O sesji po sesji


Częstochowscy radni komentują dla „Gazety Częstochowskiej” wydarzenia z obrad Rady Miasta w dniu 26 kwietnia 2010 roku

ARTUR GAWROŃSKI (PiS), przewodniczący Komisji Infrastruktury i Ochrony Środowiska
Proszę skomentować decyzję Pańskiego Klubu o wstrzymaniu się od głosu w trakcie głosowania nad absolutorium dla prezydenta za wykonanie budżetu miasta w 2009 roku.
– Zarówno w trakcie przygotowania zeszłorocznego budżetu, jak i w trakcie prac nad jego zmianami w ciągu roku Klub PiS nie był zapraszany do merytorycznej dyskusji. Jeżeli były już jakieś rozmowy, to tylko jednostronne. Wstrzymanie się było więc rzeczą naturalną.

Jaka była główna przyczyna nie udzielenia absolutorium?
– Pytanie należałoby zadać niektórym radnym Wspólnoty, którzy nie poparli absolutorium, mimo że była to ocena prezydenta Tadeusza Wrony. Na sprawozdanie z działalności za rok 2009 przede wszystkim trzeba spojrzeć pod względem potrzeb i oczekiwań mieszkańców. Należą do nich poprawa stanu dróg, więcej uchwalonych planów miejscowych, ściągnięcie inwestorów zamiast potyczek, jak to miało miejsce z Operatorem, zmniejszenie deficytu, a także brak dialogu, przez który istnieje zagrożenie pozyskania środków unijnych na remont Alei NMP i placu Biegańskiego.

Jak wyglądały kulisy negatywnego zaopiniowania przez Komisję Infrastruktury i Ochrony Środowiska, której Pan przewodzi, wszystkich wniosków o pozytywną opinię w sprawie powstania w Częstochowie kasyna?
– Komisja w tym temacie zbierała się kilkakrotnie, jednak żadna z proponowanych uchwał dotyczących lokalizacji kasyna, bo tylko w tej sprawie mogła wydać opinie, nie uzyskała poparcia.

Czy dziwi Pana aż tak intensywna dyskusja wokół inicjatywy wsparcia Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego poprzez sprzedaż nieruchomości w Częstochowie z bonifikatą i bez przetargu?
– Tak, szczególnie że w tym roku podczas była dyskusja w sprawie sprzedaży nieruchomości przy ul. Barbary i propozycja ze strony innego inwestora, by działkę przekazać za darmo w celu utworzenia parku miniatur. W Komisji Kultury Sportu i Turystki nikt nie był przeciwny przekazaniu terenu pod tę inwestycję, tak jak i podczas sesji. Osobiście na posiedzeniu Komisji Rozwoju Regionalnego skierowałem wniosek o zwiększenie bonifikaty, jednak nie uzyskał on akceptacji Rady.

Czy uważa Pan, że zakup na rzecz Straży Miejskiej fotoradaru w rzeczywisty sposób przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach naszego miasta?
– W każdej dzielnicy miasta są punkty, gdzie nagminnie przekracza się prędkość. Mieszkańcy, jak i Rady Dzielnic często proszą o interwencje. Posiadanie przez Straż Miejską fotoradaru zmusi do nie szarżowania po naszych drogach i zdjęcia nogi z gazu, a w konsekwencji do zwiększenia bezpieczeństwa.

JACEK KASPRZYK (Lewica), przewodniczący Komisji Praworządności i Samorządu
Dlaczego uważa Pan za zasadne nie przyznanie absolutorium obecnemu prezydentowi po dość krótkim okresie urzędowania?
– Absolutorium dotyczyło wykonania budżetu w 2009 r., w którym do połowy listopada miastem rządził Tadeusz Wrona. W zeszłorocznym referendum przytłaczająca część opinii publicznej opowiedziała się przeciwko prezydentowi Wronie. Także stwierdzenie dzisiaj, że prezydent pracował dobrze stałoby w sprzeczności z reakcją mieszkańców. Tym bardziej że jako Rada apelowaliśmy, aby w referendum uczestniczyć.

Czy decydujące znaczenie mogła mieć kwestia prywatyzacji przychodni, z których pieniądze miały zostać przeznaczone na ratowanie miejskiego szpitala, a co nie nastąpiło?
– Poprzedni prezydent, w mojej ocenie, prowadził politykę „kredytowania dobrego wyglądu miasta”. Preferował efektowne inwestycje na kredyt w widocznych częściach miasta i liczył, że to się przełoży na wynik wyborczy. Przy czym, moim zdaniem, jakość – np. przepłacony i kiepsko wykonany remont III odcinka Alei NMP – oraz stan zadłużenia miasta nie były dla niego kwestiami najistotniejszymi. Takich przykładów jest więcej: nierozwiązująca żadnych problemów komunikacyjnych nowa linia tramwajowa wokół Błeszna, a kontrastująca z fatalnym stanem dróg czy planowana budowa hali sportowej na Zawodziu bez odpowiedniej infrastruktury parkingowej. Pieniądze należy pozyskiwać, posiadane inwestować, ale pomysły trzeba mieć przemyślane. Obecnie, jak przekazał przewodniczący Komisji Skarbu, obciążyliśmy następne pokolenie na 400 mln zł. Przyszłe samorządy nie będą w stanie dbać o rozwój Częstochowy, bo jedynym zmartwieniem będzie spłata kredytów. To jest porażające, ale winę za to ponosi nie tylko prezydent Wrona, ale również Rada, która jako organ decyzyjny zatwierdzała jego pomysły. Jeżeli chodzi o szpital i przychodni, to ten problem niedługo da o sobie znać i to, niestety, negatywnie.

Jak Pan ocenia ponowny brak wyrażenia przez Radę zgody na kasyno w mieście? Pan, jako jedyny, aż trzy razy głosował „za”.
– Rada jedynie wyraża opinię w tej sprawie, ale powinna jasno i czytelnie określić, czy w ogóle chcęmieć w mieście kasy, a jeśli tak, to na jakich warunkach: gdzie zlokalizowane i co dodatkowo powinien zagwarantować ewentualny inwestor. Z kolei jeżeli Rada nie wyraża zgody na kasyno, musi wyraźnie odpowiedzieć dlaczego. Obowiązujące prawo zezwala – w przypadku regionu częstochowskiego – na funkcjonowanie jednego kasyna. Musimy się określić, bo niedługo się okaże, że powstanie ono, np. w gminie Olsztyn.

Dlaczego Pański Klub tak zdecydowanie opowiadał się przeciwko wsparciu Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego poprzez sprzedaż gruntu z piętnastoprocentowym upustem i z pominięciem procedury przetargowej?
– Nie cały jednoznacznie. Uważam, że trzeba spokojnie, ale i bardzo odpowiedzialnie rozmawiać o roli Częstochowy i instytucji w niej umiejscowionych. Jesteśmy miastem specyficznym. Jest to niewątpliwie miejsce kultu religijnego i ten obszar w życiu społecznym będzie miało odzwierciedlenie w urzędniczych decyzjach. To samo powinno dotyczyć innych priorytetów, jak na przykład nauka, gospodarka. Należę do tej części polskiej lewicy, która preferuje politykę dialogu. Natomiast poddańczości, założenia z góry, że się jakiemuś środowisku coś należy nie uznaję za prawidłowe.

Podczas sesji nazwał Pan inicjatywę zakupu fotoradaru w celu wydzierżawienia go Straży Miejskiej dążeniem w kierunku „miasta policyjnego”. Mógłby Pan to skomentować?
– To było ostre sformułowanie, mam tego świadomość. Jednakże dyskusja wyraźnie wskazała, że główną intencją tej inwestycji nie jest bezpieczeństwo mieszkańców, a łatanie dziury w budżecie miasta. Zajmijmy się raczej beznadziejnym stanem dróg, który również ma wpływ na częstotliwość kolizji w komunikacji drogowej. Mandatami za przekraczanie prędkości niech się zajmuje policja, bo to jej zadanie. Jeżeli faktycznie jest takie zapotrzebowanie, to zakupmy i wydzierżawmy fotoradar właśnie jej. Natomiast Straż Miejska niech wykaże satysfakcjonującą gorliwość w interwencjach przeciwko chuliganom, w sprawach naruszania porządku publicznego czy parkowania w miejscach niedozwolonych.

ŁUKASZ GIŻYŃSKI

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *