Motyw anioła


Jacek Łydżba (ur. 1966) ukończył Wydział Grafiki na ASP w Warszawie, ale znany jest przede wszystkim jako artysta malarz. Należy do ZPAP. Indywidualne wystawy jego prac miały miejsce głównie w Warszawie, twórca brał również udział w wystawach zbiorowych, m. in. w Belgii i Japonii. Jest wykładowcą w Instytucie Plastyki WSP w Częstochowie.

Jacek Łydżba (ur. 1966) ukończył Wydział Grafiki na ASP w Warszawie, ale znany jest przede wszystkim jako artysta malarz. Należy do ZPAP. Indywidualne wystawy jego prac miały miejsce głównie w Warszawie, twórca brał również udział w wystawach zbiorowych, m. in. w Belgii i Japonii. Jest wykładowcą w Instytucie Plastyki WSP w Częstochowie.

Jacek Łydżba urodził się we Włoszczowej, ale jako kilkuletni chłopiec przeprowadził się z rodzicami do Częstochowy, gdzie mieszka do dziś. Po uzyskaniu matury w IV LO im. Henryka Sienkiewicza zastanawiał się nad swoją przyszłością. Przełomowe lata 80. przywitał z młodzieńczą euforią, marzył, żeby zostać bohaterem narodowym. Aby temu sprostać, postanowił studiować historię. Niestety, zamiar nie powiódł się, odezwały się geny (ojciec jest artystą rzeźbiarzem) i Jacek Łydżba rozpoczął studia plastyczne na WSP w Częstochowie, by po trzech latach zdawać na Akademię Sztuk Pięknych do Warszawy. Tam studiował na Wydziale Grafiki, wybrał specjalizację: grafika użytkowa, którą zakończył dyplomem z plakatu oraz aneksem z malarstwa. Po studiach podejmował pracę w agencjach reklamowych, lecz na krótko. Te zajęcia nie pozawalały na bycie artystą. Wkrótce nadarzyła się możliwość zatrudnienia na Wydziale Plastycznym częstochowskiej WSP. Praca nauczyciela akademickiego dała mu dużą satysfakcję, pozwoliła też na zwrócenie się ku malarstwu.
Twórczość malarska J. Łydżby (oleje, akwarela) jest szczególnie frapująca z uwagi na kolorystykę i dominujące motywy. Artysta używa czystych kolorów, nie łamie ich, nie miesza barw. Kolorystyczne zestawienia, mimo że intensywne, są jednak estetycznie wyszukane. Na jego obrazach znajdujemy sceny alegoryczne, zabarwione mistyką, pojawiają się również zwierzęta, postacie ludzkie, anioły, samoloty, okręty, samochody, często z nutą zabawnej przewrotności. To interesujące malarstwo ma żywy odbiór, głownie w stolicy. Prace artysty wystawiane są w galerii “Art” na Krakowskim Przedmieściu i mają licznych nabywców. Okazuje się, że ze sztuki można żyć. – Tak, ja żyję głównie z malarstwa, mam bardzo dobrego marszanda w Warszawie. Stolica jest zresztą miejscem specyficznym, tam dużo ludzi interesuje się sztuką, kolekcjonuje dzieła sztuki, kupuje obrazy na prezenty – mówi J. Łydżba.
Pytany o inspiracje uśmiecha się. – O, to mnogość, Trudno o tym mówić, bo, począwszy od sztuki pompejańskiej, przez gotyk, barok, po współczesność, wszystko stanowi inspirację. Artysta cały czas inspiruje się obrazami innych artystów, to jest taki pokarm – dodaje malarz. Jego ulubionymi twórcami są: Giotto, Fra Angelico, Schiele.
Wyczulony na estetykę otoczenia, dostrzega mankamenty Częstochowy: zaniedbane Aleje, dziury w chodnikach, chaos reklam, nowopowstałe architektoniczne potworki. Brak kina w tak dużym, akademickim ośrodku uważa za skandal. Mimo to ma do swego miasta sentyment. Tu spędził większą część życia, tutaj mieszka, ma rodzinę, pracuje, tworzy. Interesują go problemy mieszkańców, a szczególnie losy Huty “Częstochowa”, bo dzięki niej miasto rozwijało się przez wiele, wiele lat. Z pracy w przemyśle hutniczym żyli ludzie, to kształtowało ich swoistą mentalność, wpływało na charakter miasta.
W ubiegłym roku Jacek Łydżba wziął udział w wystawie “Huta Częstochowa – historia i tradycja”, prezentując obrazy z motywem anioła. W ten sposób pokazał swoją wizję huty, pozbawioną socrealistycznego sztafażu: pieców, ognia, czarnego pyłu. Współczesna huta, według koncepcji artysty, to komputerowo sterowany proces produkcji, nad którym czuwają ludzie w marynarkach oraz… anioł – dobry, silny, z mieczem. Oby taki anioł strzegł nadal losów upadającego giganta!
Magiczne miejsca artysty znajdują się poza Częstochową, niektóre są w pobliżu, inne dość daleko. Te ulubione, do których można wyprawić się rowerem, to Mstów, Święta Anna, Koniecpol. Lubi jeździć do Krakowa, Kazimierza, Janowca, z upodobaniem odwiedza Sandomierz, który ma niezwykłą architekturę i fascynujące ogrody klasztorne.
Żona artysty, Elżbieta, ma również wykształcenie plastyczne, poszerzone o studia we Francji. Pracuje w Urzędzie Miasta, gdzie stara się walczyć o estetykę miejskiej przestrzeni. Ośmioletnia córka Karolina także zapowiada się na artystkę, już teraz potrafi zadziwić rodziców znakomitymi rysunkami.
Jacek Łydżba jest autorem pracy doktorskiej o wymownym tytule “Sztuka jednorazowego użytku”. Twórca pisze w niej o rozmaitych zmianach zachodzących w sztuce współczesnej pod wpływem techniki. Zmienia się zarówno proces twórczy, jak i odbiór dzieł. Drogie, szlachetne tworzywa, np. brąz czy marmur, zastępują materiały odpadowe (deska, makulatura). Istota zmiany polega głównie na tym, że sztuka nie jest dziś w sferze sacrum, dzięki technice stała się dostępna, masowa, a jej nośnikiem w obecnych czasach jest, przede wszystkim, reklama. Artysta, jeśli chce tworzyć, musi zaakceptować fakty i znaleźć swoje miejsce w sztuce. Jak pokazuje historia, nigdy nie było to łatwe. Droga twórcza Jacka Łydżby dowodzi, że jemu się udało.

HALINA PIWOWARSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *