Słowa, które niosą pociechę


15 października Dniem Dziecka Utraconego

Corocznie, tylko w naszym kraju, ponad 40 tysięcy kobiet doświadcza poronienia, 2 tysiące kolejnych dzieci rodzi się martwo, 5 tysięcy dzieci nie dożywa 18. urodzin. Mimo ogromu tych liczb temat straty dziecka jest rzadko poruszany, zarówno w mediach, jak i w rozmowach prywatnych. Dlaczego? Czy takie są wzorce społeczne? Czy to nieumiejętność stawania wobec cudzego cierpienia? Czy może lęk przed własnymi uczuciami? Niewiedza co powiedzieć? Stowarzyszenie Rodziców po Poronieniu stara się przypominać o cierpieniu opuszczonych rodziców i podpowiadać, jak można im pomóc.
Gdy czyta się historie rodziców, którym zmarło dziecko, bez względu na to jak duże: czy to w trakcie ciąży, czy już po porodzie, czy po kilku lub kilkunastu latach życia, to pojawiają się w nich te same prośby: By nie bagatelizować. Im mniejsze było dziecko, tym częściej to się zdarza. Nagle wszyscy chcą przekonać matkę, że na tym etapie ciąży to ona nie zdążyła się przyzwyczaić, że nie czuła ruchów dziecka, że go nie urodziła, że to jeszcze nie dziecko. Pada wiele bolesnych słów: „nie ty pierwsza, nie ostatnia”, „nic się nie stało, to się zdarza codziennie”, „jesteś młoda, będziesz mieć jeszcze inne dzieci”, „masz przecież inne dzieci”, „Bóg tak chciał” . Lepiej powiedzieć zwykłe: „Współczuję ci”, „Bardzo mi przykro”, życzyć „spokoju w sercu”. Postarać się zrozumieć, co przeżywają osieroceni rodzice, a nie zbywać ich ogólnikowymi frazesami.
By nie pomniejszać straty. Każdy rodzic ma prawo do żałoby, nawet jeśli dziecko było ledwie widoczne. Śmierć dziecka jest tak trudnym doświadczeniem, że potrzeba czasu, aby świat wrócił do normy. Wiele osób doświadcza nierealnych oczekiwań ze strony najbliższych, . Nie pytaj: Czy już zapomniałaś? Jeszcze płaczesz? Już się pozbierałaś? Mogłabyś tak nieustannie do tego nie wracać. Weź się w garść! Lepiej powiedz: „Wiem, że ci ciężko”, „To musi być trudne”, „Płacz, jeśli ci to pomaga”.
By nie uciekać. Kolejne doświadczenie wielu par, to zostawienie ich samym sobie wobec nieszczęścia. Milkną telefony, nie ma rozmów na ten temat, nie ma zaproszeń do spotkań.
Gdy pojawiają się pytania na temat smutku, to rozmówca nie potrafi powiązać ich ze śmiercią dziecka, nawet jeśli wie, co się stało. Gdy przypadkiem pojawia się temat w rozmowie, to zazwyczaj następuje szybka jego zmiana. Albo milczenie. A rodzice czekają aż ktoś zadzwoni, wspomni imię dziecka, pobędzie razem. Warto im pokazać, że mimo nierozumienia ogromu ich cierpienia jesteśmy blisko, że mogą na nas liczyć. Czasami nie potrzeba żadnych słów, wystarczy gest przyjaźni, przygarnięcie, pozwolenie na płacz czy wysłuchanie ze zrozumieniem.
Stowarzyszenie Rodziców po Poronieniu www.poronienie.pl
Kontakt z nami: poczta@poronienie.pl lub telefonicznie:
Warszawa: Monika Nagórko 0 692 006 778, Justyna Furgał 0 508 311 914
Bielsko-Biała: Ligia Mynarska 0 502 639 852

r

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *