Wchodzimy…i weszli


KS Raków w III lidze

Wchodzimy – takim transparentem przywitali kibice częstochowskiego Rakowa swoich ulubieńców wchodzących na murawę, by rozegrać najważniejszy mecz tegorocznego sezonu. Mecz był pełen dramaturgii i emocji. Ale najważniejsze jest to, że odbywał się zgodnie z zasadami fair-play oraz, że zakończył się pomyślnie dla częstochowian. Awans do III ligi stał się faktem, ale by do niego doszło, należało wcześniej rozegrać 30 meczów ligowych, dwa dziewięćdziesięciominutowe pojedynki barażowe oraz dwie piętnastominutowe dogrywki a końcowe rozstrzygnięcie padło dopiero po niezwykle długiej serii rzutów karnych.
Dlaczego walka o awans trwała aż tak długo? Odpowiedź na to pytanie jest jednoznaczna: ponieważ naprzeciw siebie stanęły dwie bardzo dobre drużyny, z których każda w swojej grupie w mijającym sezonie straciła najmniejszą ze wszystkich zespołów ilość bramek. I fakt, że ani Raków, ani Koszarawa niezwykły tracić goli, znalazł potwierdzenie podczas barażów. Niekwestionowanym bohaterem meczu jest golkiper częstochowskiej drużyny Grzegorz Cyruliński. To dzięki jego fenomenalnej obronie dziewiątego i dziesiątego rzutu karnego Raków mógł świętować sukces. Sam zawodnik skromnie kwituje płynące zewsząd gratulacje: – To nie ja jestem bohaterem, awans jest zasługą całego zespołu. Wygraliśmy ten baraż i mam nadzieję, że od tej pory będziemy się piąć coraz wyżej.
Radości ze zwycięstwa nie było końca, rozemocjonowani kibice wbiegli na boisko i po chwili popularny “Cyrul” pofrunął w powietrze. Zewsząd słychać było chóralne “Sto lat…” oraz kultowe: “Był, będzie jest Raków RKS”. Życzymy powodzenia oraz samych zwycięstw czerwono- niebieskim w trzecioligowych bojach.

PAWEŁ MIELCZAREK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *