40 lat Regionalnego Ośrodka kultury w Częstochowie. Misja: kultywowanie i upowszechnianie kultury regionu


Regionalny Ośrodek Kultury obchodził 40-lecie istnienia. Z tej okazji 5 października 2015 roku w Filharmonii Częstochowskiej odbyła się uroczystość jubileuszowa, na którą licznie przybyli pracownicy obecni i byli oraz sympatycy i przyjaciele instytucji. Uroczystość uświetnił spektakl muzyczno-taneczny w wykonaniu artystów Teatru Tańca Włodzimierza Kucy.

Małgorzata Majer, dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury w Częstochowie

Regionalnym Ośrodkiem Kultury zawiaduje Pani do kilku miesięcy i od początku widać u Pani emocjonalne związanie z instytucją. Jak Pani widzi rangę i potrzebę istnienia ROK-u w Częstochowie?
– Regionalny Ośrodek Kultury ma najważniejszą misję do wykonania. To jest instytucja, która upowszechnia kulturę, która uwrażliwia na kulturę i która wychowuje pokolenia przyszłych odbiorców filharmonii, teatrów, muzeów, galerii sztuki czy bibliotek. To bardzo ciężka praca u podstaw. Warsztaty z dziećmi, konkursy, przeglądy, mobilizowanie dzieci i młodzieży do zaangażowania się w kulturę. Stricte to, co całe życie chciałam robić, stąd może takie moje emocjonalne związanie z instytucją, stąd tak bardzo zależy mi na dobrym funkcjonowaniu Ośrodka. Mamy świetnych instruktorów, wspaniałych w każdej dziedzinie. Zapaleńców, pasjonatów z pomysłami. Staram się stwarzać im warunki do realizacji tych zamierzeń. Dlatego uważam, tak jak powiedział dyrektor Filharmonii Częstochowskiej Ireneusz Kozera, który prywatnie jest moim serdecznym kolegą i przyjacielem, że Regionalny Ośrodek Kultury nie jest konkurencją dla innych instytucji kultury, bo ROK pełni rolę wychowawczą i przygotowuje odbiorców dla innych instytucji kultury. I mam nadzieję, że jesteśmy dla nich niezbędni.

Jakie są aktualnie kierunki w Regionalnym ośrodku Kultury, jakie dziedziny, z nastawieniem na edukację w kulturze, chcielibyście Państwo rozwijać?
– Do tego posłużył nam mój projekt Mobilny Uniwersytet Kultury i Sztuki, gdzie z każdej dziedziny: muzyki, filmu, fotografii, plastyki instruktorzy prowadzą w gminach zajęcia z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi. Mają one wypełnić lukę, która powstała w szkole, po zlikwidowaniu przedmiotów artystycznych, zarówno z literatury, teatru i filmu. Pomysł był trafiony w dziesiątkę, bo na „dzień dobry” do udziału w tym projekcie zgłosiło się osiemnaście gmin. Nie wiem czy nie stanę w obliczu „Klęski urodzaju”, czy nie będę musiała przyjmować nowych pracowników, bo nie nadążę realizować wszystkich zamierzonych zadań obecnymi siłami. Pracownicy mają ogrom pracy, poza MUKiS-em wyjeżdżają w teren na konsultacje, biorą udział w Jury, a oprócz tego organizują wiele konkursów i przeglądów, nieustannie działa też galeria plastyczna i dwie fotograficzne. Nie możemy też zapomnieć, że wszystkie odbyte zadania opisujemy i archiwizujemy, a to pochłania bardzo dużo czasu. Myślę jednak, że Mobilny Uniwersytet Kultury i Sztuki ma dużą przyszłość i z pewnością będzie się rozwijał.

Ten pomysł w istocie wynikł z sondażu w placówkach edukacyjnych?
– To było moim zamierzeniem jeszcze z czasów, gdy pracowałam w Akademickim Centrum Kultury Politechniki Częstochowskiej. Obserwowałam, że młodzież na studiach jest coraz mniej wyedukowana kulturalnie. Nie z ich winy, bo to konsekwencja sytemu edukacji. Nasza młodzież jest świetna, niemniej luka w edukacji artystycznej obecnego młodego pokolenia jest widoczna. Teraz możliwość wdrożenia pomysłu wykorzystałam skwapliwie, zaraziłam pracowników i myślę, że projekt przyniesie owoce.

Jedną z misji ROK jest upowszechnianie, a nawet umiłowanie folkloru. Jak w tym obszarze będzie Państwo działać?
– Ochrona dziedzictwa narodowego, ochrona tradycji, to jedno z zadań ROK-u. Cały czas z Gminnymi Ośrodkami Kultury realizujemy konkursy o tematyce szeroko zakrojonej sztuki ludowej. Są to przeglądy zespołów folklorystycznych czy grup kolędniczych „Herody”. W tym roku powstała po raz pierwszy „Etnostrada”, która odbyła się w Miejskim Domu Kultury w Częstochowie. Czyli nasz rodzimy folklor pokazujemy w Częstochowie. Przedsięwzięcie publiczność i zespoły przyjęły z aplauzem. Występy na dużej scenie motywują do podnoszenia poziomu artystycznego zespołów. My musimy zapewnić im miejsce do pokazów, a kolejnym jest „Jura Rock Festiwal”. To przegląd zespołów ludowych, naszego rodzimego, lokalnego jadła, rękodzieła, artystów ludowych. A przy okazji wspaniały konkurs „Legendy Jury”. W tym roku zwyciężyły małe dzieci, które przepięknie opowiedziały legendy zasłyszane od swoich dziadków. Taka forma mobilizuje środowiska do kultywowania tradycji. Konkursy, pokazy przyciągają ludzi.

Cenne jest Pani nastawienie do poszanowania tradycji i upowszechniania zwyczajów…
– To jest nasza tożsamość. Czymże bylibyśmy bez kultury i tradycji? Upodobnilibyśmy się do świata zwierząt. A od innych istot na ziemi odróżnia nas to, że mamy kulturę, tradycję, tożsamość. Swoją małą i dużą ojczyznę.

Anna Operacz, 52 lata pacy w kulturze, 22 lata na stanowisku dyrektora Regionalnego Ośrodka Kultury

Jakie realizacje zaliczyłaby Pani do swoich sukcesów z czasu dyrektorowania Regionalnemu Ośrodkowi Kultury?
– Nie chciałabym się chwalić sukcesami, ale było ich dość wiele, zwłaszcza te licznie realizowane w regionie z Gminnymi Ośrodkami Kultury. To było wiele wydarzeń, które miały rangę międzynarodową, ogólnopolską, czy też wojewódzką. Te imprezy artystyczne na pewno pozostały w życzliwej pamięci uczestników i widzów. Każde z tych przedsięwzięć było inne, miało inne przesłanie, trudno mi zatem wyróżnić to jedno. Przyjeżdżali do nas bardzo wartościowi ludzie z całego kraju, którzy wzbogacali nasze przedsięwzięcia swoją osobowością, intelektem. Obejmowaliśmy wszystkie dziedziny kultury: malarstwo, film, muzyka, sztuka ludowa

I dzisiaj łza się w oku kręci?
– Jest to dla mnie wzruszający moment. Przez chwilę mogłam się przenieść do wspomnień mojej wieloletniej pracy w kulturze. Myślę, że był to piękny czas, gdzie wszyscy pracownicy byli zaangażowani, to byli pasjonaci, zawsze dyspozycyjni . Udało się nam stworzyć spójny zespół, któremu przyświecał jeden cel – upowszechnianie kultury, promocja dziedzictwa narodowego i doskonalenie kadry we wszystkich kierunkach artystycznych.
Cieszę się, że moje nadzieje na to, by Regionalny Ośrodek Kultury dalej się rozwijał spełniły się. Na tym mi najbardziej zależało. Że on trawa i będzie trwał, że załoga jest w doskonałej formie, z pomysłami i będzie kształtować program instytucji. Minęło te 40 lat jak jeden dzień. Były różne czasy, kultura nie zawsze miała wsparcie organizacyjne i finansowe, ale zawsze udawało się, dzięki życzliwym ludziom, sponsorom wiele działań zrealizowaliśmy, ku osobistej satysfakcji i radości odbiorców naszych propozycji.

Lidia Koj, etnograf, wieloletni pracownik ROK
– Ta instytucja jest dla mnie pierwszym i jedynym zakładem pracy, jedyną pracą jaką do tej pory wykonywałam, a pracuję już 34 lata. Zaczynając zawodową działalność, w swojej młodzieńczej pasji, która nadal jest we mnie, w dużym byciu w ideałach, na nogach, na rowerze, w soboty, w niedziele, razem z mężem, który nie miał z moją pracą nic wspólnego, zjechaliśmy i przeszliśmy na nogach wieś w wieś, przysiółek w przysiółek, chałupę w chałupę. W ten sposób poznałam wielu twórców naszego regionu: skrzypków, muzyków, śpiewaków. Poznałam specyfikę tego regionu, granice obszarów wpływów wielkich regionów etnicznych, a jest ich pięć. Naocznie, empirycznie zbadałam ten teren od podszewki. Żadna uczelnia nie uczy folkloru i w detalach specyfiki regionu, o którym wciąż się mówi, że go nie ma. A on jest, tylko nigdy nie został zbadany. Ja to zrobiłam. Ta praca, wtedy jeszcze będąca ideałem wyniesionym z uczelni, o metodyce badań, o technikach badawczych, zaowocowała tym, że mogłam podejmować się szerokiej działalności. Do dzisiaj pomagam zespołem, teatrom obrzędowym, promuję, wspieram w doborze repertuaru, pisania scenariuszy. Znając folklor naszej ziemi jestem w stanie wyeliminować naleciałości obcych regionów, które pojawiają się wskutek nieświadomości ludzi tworzących kulturę ludową. Myślę, że ta moja pomoc i praca – codzienna, u podstaw – z zespołami w terenie, doprowadziła do tego, że zespoły reprezentują bardzo wysoki poziom, są cenione w Polsce, wygrywają liczne konkursy, przeglądy ogólnopolskie, a nawet międzynarodowe. Mam też na swoim koncie, między innymi, konkurs. To takie moje urodzone dziecko, dobrze wychowane, które puszczone na głęboką wodę, dało sobie radę i poszło w świat. Tym konkursem jest plastyka obrzędowa, którą współtworzyliśmy z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Rudnikach Wieluńskich, które od dłuższego czasu są w województwie opolskim, ale te geny, które daliśmy imprezie, wówczas jeszcze jako Wojewódzki Ośrodek Kultury, zaowocowały tym, że impreza przekształciła się z wojewódzkiej w ogólnopolską, a tej chwili od kilku lat jest konkursem międzynarodowym. A zatem dobre geny przetrwają wszystko.

Anita Imiołek, dyr. Gminnego Ośrodka Kultury w Poczesnej
– Wspólnym mianownikiem naszej współpracy są imprezy o charakterze folklorystycznym. Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne „Z daleka i bliska”, które z różnych powodów, głównie względów finansowych, odbywają się ostatnio co drugi rok. W tym roku zamiast tego festiwalu udało się zrobić pierwszą edycje „Etnostrady”. Dla nas jest to niezwykle ważna współpraca, bo gminne ośrodku kultury nie mają dużej sali widowiskowej, gdzie mogłyby w całej okazałości zaprezentować się zespoły ludowe. Filharmonia ze swoim zapleczem zapewnia nam duże wrażenia. Ostatnio w obszarze fotografii dużo działamy z panem Sławomirem Jodłowskim. Aktualnie w naszym ośrodku kultury prezentujemy wystawę „Bruksela”, szykujemy się do kolejnej Powadzimy wspólne zajęcia fotograficzne z młodzieżą. Działań jest sporo, co dowodzi, że Regionalny Ośrodek Kultury jest potrzeby, potrzebna jest bliska więź i wychodzenie do nas, ośrodków gminnych, z różnymi propozycjami. ROK ma specjalistów, a my cenimy sobie tę współpracę i liczymy, że będzie się ona nadal rozwijać.

Mariola Matysek, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Olsztynie
– Przyszłość związaną ze współpracą z ROK-iem widzę kolorowo. Mamy bowiem młodych, aktywnych ludzi, i wielkich pasjonatów. A przeszłość? Za nami jest 29 lat współpracy. Bardzo ją sobie cenię. To były niesamowite dni, wydarzenia, wyjazdy, działania. To procentuje, dlatego dzisiaj tutaj jestem, by podziękować, powspominać, pogratulować i życzyć wszystkiego najlepszego na dalsze lata. W Olsztynie stawiamy na różnorodność, bo każda dziedzina sztuki jest bardzo ważna, bo ludzie są różni i ich zainteresowania także. Współpraca z ROK-iem zawsze opierała się na wzajemnej życzliwości i pomocy. Wzajemnej.

Rozmowy przeprowadziła

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *