Do pracy przyjechał wynajętą limuzyną


Powrót dyrektora Raczka

Ponad cztery lata walczył o sprawiedliwość. Pierwszy dzień wiosny przyniósł Ryszardowi Raczkowi zwycięstwo. Sąd Okręgowy w Częstochowie 21. marca zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego przywrócił Ryszarda Raczka do pracy na stanowisko dyrektora ds. technicznych w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym. – Jestem wzruszony i szczęśliwy. Wierzyłem w mądrość Sądu – tuż po rozprawie powiedział Raczek

Wyrok zaskoczył wszystkich
Prezes MPK Krzysztof Nabrdalik szybko umknął z sądu, nie chciał komentować wyroku. Ryszard Raczek wzruszony i przejęty zapowiedział na poniedziałek 26. marca uroczysty wjazd do zakładu w wynajętym Lincolnie. Słowa dotrzymał. Na przejażdżkę zaprosił przedstawicieli częstochowskich mediów.
Przed wejściem miało miejsce żywiołowe powitanie po latach, ale nie przez dyrekcję. Zarząd nie dość, że nie miał przygotowanego angażu, to nie pozwolił przedstawicielom mediów wejść na teren zakładu. – Znamy sytuację dyrektora doskonale. Dobrze, że pracownik niesprawiedliwie zwolniony, może liczyć na obiektywność sądu – mówi jeden z witających Raczka pracowników MPK Dobrosław Bednarski. Był tam także Henryk Kosow, który przeżył podobny epizod w swoim życiorysie zawodowym jak Ryszard Raczek. – Zasygnalizowałem szefom moje spostrzeżenia o nieprawidłowościach. Krytykowałem efekty działania Zarządu i zwolniono mnie z pracy. Sąd I i II instancji uznał to za bezzasadne i nakazał ponowne przyjęcie – mówi. Miał nieco więcej szczęścia od Ryszarda Raczka, jego proces trwał 10 miesięcy, od marca 2006 r. do stycznia br. Aktualnie pracuje na stanowisku mechanika.

Trochę historii
W 2002 roku, gdy prezesem MPK został Krzysztof Nabrdalik, Ryszarda Raczka najpierw odwołano z funkcji członka Zarządu, a 13. grudnia dyscyplinarnie zwolniono z pracy. Zarzucono mu zakupy z pominięciem przetargów i narażenie spółki na straty finansowe. Raczek uznał, że skrzywdzono go i rozpoczął batalię o sprawiedliwość. Choć miała ona różne zwroty, nie ugiął się. Wyroki sądów I i II instancji nie przywróciły go do pracy, co motywowano likwidacją zajmowanego przez niego stanowiska. Na pociechę sąd przyznał Raczkowi odszkodowanie w kwocie 50 tys. zł. Powód odwołał się Sądu Najwyższego. W kasacji nadal żądał przywrócenia do pracy i wskazywał, że jego stanowisko usunięto celowo, a obowiązki przypisano innym osobom. Podkreślał również, że zwolnienie dyscyplinarne, niesłuszne i formalnie nieuzasadnione, pozbawiło go należnych mu, z racji 30 lat rzetelnej pracy w przedsiębiorstwie, świadczeń jubileuszowych i odprawy. Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy. W uzasadnieniu podał, że zasądzenie odszkodowania w miejsce przywrócenia do pracy może nastąpić w wyjątkowych okolicznościach – gdy przywrócenie jest niemożliwe lub niecelowe. W opinii Sądu Najwyższego nie było podstaw do stwierdzenia, że przywrócenie do pracy jest niemożliwe, ponieważ obowiązki dyr. ds. technicznych były nadal wykonywane przez innych pracowników.

Ostateczne rozstrzygnięcie
Argumentacja Sądu Najwyższego nie dała pola manewru Sądowi Okręgowemu. – Orzeczenie Sądu Najwyższego wiąże Sąd Okręgowy w przypadku ponownego rozpatrywania sprawy – tymi słowy rozpoczęła uzasadnienie wyroku sędzia Marzena Górczyńska-Bebłot. Sąd Okręgowy, mimo iż MPK do argumentu niemożliwości powrotu Raczka na stanowisko dyrektora dołączyło jeszcze niecelowość (w ostatniej chwili podano dokumenty świadczące o długotrwałym konflikcie ideologicznym pomiędzy powodem a przedsiębiorstwem) podtrzymał stanowisko Sądu Najwyższego. Tym samym uznał, że nie można mówić o niemożliwości i niecelowości przywrócenia do pracy Ryszarda Raczka. Nie przesądzają o tym ani likwidacja stanowiska po zmianie struktury spółki, ani sugerowany przez MPK konflikt. – Przy zwolnieniu doszło nie tylko do formalnych, ale i merytorycznych uchybień. Odwołanie z funkcji członka Zarządu nie może być przyczyną rozwiązania umowy o pracę, a fakt likwidacji stanowiska nie może być przyczyną nie przywrócenia do pracy – uzasadniała wyrok sędzia Marzena Górczyńska-Bebłot. Odniosła się również do konfliktu pomiędzy stronami. – Ta sprawa nie była poddana ocenie przez Sąd Okręgowy. Ten wątek pojawił się zbyt późno, dopiero w końcowym etapie procesu. Nie może być zatem mowy o długotrwałym i głębokim konflikcie ideologicznym, który uzasadniałby niecelowość przywrócenia powoda do pracy – mówiła. Zdaniem sądu powód miał prawo czuć się skrzywdzonym, stąd jego uszczypliwość wobec prezesa MPK Krzysztofa Nabrdalika (Ryszard Raczek wielokrotnie ostro wypowiadał się publicznie na temat prezesa) była niejako uzasadniona. – To naturalne, gdy po 30 latach pracy jest się zwalnianym w ciągu pięciu minut – kontynuowała sędzia.

Kto za to zapłaci
Stanowiska dyrektora ds. technicznych w obecnych strukturach spółki już nie ma. Co zatem dalej? Rozwiązaniem problemu ma się zająć Rada Nadzorcza MPK. Co na to dyr. Raczek? – Przez trzy miesiące powinienem pracować na stanowisku dyrektora ds. technicznych, tak jak nakazał sąd. Potem z pewnością będą istotne zmiany. Przyjmę każdą propozycję, nawet kierowcy, bo i to potrafię robić. Zamierzam pracować do 65 roku życia w moim zakładzie, czyli jeszcze trzy lata, nawet za zdecydowanie mniejsze pieniądze – mówi dyr. Raczek, deklarując chęć ułożenia poprawnych stosunków z dyrekcją. Od chwili zwolnienia R. Raczek przebywał na bezrobociu, później otrzymywał rentę w wysokości 1500 zł. Od firmy otrzymał ok. 70 tys. zł odszkodowania. MPK za okres od chwili zwolnienia do momentu ponownego przyjęcia będzie musiało wypłacić R. Raczkowi należne mu pensje i nagrody jubileuszowe. Jak wyliczył zainteresowany, ma to być ok. 400 tys. zł samych pensji plus nagroda za 30 lat pracy (pięciokrotna pensja). Pensja dyrektora to 8,4 tys. zł brutto.
Pozostaje pytanie: kto za to zapłaci i kto zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za społeczne koszty całej sprawy? Zapłacą na pewno mieszkańcy, również za wysokie honoraria procesowe – MPK, mimo, iż ma czterech prawników, zatrudniło dodatkowo kancelarię adwokacką. Bez odpowiedzi natomiast pozostaje drugie pytanie.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *