Świąteczna choinka


Zielone choinki, jakie najczęściej ubieramy i przyozdabiamy nasze salony, pokoje i często skromne izby w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, to świerki, rzadziej jodły, a w ostatnich latach modne stają się też sosny, daglezje, choiny i inne rzadkie gatunki drzew iglastych.

Zielone choinki, jakie najczęściej ubieramy i przyozdabiamy nasze salony, pokoje i często skromne izby w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, to świerki, rzadziej jodły, a w ostatnich latach modne stają się też sosny, daglezje, choiny i inne rzadkie gatunki drzew iglastych.
Zwyczaj ubierania choinki i stawiania jej obok tradycyjnego stołu wigilijnego przyszedł do Polski i zadomowił się stosunkowo późno, bo dopiero na przełomie XVII i XVIII wieku. Ten sposób i zwyczaj dekorowania naszych domów przyszedł z południowych Niemiec – Bawarii i Saksonii. Być może, że to niewielka i jedyna zasługa ostatnich królów polskich, Augusta II Mocnego i Augusta III, którzy wywodzą się z tych krain.
W Polsce szlacheckiej, a następnie pod zaborami w okresie świąt zimowych tradycyjnie kładziono pod stołem wigilijnym wiązankę siana lub na stole wigilijnym obok opłatka kłaczki siana na obrusie i w ten sposób nawiązywano do betlejemskiego żłóbka, w którym Matka Najświętsza złożyła na sianku nowo narodzone Dziecię Boże.
Strojenie zaś żywej choinki w okresie świąt Bożego Narodzenia zastąpiło tradycyjne w Polsce zawieszanie u sufitu wieńców z gałązek drzew iglastych, pęków jemioły, względnie wielostopniowych pająków wykonanych ze słomy, papieru, strąków fasoli itp., które miały zapewnić urodzaj i pomyślność przez cały rok. Kiedyś przed laty duże choinki, najczęściej świerkowe, rzadziej jodłowe, ubierane były na zamkach, w pałacach i dworach szlacheckich. Pod koniec XIX i na początku XX wieku zwyczaj ten przejęło mieszczaństwo, a na koniec ludność wiejska.
Drzewka świerkowe, a szczególnie jodłowe, nie występują pospolicie w polskich lasach w niektórych rejonach, stąd w okresie świątecznym zostają zdziesiątkowane uprawy i młodniki świerkowe. Leśnicy polscy już w latach trzydziestych zapoczątkowali specjalne plantacje choinkowe, bardzo często pod liniami energetycznymi lub na innych nieużytkach z myślą o zaspokojeniu potrzeb choinkowych i pozyskaniu stroiszu świerkowego. Plantacje choinkowe prowadzone są nadal, a pozyskane z nich choinki rozprowadzane są po całym kraju, głównie na tereny ubogie w gatunki świerkowo-jodłowe.
Od kilkunastu lat w dużym stopniu popyt na choinki świąteczne zaspakajają sztuczne drzewka iglaste, udoskonalane z każdym rokiem, tak pod względem koloru, kształtu jak i rodzaju tworzywa. Te drzewka mają wiele zalet, m.in. i tę, że są niepalne, idealnie “ugałęzione” i raz zakupione mogą nam służyć przez wiele lat. Tylko że choinki sztuczne, to nie to samo, co żywe drzewka – ktoś zauważy i na pewno będzie miał sporo racji. Pomyślmy! Czy tradycyjna choinka musi zaspokajać ambicje świąteczne naszego domu? Czy nie można wrócić do wcześniejszych polskich tradycji świątecznych i znów zawieszać pod sufitem symboli z gałązek świerkowych, jodłowych, czy sosny, aby wystarczająco przyozdobiły nasz dom i wprowadziły niepowtarzalny polski nastrój świąteczny?
Pozostaje jeszcze inny sposób, który pozwala mieć żywe drzewko w domu, oszczędzając równocześnie polskie lasy przed dzikim wyrębem choinek. Ta możliwość, to ukorzenione drzewko wsadzone w donicy. Choineczki żywe w bardzo dużym wyborze można nabyć w sklepach ogrodniczych i gospodarstwach ogrodnictwa ozdobnego. Można kupić świerki różnych odmian, jodły, choiny, daglezje i sosny też różnych gatunków. Te drzewka po okresie świątecznym przenosimy w widne, chłodne miejsca, aby wczesną wiosną wysadzić w ogrodzie ozdobnym, na działce rekreacyjnej lub ustawić na tarasie, balkonie i przetrzymać do następnego roku, do kolejnych świąt. Przez ten okres pielęgnujemy żywą choinkę, jak każdą roślinę doniczkową. Choinka w pojemniku, to godny polecenia sposób na pogodzenie ochrony przyrody i świątecznej tradycji przy aromacie wonnej żywicy żywego drzewka.

FRANCISZEK KASPRZAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *