Blacha na działce swata


Prokuratura Rejonowa w Częstochowie od października br. prowadzi postępowanie w sprawie przywłaszczenia mienia Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Częstochowie. Wstępnie wartość wyceniono na 11 tysięcy złotych.

Sprawa dotyczy blachy i elementów metalowych pochodzących z rozebranego budynku, pełniącego rolę garażu dla pojazdów WORD.
Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, prokurator Tomasz Ozimek, śledztwo podjęto na podstawie informacji policji. – Sprawdzamy doniesienia, które już policja zweryfikowała dokonując wstępnej selekcji. WORD został uznany jako instytucja pokrzywdzona. Na początku listopada br. stosowne zawiadomienia o wszczęciu dochodzenia zostały wysłane do WORD i do dyrektora – informuje rzecznik Ozimek.
Prokuratura przesłuchała kilku pracowników, w tym dyrektora instytucji Macieja Wawrzkiewicza i księgową. – W najbliższym czasie zostaną przesłuchani kolejni pracownicy. Na chwilę obecną postępowanie toczy się w sprawie, bez postawienia komukolwiek zarzutów. Prokurator zabezpieczył zebraną dokumentację z WORD. Na przełomie roku zdecyduje co dalej z postępowaniem. Albo zostaną przedstawione zarzuty podejrzanym, albo sprawa zostanie umorzona – wyjaśnia rzecznik Ozimek.
Z informacji naszego informatora wynika, że budynek został rozebrany na polecenie dyrektora Macieja Wawrzkiewicza, a pozyskane części składowe blaszaka rozparcelowano bez zachowania procedur. – Kątowniki zostały sprzedane pracownikowi za kwotę ponad 650 złotych, natomiast blachę dyrektor Wawrzkiewicz zdeponował na działce przyszłego swata w Broniszewie – mówi nasz informator (nazwisko znane redakcji).
Dyr. Wawrzkiewicz, w pierwszym odruchu zaskoczony naszą informacją o postępowaniu prokuratorskim, wyjaśnia że blaszak wybudowany w 1998 roku rozebrano, gdyż w tym miejscu ma powstać biurowiec szkoleniowy. – Część złomu wykorzystaliśmy na własne potrzeby, część oddaliśmy pracownikowi, który napisał podanie o przekazanie daru. Niepotrzebne elementy oddaliśmy na złom – mówi dyr. Wawrzkiewicz. Nie potwierdza informacji jakoby któryś z pracowników zapłacił 650 zł za towar. – Nie wiem co pracownicy zrobili z częściami po drodze. Za to głowy nie dam – dodaje.
Zgodnie z prawem przestępstwem jest już przywłaszczenie mienia o wartości 250 złotych.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *