Gala Lodowa w Częstochowie. Pierwszy przedsmak żużlowych emocji w tym roku oraz żywiołowa atmosfera na trybunach


W końcu pasjonaci żużla w naszym mieście mogli odetchnąć z ulgą i – po kilku miesiącach przerwy – obejrzeć „na żywo” zawody w swojej ukochanej dyscyplinie. Stało się tak za sprawą Gali Lodowej, która rozegrana została w piątek (23 lutego) na sztucznym lodowisku przy ul. Boya-Żeleńskiego 4. Był to powrót tej imprezy po siedmiu latach do Częstochowy.

Na obiekcie zjawiło się sporo osób. Organizatorzy, do których zaliczany był m.in. klub Włókniarz Częstochowa, mówili nawet o komplecie widzów. Trzeba przyznać, że zgromadzeni fani wytworzyli wspaniałą kibicowską atmosferę. Wyrazili w ten sposób swoje zadowolenie, że już w lutym, a nie w marcu bądź kwietniu, mogli poczuć zapach metanolu czy usłyszeć warkot żużlowych motocykli. Z pewnością był to przedsmak tego, co czekać będzie sympatyków „Lwów” zbliżającym się wielkimi krokami sezonie 2024.

Piątkowy wieczór nie upłynął wyłącznie pod znakiem rywalizacji o zwycięstwo w turnieju. W przerwach między seriami startowymi miały miejsce wyścigi pokazowe z udziałem częstochowskich miniżużlowców, młodzieżowców Włókniarza czy adeptów sportu żużlowego z Niemiec. Ponadto na tafli lodowej swoje umiejętności prezentował Sebastian Ułamek, wychowanek i były czołowy rajder „lwiej” ekipy. W nadchodzącym sezonie popularny „Seba” będzie odpowiedzialny za szkolenie adeptów i juniorów w klasach 250 cc i 500 cc. Do jego tegorocznych obowiązków należy także prowadzenie „biało-zielonej” drużyny w rozgrywkach Ekstraliga U24. Razem z Ułamkiem na lodzie towarzysko jeździł Krzysztof Harendarczyk, reprezentant Młodzieżowego Klubu Miniżużlowego Rybki Rybnik.

Przerwy między seriami poświęcono również konkursom, w których uczestniczyło część przybyłych na imprezę kibiców. Do wygrania były m.in. karnety na sezon 2024.

Jeśli chodzi o same zawody, składały się one łącznie z czternastu biegów; dwunastu w fazie zasadniczej, a także barażowego i finałowego. Co ciekawe poszczególne gonitwy kończyły się po odjechaniu przez zawodników nie czterech, a trzech okrążeń. Decyzję o takowym rozwiązaniu organizatorzy podjęli tuż przed startem turnieju.

W części właściwej zmagań walkę o najwyższe cele toczyli przede wszystkim: Mateusz Kowalczyk, Ronny Weis, Richard Geyer, Marcin Sekula oraz Wojciech Lisiecki. Dwaj pierwsi po przeprowadzeniu dwunastu biegów zapewnili sobie bezpośredni awans do Wielkiego Finału. Trzej pozostali o miejsce w ostatnim wyścigu dnia musieli ubiegać się w barażu.

W pierwszym podejściu biegu dodatkowego upadek zanotował Wojciech Lisiecki. Były jeździec Startu Gniezno otrzymał wykluczenie. Stawkę finalistów uzupełnił Sekula, który w powtórzonym wyścigu – już na starcie – ograł Geyera. Niemiec próbował jeszcze prześcignąć rywala, lecz Richard – podobnie jak młodszy z Lisieckich we wcześniejszej odsłonie – upadł na taflę.

Finałowe starcie również miało podwójny przebieg. Za pierwszym razem – zdaniem sędziego – moment startowy był nierówny. W drugim podejściu najlepiej „wystrzelił” Ronny Weis, który pewnie pomknął do mety na czele stawki. Tym samym zagwarantował on sobie tryumf w całych zawodach. Druga lokata przypadła Mateuszowi Kowalczykowi, zaś trzecia – Marcinowi Sekuli.

Jedynym zawodnikiem, z aktualnej kadry częstochowskiego Włókniarza, w zawodach był Szymon Ludwiczak. W końcowej klasyfikacji niespełna 17-latek z 6 punktami na koncie uplasował się na siódmej pozycji.


Wyniki:

1. Ronny Weis 10+3 (3,1,3,3) – 1. miejsce w finale
2. Mateusz Kowalczyk 11+2 (3,2,3,3) – 2. miejsce w finale
3. Marcin Sekula 9+3+1 (1,3,3,2) – 3. miejsce w finale
4. Wojciech Lisiecki 9+w (2,3,2,2) – wykluczenie w baraż
5. Richard Geyer 8+u (3,3,2,w) – upadek w barażu
6. Marcel Kajzer 8 (2,2,1,3)
7. Szymon Ludwiczak 6 (2,2,1,1)
8. Romuald Lisiecki 4 (1,1,1,1)
9. Dawid Wiwatowski 3 (w,1,2,d)

Bieg po biegu:
1. Geyer, Ludwiczak, R. Lisiecki
2. Kowalczyk, Kajzer, Wiwatowski (w)
3. Weis, W. Lisiecki, Sekula
4. Sekula, Ludwiczak, Wiwatowski
5. Geyer, Kowalczyk, Weis
6. W. Lisiecki, Kajzer, R. Lisiecki
7. Kowalczyk, W. Lisiecki, Ludwiczak
8. Sekula, Wiwatowski, R. Lisiecki
9. Weis, Geyer, Kajzer
10. Weis, Sekula, Ludwiczak
11. Kajzer, Geyer (w), Wiwatowski (d)
12. Kowalczyk, W. Lisiecki, R. Lisiecki

Baraż:
13. Sekula, W. Lisiecki (w), Geyer (u)

Finał:
14. Weis, Kowalczyk, Sekula

Norbert Giżyński

Foto. Grzegorz Przygodziński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *