowie jednak nowy pracodawca zobowiązał się do utrzymania stanu zatrudnienia i wysokości płac przez cały okes stosunku pracy, czyli przez trzy lata. Firma przejęła 126 pracownic, z których pozostało już jednak tylko ok. 80. Teraz i te boją się o swoją przyszłość, bo jeśli odmówią zgody na nowe warunki płacowe, wylecą na bruk.
– Umowa od początku była źle skonstruowana – tłumaczy dyrektor Grottel. – dzięki aneksowi chciałem zyskać możliwość ograniczenia firmie Zajfert powierzchni do sprzątania. Nieprecyzyjność umowy spowodowała, iż zwolniona została duża grupa pracowników, i to z różnych przyczyn. Część odwołała się do sądu pracy. Ponosimy z tego tytułu niepotrzebne koszty, gdyż musimy przyjąć ich do pracy w szpitalach. Muszę szczerze przyznać, że nie spodziewałem się, że firma Zajfert wykorzysta aneks do takiego celu.
Jakie jest wyjście z konfliktu? Zdaniem dyrektora istnieje kilka możliwości. Może na razie zatrudnić salowe w ZSM, rozpisać nowy przetarg na sprzątanie albo niech salowe utworzą spółkę pracowniczą, która za półtora roku (gdy wygaśnie umowa kontraktowa) będzie mogła przejąć obowiązki firmy Zajfert.

DARIUSZ FIUTY

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *