Chrystus Zmartwychwstał! Alleluja!


Nie jestem teologiem, jedynie przeciętnym śmiertelnikiem, który próbuje zrozumieć tajemnicę Boga według swojej miary i wiary. Cieszę się nadzieją, którą daje Zmartwychwstanie, ale staram się pamiętać słowa Wieszcza:
„Panie! Czymże ja jestem przed Twoim obliczem?
– Prochem i niczem;” Ksiądz Piotr, (scena V – III część „Dziadów”)

Nie jestem teologiem, jedynie przeciętnym śmiertelnikiem, który próbuje zrozumieć tajemnicę Boga według swojej miary i wiary. Cieszę się nadzieją, którą daje Zmartwychwstanie, ale staram się pamiętać słowa Wieszcza:
„Panie! Czymże ja jestem przed Twoim obliczem?
– Prochem i niczem;” Ksiądz Piotr, (scena V – III część „Dziadów”)
Nie mam pomysłu na radosny świąteczny felieton. Zbyt poraża szara rzeczywistość, ale przecież nadzieja umiera ostatnia. Więc podobnie, jak uczniowie zwykle o tej porze roku szukają oznak wiosny, ja wyszukałam sobie oznak budzenia się Polaków z grillowej maligny. Poszłam znów za wskazaniem Adama Mickiewicza, który nie tylko znał naszą duszę, ale i prorokował:
„Nasz naród jak lawa
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi…”
Piotr Wysocki ” Salon warszawski” (scena VII – III części “Dziadów”)
No i stało się. Polacy powiedzieli dość. Tysiące na ulicach miast w obronie wolnych mediów, przeciw ACTA, przeciw ustawie podnoszącej wiek emerytalny. Odważyliśmy się na sprzeciw, ale nie to najważniejsze. Wiele bardziej zdumiewa – i podnosi na duchu – fakt, że dalej potrafimy się jednoczyć. Wieloletnie napuszczanie jednych na drugich nie zniszczyło poczucia wspólnoty. Jeśli nawet w obronie nauki języka polskiego i historii Polacy są w stanie głośno krzyczeć swoje „nie” – jest dobrze. Znaczy nie daliśmy się zmanipulować, nie pozwoliliśmy wmówić sobie, że ważna micha, fura i komóra. Mimo zmasowanego ataku na nasze mózgi, nieustannie sączącej się z telewizorów wszelkiej maści propagandy pod hasłem „jest dobrze, będzie jeszcze lepiej, tylko z nami tańcz, śpiewaj, byłeś nie myślał!” Wciąż mamy instynkt samozachowawczy. To chyba tylko on trzyma nas w pionie, mimo usilnych prób władzy, żeby zepchnąć nas do poziomu. Nie, oczywiście nie chodzi o „klękanie przed księżmi”, – że pozwolę sobie na cytat, chodzi o padanie na twarz przed silnymi mocarstwami, które muszą być silne, bo je o to bardzo prosimy. Tej władzy jeszcze się wydaje, ale mam nadzieję, że już niedługo. Cieszmy się, więc Wielkanocą, dziękujmy Zmartwychwstałemu Panu za tę nadzieję i życzmy sobie polskiego zmartwychwstania! Już czas.

ANNA DĄBROWSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *