Włókniarz ciągle przegrywa


Im dalej w las, tym więcej drzew – to przysłowie idealnie oddaje postawę Dospelu Włókniarza w tegorocznych rozgrywkach Enea Ekstraligi. W minioną niedzielę Lwy poniosły najwyższą porażkę w tym sezonie ulegając w Toruniu Unibaxowi 30-60.

Tydzień wcześniej nasza drużyna stoczyła bardzo ważne spotkanie we Wrocławiu. Walki i emocji nie zabrakło, ale wskutek błędów popełnianych na dystansie (głównie odejścia od krawężnika), braku zmysłu taktycznego (Łaguta przyjeżdżając w wyścigu trzynastym na drugiej pozycji umożliwiłby zastosowanie podwójnej rezerwy taktycznej w pierwszym z biegów nominowanych) oraz zawodzącego Chrisa Harrisa ostatecznie polegliśmy 42-48 z rywalem bezpośrednio walczącym z nami o ósemkę.
W Toruniu na zwycięstwo nikt nie liczył, ale porażka różnicą trzydziestu punktów wywołuje atmosferę przygnębienia i zniechęcenia. Na domiar złego kompletnie zawiódł Grisza Łaguta – lider, który przyzwyczaił do regularnych kilkunastopunktowych zdobyczy i tego, że na kim jak na kim, ale na nim zawsze można polegać. Kompromitujący występ zaliczył również Rafał Szombierski (zero punktów w czterech wyścigach), który z kolei we Wrocławiu był jednym z liderów. W czwartek poprzedzający spotkanie w Toruniu obydwoje brali udział w meczu ligi rosyjskiej w oddalonym o 10 000 km Władywostoku, można jedynie się zastanawiać jak duży wpływ na ich dyspozycję miało zmęczenie podróżą. Jedyne pozytywne symptomy toruńskiego meczu to postawa Mirosława Jabłońskiego i Grzegorza Zengoty. Zawodników, którzy nomen omen wcześniej nagminnie zawodzili i to do nich było najwięcej pretensji. Jedyną stałą i niezmienną we Włókniarzu jest postawa juniorów – ci zawodzą zawsze i wszędzie. Wszystko to sprawia, że o optymizm przed decydującą częścią sezonu coraz trudniej jest nawet najbardziej zagorzałym fanatykom biało-zielonych a skład trzeba chyba zacząć ustalać metodą losowania, ponieważ przewidzenie formy naszych zawodników zaczyna przypominać rosyjską ruletkę.
W najbliższą niedzielę czeka nas spotkanie, które Mirek Jabłoński nazwał „meczem podwyższonego ryzyka”. Do Częstochowy zawita bowiem Lotos Wybrzeże Gdańsk, czyli nasz bezpośredni rywal w walce przed spadkiem do pierwszej ligi. Najprawdopodobniej do składu powróci Kenneth Bjerre, co do pozostałych miejsc w składzie to trudno teraz przesądzać, będziemy przyglądać się treningom bezpośrednio przed meczem – odpowiedział Sławomir Drabik na pytanie jakie zestawienie desygnujemy na ten arcyważny mecz. Samo zwycięstwo może jednak nie wystarczyć, pełną satysfakcję może dać jedynie naszej drużynie zgarnięcie punktu bonusowego, a o to z pewnością łatwo nie będzie (w Gdańsku Włókniarz przegrał aż 36-54). Jedno jest pewne – na częstochowskich kibiców żużla czekają wielkie emocje. Początek meczu na Arenie Częstochowa wyznaczono na godzinę 16:30.

Unibax Toruń – Dospel Włókniarz Częstochowa 60-30

Unibax:
9. Ryan Sullivan – 9 (3,3,3,-)
10. Karol Ząbik – 4+1 (0,2*,1,1)
11. Adrian Miedziński – 12+1 (1,3,2*,3,3)
12. Darcy Ward – 9 (3,w,3,1,2)
13. Chris Holder – 13 (3,3,3,3,1)
14. K. Pulczynski – 5+2 (2*,1,1,1*)
15. E. Pulczyński – 8+1 (3,2*,0,3)

Włókniarz:
1. Daniel Nermark – 9+1 (1*,1,2,2,3)
2. Mirosław Jabłoński – 9+1 (2,2,1*,2,2)
3. Rafał Szombierski – 0 (0,0,0,0)
4. Grzegorz Zengota – 8 (2,2,2,2,0)
5. Grigorij Łaguta – 2 (1,1,w,0)
6. Artur Czaja – 1 (1,0,0,0)
7. Hubert Łęgowik – 1 (0,0,1)

Sędziował Remigiusz Substyk
Widzów: 5129

Mariusz Rajek

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *