Miasto zakładnikiem lekarzy?


Czy miasto stanie się zakładnikiem prywatnych przychodni? Czy restrukturyzowane przychodnie zaczną się od zwolnień pracowników? To pytania, które stawiano podczas spotkania, zorganizowanego 22 października w siedzibie Zarządu Regionu NSZZ “Solidarność” w Częstochowie.

Związkowcy zwracali uwagę na fakt, iż dalsze wdrażanie przyjętego przez radnych i prezydenta miasta planu prywatyzacji 21 przychodni może doprowadzić do sytuacji, w której miasto stanie się zakładnikiem właścicieli sprywatyzowanych placówek, gdy zechcą one podyktować warunki, na których będą dzierżawić sprzęt i lokale. Miasto, chcąc zapewnić odpowiednią opiekę medyczną mieszkańcom, będzie musiało się z nimi zgodzić.
Drugim poważnym problemem w procesie prywatyzacji jest brak gwarancji pracowniczych personelu średniego: pielęgniarek, recepcjonistek i pracowników obsługi technicznej, a z czasem też lekarzy, co może skutkować ich zwolnieniami i tym samym wzrostem bezrobocia w mieście (obecnie 21 przychodni zatrudnia ok. 800 osób). Związkowcom nie podoba się również postępowanie dyrektorów przychodni, polegające na dążeniu do ich przejęcia bez udziału średniego personelu medycznego. Robią to, np. poprzez ustalenie bardzo wysokiej ceny udziałów, ok. 20 tys. zł., co powoduje, że żadnej pielęgniarki nie stać na przystąpienie do takiej spółki. – Jeśli prywatyzacja nie będzie miała ludzkiego oblicza, zrobimy wszystko, by do niej nie doszło – zapewnia Tomasz Ziółkowski, przewodniczący Międzynarodowej Organizacji Ochrony Zdrowia.
Decyzję o restrukturyzacji 21 częstochowskich przychodni podjęto w maju. Radni przyjęli wówczas uchwałę, w której zaznaczono, że proces ma się zakończyć do 30 czerwca 2005 r. Miasto wydzierżawi sprywatyzowanym przychodniom za symboliczną złotówkę budynki, w których się mieszczą, a majątek, m. in. sprzęt medyczny, placówki będą mogły nabyć za połowę wartości. W miejsce publicznych zakładów mają powstać spółki, a prawo wykupu udziałów ma każdy pracownik.
– Dyrektorzy chcą przejąć majątek przychodni z jak najmniejszym udziałem pracowników. Dlatego ustala się wysokie kwoty udziałów, na które nikogo nie stać – mówi Tomasz Ziółkowski.
Związkowcu uważają, że dyrektorzy działają w oparciu o postanowienia uchwały w sprawie prywatyzacji, mówiące o przekazaniu majątku przychodni za połowę jego wartości.- To dla dyrektorów czysty biznes, korzystają z tego. Miasto wszystko sprzeda, a tym samym straci kontrolę nad nowo powstałymi placówkami – mówią pracownicy.
W Przychodni Lekarskiej przy ul. Piastowskiej powstałą propozycja rozdzielenia udziałów przychodni w stosunku 60 do 40 procent.- Większa część miałaby przypaść lekarzom, których jest 6, natomiast mniejsza reszcie personelu, czyli 19 osobom. W takiej sytuacji stracimy szansę udziału w prywatyzacji – mówią pracownicy.
Przewodniczący Zarządu Regionalnej “Solidarności” – Lidia Jaśko i Mirosław Kowalik oraz Tomasz Ziółkowski z Regionalnej Sekcji Służby Zdrowia zapowiedzieli złożenie skargi do Rzecznika praw Obywatelskich, a także podjęcie akcji protestacyjnych w przypadku dalszego braku reakcji ze strony władz samorządowych.

MK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *