Zwierzęta naszych lasów i pól


Śladem bobra

Na przełomie 1999 i 2000 roku na łamach “Gazety Częstochowskiej” publikowałem cykl materiałów nt. dzikich zwierząt występujących na terenach regionu częstochowskiego. Opisałem wówczas 19. osobników, począwszy od łosia, a skończywszy na małej łasiczce. Oczywiście nie wspomniałem o żubrach, niedźwiedziach, rysiach, żbikach i bobrach, bo nie występowały w naszym regionie. Z tym większą przyjemnością dziś do grupy dzikich zwierząt w częstochowskim dodaję ostatniego z wymienionych – bobra, który ostatnio pojawił się na rzece Liswarcie, na odcinku Zawady-Borowa. (Nie będę zdradzał miejsca jego bytowania ze zrozumiałych względów, ale dołączam zdjęcie ze śladami jego żerowania i namiastkę budowanej tamy na rzece.)
Spacerując niegdyś wzdłuż rzeki zaciekawił mnie zwierzak wychodzący z wody, który udał się do podziemnej nabrzeżnej nory. Początkowo nie przypuszczałem, że to bóbr, ale spiłowane drzewa i krzewy przy brzegach rzeki oraz części olchy ułożone na tymczasowej tamie przekonały mnie, że to nasz bohater. Na ślady bobra w tej okolicy, nieco wcześniej, natknął się mój sąsiad, działkowicz Bogdan N. zamiłowany przyrodnik. Kiedy zapytał mnie, czy wiem, że na rzece pojawiły się bobry, uznałem, że to żart, bo nigdy nie słyszałem, nawet od najstarszych ludzi, aby w tej okolicy przebywały bobry. I nagle, jakimś cudownym trafem, zawitały do nas i chyba mają zamiar zadomowić się na dobre. Warunki ku temu mają doskonałe – dużo wierzby, olchy, osiki, brzozy, a także sitowie, kłącza roślin wodnych, tak więc z pewnością pożywienia mu nie zabraknie.
Prof. A. Haber w swojej książce “Zoologia dla leśników” stwierdza, że niegdyś bóbr występował licznie na terenie całej Europy, ale dla cennego futra został prawie zupełnie wytępiony. Pozostały żałosne resztki w rezerwatach Francji, Niemczech, w Norwegii. W Polsce na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ub. wieku naliczono zaledwie około 150 szt. bobrów; m.in. na rzekach: Pasłęce, Czarnej Hańczy, na Biebrzy i Radość k. Oliwy.
Obecnie bobry rozprzestrzeniły się po całym kraju i liczą już tysiące sztuk, chyba mało kto spodziewał się, że zadomowią się i w naszych skromnych warunkach. Choć niegdyś bóbr występował tu dość licznie, o czym świadczą nawet nazwy miejscowości – choćby Bobry w pobliżu rz. Warty, na granicy województw śląskiego i łódzkiego.
Bobry należą do rodziny bobrowatych – są to największe z krajowych gryzoni. Futerko mają ciemnobrązowe przechodzące do czarnego, spód jaśniejszy, ogon niebieskawoszary. Długość ciała od 70 do 100 cm, a wagę od 18 do 25 kg. Bobry zamieszkują dzikie śródleśne, leniwie płynące rzeki i strumienie, bagniste lasy i mokradła z porośniętymi krzewami o drzewami – brzozą, olchą, osiką.
To zwierzęta bardzo ostrożne, w razie niebezpieczeństwa chowają się pod wodę, gdzie mogą przebywać do 10 minut. Z dużą szybkością i sprawnością podgryzają nawet grubsze pnie drzew o średnicy 10-30 cm. Po obaleniu drzewa zjadają cienką korę, pędy, a grubsze kawałki spławiają i zużytkowują na budowę domków tzw. “żeremi” o wym. średnica podstawy 12 m, wysokość 1-2 m i grubości ścianki 0,5 m. Domki budują szczególnie na terenach podmokłych. Dla podniesienia stanu wód i zakładania żeremi, bobry często budują tamy na rzece z powalonych kłód drzew i krzewów i cementują je mułem. Ich domki zawsze mają awaryjne wyjście.
Okres godowy przypada na luty-marzec, a ciąża trwa około 105 dni. Młode w liczbie 2-6 szt. rodzą się w kwietniu-maju z otwartymi powiekami i pokryte gęstym futerkiem. Rosną szybko, karmione są do 8 tygodni, po 20 dniach potrafią samodzielnie pływać. Bobry osiągają dojrzałość w trzecim roku życia, a w ogóle żyją około 35 lat. Żywią się korą, pędami drzew i krzewów wierzby, osiki, brzozy, olchy oraz roślinami wodnymi – sitowiem i kłączami różnych roślin (nenufary, grzybienie). Na okres zimy bobry gromadzą zapasy żywności w postaci pociętych gałęzi pod wodą, w pobliżu nor i “chatek”. Zimę spędzają rodzinami w norach lub żeremiach, raczej rzadko wychodząc na powierzchnię. W okresie większych mrozów zapadają w lekki sen zimowy, śpiąc po kilka dni.
Bóbr dostarczał kiedyś cennych futer i stroju bobrowego, który był wysoko cenionym środkiem leczniczym.
Miejmy nadzieję, że dzięki stale zwiększającej się powierzchni lasów doczekamy się na naszych terenach również żbików i rysiów. A wilki i niedźwiedzie może niech pozostaną w ostępach i głuszach leśnych.

FRANCISZEK KASPRZAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *