Nie przechorujmy tych świąt!


O tym, jak zmienia się koronawirus, czy szczepienia faktycznie chronią nas przed zachorowaniem i co nas czeka w najbliższym czasie mówi dr hab. n. med. Włodzimierz Mazur, Konsultant Wojewódzki ds. Chorób Zakaźnych, na co dzień pracujący na oddziale obserwacyjno-zakaźnym w Szpitalu Specjalistycznym w Chorzowie.

 

 

– Czym wyróżnia się teraz ten wirus? Jakiego typu pacjenci trafiają na oddział?

WM: Generalnie zmienił się profil tych pacjentów. Po pierwsze jest więcej osób w średnim wieku i młodych, nawet między 25-26 lat. Tego wcześniej nie obserwowaliśmy – dominowała grupa powyżej 60. roku życia. Po drugie, widzimy dość ciężki przebieg choroby nawet u osób poniżej 40. roku życia. Nie ma już tej reguły, że jak pacjent ma więcej niż 60 lat, to przechodzi zakażenie ciężko, a jak mniej niż 40, to się nic nie stanie. Ten wirus teraz się zmienił i objawia się dość ciężkim przebiegiem również u młodych ludzi. Są też informacje, że coraz więcej przypadków to chore dzieci oraz kobiety w ciąży.

– Czy w tym szpitalu są oddziały dziecięce?
WM: Nie, nie ma oddziału pediatrycznego. Mamy natomiast informacje z innych takich oddziałów czy też szpitali. Wiemy też, że nawet do 10% hospitalizowanych w Stanach Zjednoczonych to są dzieci. Do tej pory traktowaliśmy je jako te osoby, które przenoszą wirusa, ale nie chorują ciężko. Teraz to się zmienia.

– A dlaczego się zmienia, co jest tego powodem?

WM: Wirus obciąża inaczej układ immunologiczny i to jest niebezpieczne. Niestety większość pacjentów trafiających do nas to osoby niezaszczepione. Nie wiemy dlaczego, nie mamy wiążących i wiarygodnych odpowiedzi. Pacjent pytany, czemu się nie zaszczepił, właściwie zwiesza głowę i nie odpowiada. Oczywiście są różne argumentacje, na przykład, że nie było czasu, nie było możliwości. Z naszych obserwacji wynika jednak, że osoby, które są po szczepieniach, o ile nie mają równoczesnych innych ciężkich schorzeń, przechodzą infekcję lepiej. Po szczepieniu jest bowiem pewna odpowiedź układu immunologicznego.

– Na co powinniśmy teraz zwrócić uwagę, podczas takiej pogody, kiedy dużo wirusów krąży w powietrzu? Jakie są teraz objawy koronawirusa? Czy to nadal utrata węchu i smaku, jak było wcześniej?

WM: Niewiele osób mówi teraz o utracie węchu czy smaku na wczesnym etapie choroby, natomiast obserwujemy tendencję do występowania bardzo dużego osłabienia. Osoby, które zachorowały mówią, że właściwie z dnia na dzień są bardzo słabe. Druga rzecz – pojawiają się incydenty dotyczące biegunki, dolegliwości bólowych brzucha, a także górnych dróg oddechowych jak: kaszel, katar, ból gardła, duszności. Początkowy przebieg jest stosunkowo łagodny. Sukcesywnie natomiast po kilku dniach zdolność wysiłkowa człowieka słabnie. Wyczuwalna jest nawet „obręcz” na klatce piersiowej, która utrudnia oddychanie.

– Przy takich objawach, kiedy zaczynamy się czuć właśnie osłabieni, zaczyna się duszność, czy powinniśmy wezwać karetkę?

WM: To zależy od parametrów saturacji. Pulsoksymetry są tutaj bardzo cenne. Spora część seniorów dostała je bezpłatnie w ramach akcja rządowej, by można było kontrolować się w warunkach domowych. W momencie, kiedy widać, że saturacja się obniża do poniżej 90 %, wtedy należy kontaktować się z zespołami ratownictwa medycznego, ewentualnie wezwać pogotowie ratunkowe albo na bieżąco zgłaszać to do lekarza pierwszego kontaktu. Saturacja poniżej 85-80% stanowi realne zagrożenie życia!

– W ostatnich dniach zakażenia w województwie śląskim wynoszą około 3000 nowych przypadków na dobę. To będzie skutkować w ciągu kolejnych dni wzrostem ilości pacjentów hospitalizowanych. Czego możemy się spodziewać przed samymi świętami?

WM: Po pierwsze, przeciążenia systemu zdrowotnego. Wszystkie osoby, zakażone czy też nie, w momencie zagrożenia życia muszą być przyjęte, natomiast szpitale mają ograniczone możliwości łóżkowe. Każdy oddział covidowy powoduje zmniejszenie pozostałych łóżek. Oczywiście nie sięgamy po poziomy skrajne, czyli do 5 tys. łóżek covidowych, jak to było w kulminacyjnym momencie w III fali epidemicznej – chcemy tego uniknąć. Dlatego zalecamy i apelujemy wręcz, aby w tym najbliższym okresie do Nowego Roku zaszczepić się. Dzięki temu zabezpieczymy siebie przed zachorowaniem, ale także i swoich bliskich. Mówiąc wprost: nie przechorujmy z powodu zakażenia Covid-19 tych zbliżających się świąt!

Rozmawiała: Alina Kucharzewska

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *