Nadużycia w Domu dla Ludzi Starszych i Samotnych


W ostatnich dniach opinię publiczną zbulwersowała wiadomość o psychicznym znęcaniu się nad pensjonariuszami Domu dla Ludzi Starszych i Samotnych prowadzonego przez Stowarzyszenie im. Św. Brata Alberta Chmielowskiego w Białej Wielkiej koło Lelowa, którego dyrektorem jest Marek N.

W ostatnich dniach opinię publiczną zbulwersowała wiadomość o psychicznym znęcaniu się nad pensjonariuszami Domu dla Ludzi Starszych i Samotnych prowadzonego przez Stowarzyszenie im. Św. Brata Alberta Chmielowskiego w Białej Wielkiej koło Lelowa, którego dyrektorem jest Marek N.
Funkcjonowaniem Domu, już w ubiegłym roku, zajęła się prokuratura w Myszkowie. 31 grudnia skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Markowi N., któremu przedstawiono trzy zarzuty. Pierwszy dotyczył znęcania się fizycznie i moralnie nad kilkoma pensjonariuszami Domu w latach 2001 do 2003 r. – Oskarżony ubliżał swoim pensjonariuszom, szarpał za odzież – komentuje prokurator rejonowy Marian Wróbel. Drugi zarzut to przywłaszczenie mienia jednego z pensjonariuszy na kwotę 2 tys. zł, trzeci dotyczył nie wpuszczenia na teren obiektu we wrześniu 2003 r., wbrew obowiązku, inspektorów PIP.
– Termin rozprawy jest jeszcze nie ustalony. Sam oskarżony na przesłuchiwaniu nie przyznał się do winy – mówi prokurator Wróbel
Doniesienie na Marka N. zostało skierowane przez córkę jednego z pensjonariuszy do Wojewody Śląskiego, który o nadużyciach powiadomił myszkowską prokuraturę. Pensjonariuszy przesłuchiwano w obecności pracowników i opiekunów, część nawet psychologów. – Tego wymagała procedura. Po dochodzeniu spawa była na tyle dojrzała, że trzeba skierować akt oskarżenia do sądu – mówi Marian Wróbel.
Stowarzyszenie nie prowadziło żadnej działalności na terenie Częstochowy, ale tu ma swoją siedzibę, przy Al. Pokoju. Stąd prokuratura w Myszkowie skierowała sprawę do częstochowskiej prokuratury, która już wystosowała do prezydenta pismo informujące o wynikach postępowania przygotowawczego w sprawie nieprawidłowości w funkcjonowaniu Domu. – Urząd Miasta, jako organ nadzorujący, w myśl Ustawy o stowarzyszeniach ma ograniczone uprawnienia. Nie ma prawa do kontroli, bez której brakuje przesłanek do wystąpienia do sądu o rozwiązanie Stowarzyszenia. W tej sytuacji dopiero oficjalne pismo z prokuratury o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu Stowarzyszenia daje podstawy prezydentowi do wystąpienia do sądu o rozwiązanie Stowarzyszenia – informuje rzecznik prasowy UM Ireneusz Leśnikowski.
Miasto może jedynie dokonać kontroli merytorycznej pod kątem działania stowarzyszenia zgodnie ze statutem. – Dotyczy to na przykład prawidłowości funkcjonowania komisji rewizyjnej czy wyboru władz. W razie stwierdzenia, że działalność stowarzyszenia jest niezgodna z prawem lub narusza postanowienia statutu, organ nadzorujący, w zależności od rodzaju i stopnia stwierdzonych nieprawidłowości, może wystąpić o ich usunięcie w określonym terminie, udzielić ostrzeżenia władzom stowarzyszenia. Tak więc organ nadzoru nawet po doniesieniach prasowych nie może przeprowadzić kontroli dotyczących przewinień. Możliwość kontroli zwiększyłyby na przykład sytuacja dotowania instytucji przez miasto, ale nigdy to nie miało miejsca – wyjaśnia rzecznik prasowy UM Jarosław Kapsa.
Tę drogę otwiera dopiero działalność prokuratury rejonowej i jej ustalenia, co już nastąpiło. W piątek prezydent wystąpił z pismem do sądu o rozwiązanie stowarzyszenia, ale ostateczną decyzję podejmie sąd.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *