Bez zmian


10. marca prezydent Tadeusz Wrona spotkał się z przedstawicielami związków zawodowych działających w Teatrze im. A. Mickiewicza

Kanwą rozmów była trudna sytuacja w Teatrze. Od ponad roku trwa tam konflikt pomiędzy dyrekcją a pracownikami. Ci ostatni, niezadowoleni z prowadzenia placówki, zarzucają dyrektor Katarzynie Deszcz, m.in., zły dobór repertuaru, faworyzowanie niektórych aktorów, nawet partykularyzm. W styczniu związki zawodowe przeprowadziły referendum. Jego wyniki potwierdziły brak akceptacji przez większość załogi poczynań dyrektor Deszcz. 28. lutego Katarzyna Deszcz złożyła na ręce prezydenta swoją rezygnację ze stanowiska, jednocześnie zdymisjonowała swego zastępcę Marka Ślosarskiego.
Podczas blisko dwugodzinnego spotkania, prezydent chciał poznać opinię załogi i dyrektor na temat ich dalszej współpracy oraz ewentualnych zmian w częstochowskim teatrze. – Istotnie prezydent chciał wysondować od nas opinię, czy powinien przyjąć rezygnację pani Deszcz. Ale nad czym się tu w ogóle zastanawiać? Skoro dyrektor sama zrezygnowała, skoro uważa, że nie widzi już możliwości współpracy z zespołem i nie ma wizji co do przyszłości placówki, to po cóż zwlekać z decyzją. Dla instytucji będzie lepiej, gdy zapadnie ona jak najszybciej – powiedział “GCz” Mariusz Korek, szef “Solidarności” w Tearze.
Zdaniem związkowców wyniki rozmów są znikome. – Ostateczną decyzję prezydent obiecał podjąć do końca marca. Ale uważamy, że już teraz powinien być ogłoszony konkurs na dyrektora naczelnego i dyrektora artystycznego. To najzdrowsze rozwiązanie. Tak przecież funkcjonuje Filharmonia – mówi Korek.
Prezydent zgodził się, że konieczna jest zmiana struktury zarządzania teatrem, rozważa rozdzielenie funkcji dyrektora naczelnego i artystycznego (aktualnie obie pełni dyrektor Deszcz). – Taka reorganizacja wymaga jednak zmiany w statucie placówki i akceptacji Rady Miasta – stwierdza Ireneusz Leśnikowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. Jednak prezydent jest ostrożny. Nie chce się spieszyć. Uważa, że rozstrzygnięcie problemu oraz konkretne decyzje personalne wymagają czasu i rozwagi. Według związkowców stagnacja, to najgorsze wyjście z sytuacji. – Stoimy w martwym punkcie. Placówka zamiera. Toniemy w długach. Rachunki są nie płacone, bo nie ma wpływów. Dyrekcja nie ma żadnych planów artystycznych. Do końca czerwca ma być tylko jedna premiera. A nowych spektakli mogłoby powstać jeszcze kilka – mówi Mariusz Korek.
W trosce o dobro Teatru konkretna decyzja powinna zapaść jak najszybciej. Stosownie półśrodków i uników szkodzi instytucji, tym bardziej, że tegoroczny sezon nie należał do najbardziej udanych.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *