„Bezwarunkowość pójścia za Chrystusem”


XIII niedziela zwykła
27 czerwca 2010 r.

A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: „Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”. Jezus mu odpowiedział: „Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć”. Do innego rzekł: „Pójdź za Mną”. Ten zaś odpowiedział: „Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca”. Odparł mu: „Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże”. Jeszcze inny rzekł: „Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu”. Jezus mu odpowiedział: „Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”.

Lubimy stawiać warunki. Niektórzy powiedzą, że to wyraz dojrzałości, czy asertywności. Często jednak jest tak, że te warunki i wymagania stawiamy innym, ale nie sobie, bo nie chcemy być przez nic i nikogo ograniczani. Nie można powiedzieć, że stawianie warunków jest czymś złym. Bez warunków trudno sobie wyobrazić wychowanie czy wzrastanie do dojrzałości. Rodzice muszą stawiać warunki swoim dzieciom, ale muszą też być konsekwentni w działaniu.

Niedzielna ewangelia również porusza w pewnym aspekcie problem warunkowości. Tutaj dotyczy ludzi, których Jezus powoływał do swojej służby. Widzimy, że osoby, których Jezus chce powołać zaczynają stawiać pewne warunki. Wszyscy niby chcą pójść za Jezusem, ale pod pewnym warunkiem. Jeden chce dopilnować pogrzebu swojego ojca, inny chce pożegnać się z bliskimi. Pan Jezus nie mówi, że to są złe zachowania, chce jednak uzmysłowić nam pewien fakt – że pójście za Nim ma być bezwarunkowe i spontaniczne. Jeśli będziemy za dużo myśleć o ziemskich sprawach, o sprawach codziennej egzystencji to Królestwo Boże może nam zniknąć z naszego pola widzenia.

Dziś nie wyobrażam sobie, aby kandydat do kapłaństwa przychodząc do Seminarium nie pożegnał się ze swoimi bliskimi. Nawet w zakonach – wspólnotach o różnym charyzmacie i regule – powołani mają możliwość wyjazdu na pogrzeb bliskiej osoby. Czy w tym kontekście słowa Jezusa straciły na znaczeniu? Nie. Jezus chce nam tylko uświadomić prawdę, że powołanie do Królestwa Bożego jest rzeczą tak wielką i ważną, że wobec niej inne rzeczy nie mają znaczenia. Dlatego tak ważna jest ta spontaniczność i bezwarunkowość w przyjęciu prawdy o Chrystusie. Idźmy więc za Nim z czystym i oddanym sercem, nie oglądając się do tyłu i nie myśląc, ile tracimy, a ile zyskujemy.

KS. MICHAŁ WIECZOREK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *