Zimno w łazience


INTERWENCJA

Mrozy do minus 20 stopni, a u państwa Laskowskich z ul. Krakowskiej kaloryfery w ich łazience cyklicznie nie grzeją. Problem zgłaszają w swojej Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Hutnik”, ale jak mówią prośby są jak rzucanie kamieniami do pustej studni. – Problem pojawił się po remoncie grzejników na klatce schodowej kilka lat temu., od tego momentu zimą cyklicznie wyłączają się nam grzejniki w łazience. W tym sezonie sytuacje takie były 13 listopada, 3 i 15 grudnia, 7 stycznia i ostatnio w nocy z 7 na 8 lutego. Alarmujemy do spółdzielni, ale odsyłają nas od Sasa do Lasa. Jeden wiceprezes do drugiego, potem do dyr. ds. technicznych. Ten z kolei stwierdził, że mamy dzwonić do firmy wykonującej modernizacje do firmy „Wachelka”. Dwukrotnie fachowcy się pojawili, ale w końcu powiedzieli, że to spraw spółdzielni i stamtąd powinno być wezwanie. Ale spółdzielnia nie kwapi się do pomocy. To lekceważenie ludzi – opowiada pani Iwona Laskowska.
Wiceprezes ds. instalacji Andrzej Bieńkowski, do którego zwróciliśmy się o wyjaśnienie sprawy dziwił się, że proceder trwa już tyle lat, a on nic o tych zdarzeniach nie wie. – To niemożliwe. Sprawdzę – powiedział nam po pierwszym telefonie. Gdy zadzwoniliśmy powtórnie stwierdził, że zanalizował dwa okresy grzewcze z całego newralgicznego budynku. – W tym czasie było dziesięć zgłoszeń awarii od lokatorów. To nie jest dużo. Wszystkie zostały naprawione. Wspomniane przypadki mogły być na wskutek zapowietrzenie z powodu różnicy ciśnień, które zdarza się przy rozruchu okresu grzewczego. Ale nasze reakcje były błyskawiczne, mamy przecież zakład remontowo-budowlany. Niestety niektórzy lokatorzy podchodzą do krótkotrwałych problemów nadto emocjonalnie – konkluduje wiceprezes Bieńkowski.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *