SIATKÓWKA. AZS w PlusLidze 2016/2017


W związku z serią porażek coraz bardziej oddalała się szansa na zachowanie miejsca AZS-u Częstochowa w PlusLidze w przyszłym sezonie. Aby utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej potrzeba mieć na swoim koncie co najmniej pięć ligowych zwycięstw. Tej szansy podopieczni Michała Bąkiewicza musieli szukać w sobotę, 19 marca, kiedy to w ramach 23. kolejki PL zmierzyli się w kieleckiej hali „Legionów” z miejscowym Effectorem.

Pierwsza partia była niezwykle zacięta, żadna z ekip nie potrafiła wywalczyć większej przewagi niż dwa punkty. Gdy gospodarze prowadzili 21:19, wówczas o czas dla swojego zespołu poprosił trener Bąkiewicz. Następnie „Akademicy” zdobyli trzy punkty pod rząd. Niestety kielczanie szybko przeszli do kontry, ponownie wychodząc na prowadzenie 23:22. Gracze Effectora nie zmarnowali już swojej szansy i zwyciężyli 25:23.
Druga odsłona miała już zupełnie inny przebieg. Już na samym początku częstochowianie, dzięki zagrywkom Rafaela Redwitza, zyskali czteropunktową przewagę (7:3). Potem co prawda pięć piłek z rzędu skończyli miejscowi, ale nie zdemobilizowało to „biało-zielonych”. Już na drugą przerwę techniczną oba zespoły schodziły bowiem przy prowadzeniu AZS-u 16:12. Udało się jeszcze gospodarzom zniwelować straty do dwóch „oczek” (18:16 dla przyjezdnych), lecz „Akademicy” nie pozwolili choćby na doprowadzenie do remisu. Kontrolując do końca sytuację na boisku zwyciężyli pewnie 25:18.
Jeszcze lepszą grę AZS Częstochowa prezentował w trzecim secie. Niemalże nie do przedarcia był blok zespołu spod Jasnej Góry. Ponadto w polu zagrywki prym wiódł Stanisław Wawrzyńczyk. Rywale częstochowian, w tej części potyczki, wywalczyli zaledwie 10 „oczek”.
Czwarta odsłona rozpoczęła się od prowadzenia siatkarzy pod wodzą Dariusza Daszkiewicza (3:1). Gracze AZS-u szybko jednak przejęli inicjatywę i tuż przed pierwszym regulaminowym czasem gry zyskali czteropunktową przewagę (8:4). Niestety gra błędów w ataku spowodowała, że po chwili na tablicy wyników widniał remis po 11. Niedługo później, dzięki skuteczności Mateja Pataka, przewaga znów była po stronie gości. Jednakże, podobnie jak w pierwszym secie, o wszystkim musiała zadecydować końcówka. W niej to miejscowi zachowali zimną krew i mogli ostatecznie cieszyć się z wygranej (25:23).
O tym kto ostatecznie wyjdzie „z tarczą” z tego pojedynku, musiał rozstrzygnąć tie-break. Przed zmianą stron wynik układał się po myśli gości (8:5). Gdy jednak miejscowi odrobili część, a częstochowska drużyna prowadziła już tylko jednym punktem (13:12), na parkiecie znów zrobiło się nerwowo. Wówczas o sobie dał znać Michał Bąkiewicz, który wziął przerwę dla swojego zespołu. Przyniosło to pozytywne skutki. Punkt z ataku Michała Szalachy i skuteczny blok na Sławomirze Junkiewiczu dały zwycięstwo siatkarzom z miasta „Świętej Wieży” w piątej partii 15:12, zaś w całym meczu 3:2. Tym samym AZS Częstochowa odniósł w obecnych rozgrywkach piątą wygraną, zachowując prawo do gry w PlusLidze w sezonie 2016/2017.

Effector Kielce – AZS Częstochowa 2:3 (25:23, 18:25, 10:25, 25:23, 12:15)

Effector: Kędzierski, Vitiuk, Bieniek, Jungiewicz, Stolc, Takvam, Sobczak (libero) oraz Biniek (libero), Komenda, Maćkowiak, Więckowski i Buchowski

AZS: Redwitz, Patak, Buniak, Bandero, Wawrzyńczyk, Szalacha, Stańczak (libero) oraz Kowalski i Szymura

NORG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *