Zero tolerancji dla przestępców


W ostatnim czasie mieszkańcami naszego miasta wstrząsnęło kilka wyjątkowo brutalnych zdarzeń: okrutne pobicie aktora Bonifacego Dymarczyka, w wyniku którego po ciężkiej chorobie nastąpiła śmierć artysty, niezwykle okrutne uśmiercenie bezdomnego przez nieletnich chłopców, czy podpalenie mieszkania skrzypaczki z Filharmonii Częstochowskiej, wskutek którego zginęły 4 osoby, w tym 9-letnie dziecko. Czy Częstochowa staje się coraz bardziej niebezpiecznym miastem?

W ostatnim czasie mieszkańcami naszego miasta wstrząsnęło kilka wyjątkowo brutalnych zdarzeń: okrutne pobicie aktora Bonifacego Dymarczyka, w wyniku którego po ciężkiej chorobie nastąpiła śmierć artysty, niezwykle okrutne uśmiercenie bezdomnego przez nieletnich chłopców, czy podpalenie mieszkania skrzypaczki z Filharmonii Częstochowskiej, wskutek którego zginęły 4 osoby, w tym 9-letnie dziecko. Czy Częstochowa staje się coraz bardziej niebezpiecznym miastem?
Liczba przestępstw w mieście rośnie z roku na rok – w 2002 było ich ogółem 9651, w 2003 już 11 604, w tym przestępstw kryminalnych, co jest szczególnie niepokojące, odnotowano więcej o prawie 1000 (z 8050 w 2002 r. do 8977 w roku 2003). Wprawdzie zmalała liczba kradzieży z włamaniem z 2048 do 1959, ale wzrosła ogólna ilość kradzieży mienia z 2457 do 2713, kradzieży pojazdów z 215 do 247, włamań do pojazdów z 472 do 528, a przede wszystkim rozbojów – z 499 do 531.
Tym zjawiskom trzeba jak najszybciej skutecznie zapobiegać twierdzą zgodnie i władze miasta, i policja. Tym bardziej, że sprawcami przestępstw stają się coraz częściej nieletni. – Nie można bagatelizować tego typu zdarzeń, a sprawy powinno się prowadzić ze szczególną starannością i zaangażowaniem – stwierdził podczas spotkania z komendantem Komendy Miejskiej Policji Tadeuszem Kowalikiem prezydent Tadeusz Wrona. W odpowiedzi częstochowska policja od 2 stycznia powołała dwa nowe referaty: ds. patologii nieletnich oraz narkotyków, które z założenia mają wnikliwie przeciwdziałać tym narastającym problemom.
O zabezpieczenie spokoju i zmniejszenie przestępczości muszą wspólnie zabiegać wszystkie organa ścigania, również i mieszkańcy winni reagować na wszelkie przejawy wandalizmu i bandytyzmu. W Częstochowie wykrywalność przestępstw kryminalnych kształtuje się średnio na poziomie około 46 proc. Jest to nieco lepszy rezultat od przeciętnej w województwie śląskim – 37 proc., ale porównywanie wskaźników nie odzwierciedla odczuć mieszkańców miasta, którzy czują się coraz mniej bezpieczni.
W ubiegłym roku samorząd częstochowski na wsparcie działań policji z przestępczością nieletnich i narkomanią przekazał milion złotych. Spożytkowano je m.in. na sfinansowanie służby kandydackiej kilkudziesięciu osób patrolujących ulice zamiast pełnienia służby wojskowej oraz remont budynku przekazanego przez miasto na komisariat przy ul. Czecha w dzielnicy Północ – 500 tys. zł, który ma być oddany do użytku z początkiem lutego. Do końca tego roku ponownie ma funkcjonować również komisariat przy ulicy Łukasińskiego na Rakowie.
Dobrze dzieje się, że nastąpiła zmiana sposobu myślenia władz i policji i do życia zaczynają powracać zamknięte przed paru laty komisariaty. Przewidywania, że likwidacja komisariatów będzie jedną z głównych przyczyn wzrostu przestępczości i poczucia bezkarności bandytów szybko się bowiem sprawdziły. Ale, bądźmy szczerzy, jeszcze lepiej by było, gdyby na ulicach Częstochowy pojawiło się więcej patroli funkcjonariuszy policji i straży miejskiej. Stara prawda przecież mówi, że lepiej zapobiegać niż leczyć.
Porównane dane zamieszczone w artykule dotyczą okresu do stycznia do listopada 2002 i 2003 r.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *