ZŁOTY INTERES


Historia “Zieleni Miejskiej” to przykład operacji zwanej w sąsiednim kraju “przechwytyzacją”. Opowieść o tym jak to władze miejskie przez “naiwność” pozbyły się sporego majątku, likwidując przy okazji ponad 100 miejsc pracy, zmierza ku końcowi. Zamiast “Zieleni Miejskiej” będzie supermarket.
Do 1997 r. funkcjonowało podległe miastu przedsiębiorstwo komunalne MZUK. Zajmowało się utrzymywaniem terenów zielonych, dystrybucją gazu bezprzewodowego oraz usługami pogrzebowymi. Utraciło co prawda, w latach 90-tych, monopol w tych branżach na rzecz powstających firm prywatnych, nadal jednak przed prywatyzacją miało silną pozycją na tym rynku. W porównaniu z innymi przedsiębiorstwami dysponowało największych zapleczem.

Historia “Zieleni Miejskiej” to przykład operacji zwanej w sąsiednim kraju “przechwytyzacją”. Opowieść o tym jak to władze miejskie przez “naiwność” pozbyły się sporego majątku, likwidując przy okazji ponad 100 miejsc pracy, zmierza ku końcowi. Zamiast “Zieleni Miejskiej” będzie supermarket.
Do 1997 r. funkcjonowało podległe miastu przedsiębiorstwo komunalne MZUK. Zajmowało się utrzymywaniem terenów zielonych, dystrybucją gazu bezprzewodowego oraz usługami pogrzebowymi. Utraciło co prawda, w latach 90-tych, monopol w tych branżach na rzecz powstających firm prywatnych, nadal jednak przed prywatyzacją miało silną pozycją na tym rynku. W porównaniu z innymi przedsiębiorstwami dysponowało największych zapleczem.
W posiadaniu MZUK była baza na ul. Św. Barbary – 4 ha terenu pozwalający uruchomić szkółkę roślin ozdobnych, stację gazu bezprzewodowego, komis samochodowy, sklep budowlany. Dodatkowo w posiadaniu MZUM był budynek na ul. Ogrodowej (zakład pogrzebowy) i sklep na Zawodziu. W ramach długoletniej dzierżawy zakład dysponował Domem Przedpogrzebowym na cmentarzu Kule oraz pawilonem w Parku Staszica (dawna zagroda włościańska).
W 1995 r. firma przynosiła 2 mln zł zysku. Dysponując takim potencjałem i tradycją długoletniej obecności na rynku firma w rękach dobrego, związanego z branżą inwestora mogła dynamicznie się rozwijać.
Prywatyzacja – przeprowadzona w 1997 r. przez ówczesną wiceprezydent Ewę Janik – była zadziwiająca. Nazwano ją “pracowniczą”, mimo iż kupujący firmę inwestor – “Techmet” przejął 95% udziałów, pracownikom zostawiając 5%. Nazwa “prywatyzacja w drodze leasingu spółce pracowniczej” posłużyła do maksymalnego obniżenia ceny sprzedaży zakładu. Sprzedano go za 2 mln 335 tys. zł. Przy tym “Techmet” jedynie 540 tys. zapłacił gotówką, resztę rozłożono na raty spłacane przez 10 lat.
Tak przestał istnieć “MZUK”, w jego miejsce powstała należąca do “Techmetu” firma “Zieleń Miejska”. To co się później działo można określić jako formę likwidacji kupionej firmy. Dziwna gospodarka, dziwne mnożenie strat. Po dwóch latach zyskowna spółka przynosiła straty szacowane na 2 mln zł. W ramach rozliczeń z wierzycielami “Zieleń Miejska” przekazała konkurencji budynek zakładu pogrzebowego na Ogrodowej, sklep budowlany, stacje gazu bezprzewodowego. Zrezygnowała z świadczenia usług z zakresu zieleni miejskiej i usług pogrzebowych. Straciła – na własne życzenie – prawo dysponowania Domem Przedpogrzebowym. Straciła prestiżowe zlecenie utrzymania zieleni w parkach podjasnogórskich.
“Zieleń miejska” w praktyce wycofała się ze świadczenia wszelkich usług. W ciągu dwóch lat nowy właściciel skutecznie ją zlikwidował.
W maju 2001 r. Zarząd Miasta zdecydował o wymówieniu umowy leasingowej z “Zielenią Miejską”. Powód oczywisty – zaprzestanie spłacania rat leasingowych. W tym właśnie momencie błąd prywatyzacyjny mógł zostać naprawiony. Reszta majątku byłej firmy komunalnej mogła wrócić do miasta. Nawet jeżeli firmy nie udałoby się odbudować, z korzyścią dla budżetu byłoby samo przywrócenie majątku. Baza “Zieleni Miejskiej” – teren przy wyjeździe na Opole – to cenny kąsek. I ważny dla miasta. Przez ten teren planowana jest droga łącząca Główną z ul. Pułaskiego, omijająca kościół Św. Barbary. Droga o decydującym znaczeniu dla odblokowania Śródmieścia.
O ponowne przejęcie “Zieleni Miejskiej” przez miasto wnosiły związki zawodowe. Wskazywały, że jest już inny inwestor zainteresowany kupnem firmy i ponownym rozwinięciem jej usług. Inwestor z branży usług pogrzebowych., a więc z branży, w jakiej wcześniej specjalizował się były zakład komunalny. Prezydent Maras obiecał rozwiązanie “mające na uwadze dobro pracowników”.
Było to maju, w czerwcu tegoż samego 2001 r. następuje zwrot akcji. “Techmet” sprzedaje swoje udziały w “Zieleni Miejskiej” warszawskiej spółce “Bonus”, specjalizującej się w obrocie nieruchomościami. Następuje ciekawa sytuacja prawna. “Techmet” mógł sprzedać udziały (nic nie warte, dodatkowo obciążone długami), lecz formalnie nie dysponował już majątkiem “Zieleni Miejskiej”. Zgodnie z decyzją administracyjną z maja majątek ten, w związku ze złamaniem umowy leasingowej, powinien wrócić do miasta. To miasto, ewentualnie, mogło sprzedać w drodze przetargu “Bonusowi” cenne tereny przy ul. Św. Barbary.
Tymczasem władze miasta zachowują się tak, jakby bliższy był im interes “Techmetu” niż dobro miejskiego budżetu, niż dobro pracowników “Zieleni”. Zarząd Miasta przeszedł do porządku dziennego nad konsekwencjami wydanej przez siebie decyzji o zwrocie majątku firmy. Akceptuje “Bonus” jako kontynuatora umowy leasingowej. Władze miasta nie próbują nawet negocjować umowy na korzystniejszą, nie zabezpieczają powrotu do majątku miejskiego nawet tych terenów, gdzie planują budowę drogi. Po spłacie rat leasingowych i formalnym przejęciu działki przy ul. Św. Barbary przez “Bonus” wykup terenów pod drogę przez miasto kosztować może drożej niż uzyskano ze sprzedaży całego MZUK.
Dalsza historia była do przewidzenia. Nie po to “Bonus” przejął “Zieleń”, by bawić się w rozwój firmy. Dla warszawskiej spółki wartość to działka przy trasie wylotowej. 4 ha gruntu idealnie położonego dla budowy supermarketu. Spółka wystąpiła do władz miasta o wydanie warunków zabudowy – według planów ma tu powstać hotel z basenem i pawilon (pasaż) handlowo-usługowy.
Równocześnie wpłynął drugi wniosek. Spółka chce od razu spłacić pozostałe raty leasingu, by w pełni przejąć własność działki.
Spróbujmy policzyć. Cena uzbrojonej działki w tej części miasta wynosi obecnie (przy dużym spadku cen nieruchomości) w granicach 60 – 70 zł/m kw. Licząc cenę minimalną sama nieruchomość przy ul. Św. Barbary warta jest ok. 2,4 mln zł. Cały MZUK – a więc z tą działką, budynkiem na Ogrodowej, sklepem na Zawodziu, ze stacją paliw, z rynkiem zbytu na usługi w zakresie utrzymywania zieleni miejskiej, usług pogrzebowych, dystrybucji gazu – sprzedano za 2 mln 335 tys. zł. Czy taki “złoty interes” tłumaczyć można jedynie naiwnością i brakiem kompetencji lewicowej władzy miasta?

Jarosław Kapsa

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *