Matrix to nie zabawa


Neo, filmowy bohater Matrixa, to programista, genialny hacker, nawiązuje kontakt z tajemniczym Morpheusem, który obiecuje mu odkrycie prawdy o dwóch światach: „prawdziwym i wygenerowanym, który ma tylko udawać rzeczywistość”. Pierwszą część Matrixa można było obejrzeć ze względu na intelektualną prowokację. Druga jest swoistym cyrkiem fajerwerków i przydługawym pokazem kung-fu.

Neo, filmowy bohater Matrixa, to programista, genialny hacker, nawiązuje kontakt z tajemniczym Morpheusem, który obiecuje mu odkrycie prawdy o dwóch światach: „prawdziwym i wygenerowanym, który ma tylko udawać rzeczywistość”. Pierwszą część Matrixa można było obejrzeć ze względu na intelektualną prowokację. Druga jest swoistym cyrkiem fajerwerków i przydługawym pokazem kung-fu. Neo to nowy mesjasz, wyzwoliciel, który postanawia złamać kod dostępu do matrixa (systemu komputerowego imitującego świat realny, stworzony przez maszyny). Tu chodzi o całą wizję świata. Świat realny jest sprowadzony do wykutej w skale katedry, która nosi biblijną nazwę Syjon. Świat jest więzieniem, człowiek więźniem, a życie to heroiczne próby wyrwania się z klatki zmysłów. Świat realny w wizji Matrixa jest nierealny. Człowiek jest niewolnikiem nie mającym zdolności percepcji, oceny sytuacji, wolnej woli… W filmie niczym bóg pojawia się wyimaginowany Architekt – kreator wymyślonego świata.
Ponoć młodzież wykarmiona grami komputerowymi i serfująca po Internecie uznała Matrixa za manifest swojego pokolenia. Na całe szczęścia młodzi, których znam, nie zostali jeszcze „wciągnięci przez matryce”. Nie dziwi jednak zupełnie reakcja posmodernistów i wyznawców New Age, którzy uznają Matrixa za „jedno ze sztandarowych zjawisk współczesnej popkultury”.
Działanie duchów poznajemy po owocach. Owocem Ducha Świętego jest „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5,22). Owocem ciała jest „nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne” (Ga 5, 20-210. Owocem ducha matrix są serie morderstw, o których pisał ostatnio Washington Post. Wspomnę tylko o jednym z wielu przypadków odnotowanych przez gazetę: 19-letni Josh Cooke z Oakton, bez bezpośredniej przyczyny zamordował swoich rodziców. Twierdził, że był przekonany, iż żyje w „matrycy” i zabił, aby się z niej uwolnić. „Cooke miał w swoim pokoju ogromny plakat Matrix, ubierał się w czarny trencz, jak bohater filmu Neo, i jako narzędzie zbrodni użył broni takiej samej, jaką tamten się posługiwał”. Nawet gdyby przyjąć argumentacje, że głównym powodem dokonania zbrodnii u niektórych z morderców była choroba psychiczna, to trudno się zgodzić z sensownością pojawienia się stymulatora, który powoduje takie reakcje.
Matrix to nie zabawa. Aż strach pomyśleć, jaka wizje przyniesie trzecia część trylogii braci Wachowskich „Matrix Rewolucje”. Badajmy pod wpływem jakiego ducha jesteśmy…

ks. Grzegorz Ułamek

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *