Niepokojące dane dotyczące leczenia zaćmy – grozi nam powrót do wielomiesięcznych kolejek


Statystyki wskazują, że obecna sytuacja epidemiologiczna przyczyniła się do znaczącego spadku liczby operacji zaćmy. Specjaliści podkreślają, że odkładanie planowej operacji zaćmy
może mieć szereg negatywnych skutków. Odwlekanie zabiegu w czasie nie tylko niepotrzebnie obniża komfort widzenia, a co za tym idzie – życia pacjenta, ale też prowadzi do dalszego rozwoju choroby.

 

Według Światowej Organizacji Zdrowia zaćma jest najczęstszą przyczyną ślepoty. Szacuje się,
że w Polsce choruje na nią 800 tys. osób. Nie bez znaczenia jest również fakt związanej
z pandemią zmiany stylu życia, co bez wątpienia negatywnie wpływa na wzrok Polaków.

Choć dzięki zmianie zasad kwalifikacji i finansowania zabiegów czas oczekiwania na usunięcie zaćmy przed pandemią znacznie się skrócił, to w tej chwili grupa pacjentów wymagających wykonania zabiegu poważnie wzrosła. Pandemia sprawiła,  że pacjenci, mimo objawów zaćmy, nie przychodzą do lekarzy okulistów lub odwołują zaplanowane już zabiegi. Z danych NFZ wynika, że nastąpił znaczący spadek liczby wizyt osób z rozpoznaniem zaćmy
w poradniach POZ.
O ile w marcu 2019 było to blisko 18 tysięcy, o tyle rok później zaledwie nieco ponad 9 tysięcy. W całym 2019 roku odbyło się 198 677 wizyt, a rok później tylko 135 103.

Znacząco spadła też w naszym kraju liczba wykonanych zabiegów zaćmy. W 2020 wykonano
ich aż o 34,5% mniej niż rok wcześniej, podczas gdy w Europie  średnio liczba zabiegów  w tym czasie spadła o 19,6%
– zaznacza prof. dr hab. n. med. Jacek Szaflik, Prezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego. – Najlepiej poradzili sobie z problemem Niemcy, gdzie spadek wyniósł zaledwie 7,3% i Holendrzy – 8,1%.

Pacjenci z zaćmą albo wypadli z kolejki, bo nie zgłosili się na zabieg w wyznaczonym terminie i nie ustalili nowego terminu, albo zostali zdiagnozowani, ale zrezygnowali z leczenia z obawy przed COVID-19. Spora grupa chorych w ogóle nie została zdiagnozowana z powodu problemów z dostępem do lekarza pierwszego kontaktu i długich kolejek do okulisty mimo zniesienia limitów do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS).

– Jak zauważa Prezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego, jedną z przyczyn spadku liczby operacji zaćmy jest strach pacjentów przed ewentualnym zarażeniem się koronawirusem w  placówkach medycznych ze względu na pandemię. Lekarze przekonują jednak, że szpitale są bardzo bezpieczne i przestrzegają ścisłych reguł sanitarnych, aby odpowiednio chronić  pacjentów. Szczepienia kadry medycznej oraz zachowywanie zasad szczególnej ostrożności są tutaj kluczowe.

Narastającym, wciąż nie rozwiązanym  problem jest natomiast dostęp do diagnostyki.

Co możemy zrobić, by zapobiec powrotowi do długich kolejek do leczenia zaćmy po pandemii Covid-19? Pacjenci powinni dbać o jakość swojego widzenia, szczepić się i korzystać z możliwości, które daje ścieżka szybkiego leczenia. Lekarze pierwszego kontaktu  i optometryści powinni motywować pacjentów z pogarszającym się wzrokiem do wizyty u specjalisty, a pacjentów z zaćmą  przekonywać, by nie odkładali leczenia. Po stronie decydentów leży decyzja o rezygnacji ze skierowania do okulisty, lepsza wycena wizyt w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS) i zmiana kryteriów kwalifikacyjnych do zabiegu zaćmy.

Komunikat prasowy przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia w związku
z prelekcją prof. dra hab. n. med. Jacka Szaflika w trakcie XX Ogólnopolskiej Konferencji „Polka w Europie”, zorganizowanej pod hasłem Nie tylko COVID-19! Medycyna w dobie pandemii koronawirusa. 2021.

 

 

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *