Czytelnicy od najmłodszych lat


Rok 2014 Komitet Porozumiewawczy Bibliotekarzy, Księgarzy i Wydawców ogłosił „Rokiem czytelnika”, jako upamiętnienie 650-lecia istnienia Uniwersytetu Jagiellońskiego (początkowo jako Studium Generale), a także początek służby książki w Polsce.

Wokół czytelnika, również tego początkującego, koncentrowano się również podczas XI Regionalnego Forum Bibliotekarzy, które odbyło się 21 października w Częstochowie.

Rozmowa z Renatą Sowadą, przewodniczącą Sekcji Bibliotekarskiej przy Oddziale ZNP w Częstochowie, nauczycielką bibliotekarką w SP 53 im. Marii Skłodowskiej-Curie w Częstochowie.

Jakie były tematy tegorocznego Regionalnego Forum Bibliotekarzy?
– Tematem obrad była „Biblioteka dla czytelnika”, ponieważ jesteśmy w „Roku czytelnika”, stąd podsumowanie, wymiana doświadczeń związanych z promocją bibliotek i ich ofertą, próba podsumowania, które z form działalności są najkorzystniejsze i pozwalają czytelnikom jak najlepiej wykorzystać zbiory.

Wspominaliście Państwo o tzw. „wyprowadzaniu bibliotek ze szkół”.
– Niestety jest to problem który pojawia się zwłaszcza w ostatnim czasie. Mamy przepisy prawa, które regulują funkcjonowanie bibliotek w szkołach, są jednak niedoprecyzowane i w związku z tym często nadinterpretowane. Takie działania wypływają ze źle pojętej oszczędności. Łączenie bibliotek szkolnych i publicznych nie przyniesie pozytywnych skutków, spowoduje natomiast liczne utrudnienia dla użytkowników.

Czy oznacza to przeniesienie zbiorów bibliotek szkolnych do magazynów bibliotek publicznych?
– Chodzi o tzw. biblioteki publiczno-szkolne. Musiałoby to być pomieszczenie ogólnodostępne, znajdujące się w szkole na parterze, a przecież biblioteki szkolne są zazwyczaj na pierwszym, drugim piętrze. Powinno być do takiej biblioteki osobne wejście, bo w szkole dbamy o bezpieczeństwo uczniów, a osoby dorosłe, które się pojawiają na terenie szkoły są potencjalnym zagrożeniem. Biblioteki publiczne mogą zaoferować większą liczbę egzemplarzy nowości literatury dla dzieci i młodzieży, ale to w bibliotekach szkolnych powinny znajdować się podręczniki i książki metodyczne dla nauczycieli, z resztą podręczniki dla klas pierwszych pojawiły się w szkołach, właśnie pod warunkiem, że będą w bibliotekach szkolnych, nie publicznych. Takie rozwiązanie to miszmasz z niekorzyścią dla wszystkich użytkowników, ponieważ uczniowie nie czują się komfortowo i bezpiecznie, osoby dorosłe też. Kiedy ci pierwsi wpadają na przerwach, musi być szybko, musi być już, co wprowadza zamęt i hałas. Mamy nadzieję, że te praktyki zostały zahamowane, przynajmniej na jakiś czas.

Biblioteki są chyba dobrze zabezpieczone od strony prawnej?
– Nie do końca, mamy ustawę o systemie oświaty, mamy także o bibliotekach, z tym, że pewne elementy są nadinterpretowane. Nie wszystko tez zostało do końca sformalizowane i daje to pole do niekorzystnych działań.

Zadania nauczyciela bibliotekarza nie koncentrują się tylko na książkach, ale też na umiejętności wyszukiwania informacji.
– Szybkie poszukiwanie dobrej informacji jest wymogiem dzisiejszego dnia. Nie polega to na tym, że uczymy korzystania z Internetu. W Internecie znaleźć można różne, często niepotrzebne rzeczy i to one w poszukiwaniach wyświetlają się uczniom jako pierwsze. My, jako nauczyciele, musimy myśleć o bezpieczeństwie ucznia i uczyć go dotarcia do prawidłowych informacji, czyli uczyć nie tylko znalezienia, ale i selekcji.

Biblioteka Publiczna im. dr. Władysława Biegańskiego w Częstochowie umożliwiła niedawno czytelnikom wolny dostęp do książek. Czy podobny pomysł sprawdza się w szkołach?
– W naszej bibliotece szkolnej uczniowie mają wolny dostęp do półek. Zawsze jest to troszeczkę ryzykowne i nie mówię o kradzieży, bo nie mamy przypadków, by książki zaginęły. Problematyczne jest jednak późniejsze porządkowanie książek, bo czytelnik wyszukując, czasami te książeczki przestawia. Jest to wygoda dla czytelnika, pod warunkiem, że wie o jaką książkę mu chodzi. Nauczyciel zwykle wskazuje odpowiedni regał, a uczeń szuka. Inna sprawa, jeśli pada temat, albo konkretne zapytanie – wtedy może to być jeden tytuł, a może być kilka. Obcowanie z księgozbiorem to dobra forma nauki dla ucznia. Myślę, że i dla dorosłych czytelników jest to atrakcyjna forma. Gdy przychodzimy po książkę, wracamy niekoniecznie z tą, którą sobie zaplanowaliśmy, albo nie tylko z tą. To dobry sposób, by natknąć się na zapomniane przez nas tytuły.

I przy okazji ćwiczy zdolność wyszukiwania informacji.
– Posługujemy się tą umiejętnością, jest łatwiej, jeśli zbiory są skomputeryzowane. Można dzięki temu wybrać i zarezerwować książki, a wcześniej sprawdzić, czy są na półce, i to wszystko bez wychodzenia z domu, niezależnie, czy biblioteka jest fizycznie otwarta, czy zamknięta.

Czy oprócz książek papierowych szkoła dysponuje innymi zbiorami?
– Jako szkoła z oddziałami integracyjnymi posiadamy zbiory na kasetach, żeby uczniowie mogli posłuchać książek. Staramy się też uzupełniać te zbiory, przynajmniej jeśli chodzi o podstawową lekturę. Mamy też książeczki pisane brajlem. Często wskazujemy uczniom drogę dostępu do książek elektronicznych w Internecie. Lektura papierowa pozwala moim zdaniem bardziej skupić się na tekście, na umiejętności czytania ze zrozumieniem.
Dziękuję za rozmowę

ANNA GAUDY

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *