Te bajki czyta się wspaniale


Małgorzata Plucińska-Sętowska 2 czerwca w Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater” promowała najnowszą swoją książkę – „Bajki z rękawa”.

To już trzecia edycja bajek pani Małgorzaty. – Wcześniej były „Bajki z szuflady”, bo wyleżały się w komodzie i „Bajki do poduszki”, bo były najlepsze do usypiania. A „Bajki z rękawa”, bo posypały się jak rękawa – mówi autorka. „Z bajkami tak jest. Albo się je dobrze czyta, albo nie. Albo dzieci je chłoną jak gąbka wodę, albo reagują przy lekturze jak przy jedzeniu szpinaku. Te bajki czyta się wspaniale. A dzieciaki chłonęły je jak serek Danio na śniadanie” – tak recenzuje książkę Jarosław Kapsa. Ale trzeba dodać, że te mini opowieści z zapartym tchem chłoną nie tylko dzieci. Dotyczy to – co stwierdzam z pełną świadomością – również dorosłych.
Opowiadania są bowiem niezwykle. Łączą barwną narrację z cenną treścią wychowawczą. Ale, co istotne, nie ma w nich płytkiego i nachalnego dydaktyzmu, na który dzieci są szczególnie wyczulone. I w tym tkwi urok i wartość bajek Małgorzaty Plucińskiej-Sętowskiej. Dużym atutem wydanej książeczki są również ilustracje autorstwa Agnieszki i Agaty Żmudzińskich oraz Joanny Garasińskiej. Namalowane przygody złośliwych skrzatów, małej myszki, psa ogonka czy wiewiórki Łapiskórki są doskonałym wizualnym odniesieniem zawartej treści. Na uwagę zasługuje także projekt graficzny okładki – wykonał go syn pani Małgorzaty Jasiu Sętowski oraz projekt graficzny książki (Elżbieta Siwik) i tekstów (Janusz Pacuda). Współpraca tak wielu osobistości artystycznych wydała produkt, który bez kozery, można określić jako małe dzieło sztuki – literackiej, malarskiej i edytorskiej. To nie pierwsza kooperacja M. Sętowskiej ze znanymi twórcami. Poprzednie jej książki zdobiły parce Tomka Sętowskiego, Mariana Michalika, Jacka Pałuchy.
Promocję w OPK poprowadził dziennikarz Janusz Pawlikowski. Udało mu się od autorki wydobyć kilka tajemnic. – Jedne bajki powstawały szybki, inne dłużej. Zawsze na początku jest pomysł, a myśli spisuję na tym, co mam pod ręką. Sporo inspiracji nasuwało mi się w poczekalni u … stomatologa – mówi M. Plucińska-Sętowska. Kiedy zaczęły powstawać bajki? – Gdy pojawiły się moje dzieci. Czytałam im różne opowiadania, ale często też sama wymyślałam bajki, tak od ręki. Zaczęłam je spisywać, wspierał mnie w tym pomyśle profesor Edward Polanowski – wspomina pani Małgorzata. Teraz myśli o tworzeniu wierszy. – Kilka już jest – mówi.
Bajki podczas spotkania czytał aktor Marian Florek. Wieczór urozmaicił występ młodych muzyków – Marysi Kostrzewskiej, Weroniki Puchały, Marty Puchały i Mai Florek. Słodki poczęstunek ufundowały firma „Delic-Pol” i kawiarnia „Babie lato”.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *