Korytarzowe rupieciarnie


W częstochowskich blokach od kilkunastu lat trwa moda na izolowanie wspólnego dla kilku mieszkańców korytarza. Lokatorzy zastawiali go dodatkowymi drzwiami, kierując się ochroną przed włamywaczami. W efekcie zamknięte przestrzenie zaczęły pełnić rolę graciarni do upychania zbędnych sprzętów. I tu ujawnia się kompletny brak wyobraźni, bo niewielu mieszkańców dostrzega stwarzane przez siebie zagrożenie pożarowe.

Swoje wrażenia z rekonesansu w kilku blokach opowiada nam pani Lidia z Częstochowy. – W ciągu ostatnich tygodni odwiedziłam kilkanaście lokali. Eskapady przyniosły ambiwalentne wrażenie. Na przykład wybudowany w latach 80. ubiegłego wieku wieżowiec przy ul. Kościuszki 13 (Spółdzielnia Śródmiejska) jeszcze nie tak dawno był ekskluzywnym „dolarowcem”. Dzisiaj jest niebezpiecznym dziwadłem. W tym bloku przeżyłam szok. Do mieszkania wystawionego na sprzedaż musiałam przeciskać się wąziutkim tunelem, bowiem korytarz był prawie cały zastawiony sprzętami różnego autoramentu. A wiec wędrowałam pomiędzy pralkami, lodówkami, szafami, szafeczkami, fotelami, stołami. Mijałam również buty, książki, wazony, wazoniki, etc. Choć mieszkanie do którego zmierzałam było miłe i przestronne, to po wcześniejszych zdecydowanie traciły na wartości – mówi pani Lidia. – Gdy zapytałam, dlaczego nikt nie walczy z tymi dziwnymi przyzwyczajeniami, właścicielka mieszkania stwierdziła, że jest to problem nie do zwalczenia, i choć wojują z tym procederem i zgłaszają problem do spółdzielni, jest to jak przysłowiowe walenie głową w mur – kontynuuje nasza rozmówczyni.
Drugi szok – o dziwo – pozytywny, pani Lidia przeżyła w bloku, przy ul. Zana w dzielnicy Trzech Wieszczów. – Gdy zobaczyłam znowu drzwi do wspólnego dla korytarza, zadrżałam. Już chciałam się wycofać, ale tu przede mną ukazała się aż lśniąca z czystości podłoga i niczym nie zmącona przestrzeń.. Podobnie było przy ul. Westerplatte na Tysiącleciu. Jest tam wiele zamkniętych korytarzy, ale uporządkowanych. Okazuje się, że można mieć ład na takich korytarzach, pomyślałam. I zapewne stan ten zależy od władz spółdzielni. W dzielnicy Trzech Wieszczów i na Tysiącleciu udaje się w rozsądnych ryzach utrzymać zapędy mieszkańców, w przeciwieństwie do Śródmieścia – dodaje.
Inny nasz czytelnik zwraca uwagę na odmienny problem izolowania korytarzy. W klatkach przy ul. Westerplatte na parterze są wybudowane podjazdy dla osób niepełnosprawnych. Niestety zamknięte korytarze uniemożliwiają swobodne korzystnie z tych udogodnień. Wprawdzie lokatorzy chętnie otwierają drzwi, ale może zdarzyć się sytuacja, że nikogo z nich nie będzie. Co wówczas ma zrobić niepełnosprawny na wózku? – pyta pan Krzysztof.
Zastawione korytarze to nie tylko zmora estetyczna. To przede wszystkim zagrożenie pożarowe. Wzniecony ogień w magazynie z łatwopalnymi rzeczami, a takim jest zagracony korytarz, to trumna dla ludzi.
– Samowolne zabudowywanie korytarzy, gdzie ustawiane są szafy i kwiatki, nie odpowiada normom przeciwpożarowym. Blokuje to drogę komunikacyjną i może odciąć dojście do mieszkań w przypadku pożaru – podkreśla brygadier Zbigniew Hibner, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie. Jak informuje w budynkach mieszkalnych dopuszczalne są tylko rozwiązania zgodne z prawem budowlanym i przepisami przeciwpożarowym. Kilka lat wstecz PSP wydała w tej sprawie stanowisko, w którym zobowiązuje właścicieli bloków, a zatem spółdzielnie, do ujednolicenia formy układu komunikacyjnego odpowiadającego wymogom przeciwpożarowym oraz budowlanym. – Jeśli na jednej kondygnacji pojawiają się drzwi stalowe, na drugiej drewniane, trzeciej szklane, a na czwartej nie ma żadnych, wprowadza to chaos i w przypadku akcji ratowniczej zdecydowanie utrudnia pracę strażakom – stwierdza komendant Hibner. – Uregulowanie ciągu komunikacyjnego w blokach dla każdej kondygnacji to obowiązek spółdzielni. Wydanie zgody przez spółdzielnię na dodatkowe zabudowanie korytarza musi być udokumentowane opinią państwowego rzeczoznawcy ds. przeciwpożarowych. Przeprowadzamy kontrole pod tym kątem i te zalecenia stopniowo są realizowane – konkluduje komendant.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *