W Tesco znowu wrze


Przez kraj przeszła fala protestów pracowników Tesco. Żądają podwyżek płac i poprawy warunków pracy.

Cztery związki zawodowe działające w Tesco Polska – WZZ „Sierpień 80”, Konfederacja Pracy, „Solidarność 80” i Związek Handlowców (do akcji nie włączył się tylko NSZZ „Solidarność”) – od maja br. są w sporze zbiorowym z zarządem firmy. Walczą o podwyżkę płac o 300 złotych oraz poprawę warunków pracy. Zarząd Tesco ma inne zdanie i odmawia spełnienia żądań. Efektu nie przyniosły również negocjacje z udziałem mediatora, wyznaczonym przez rząd we wrześniu br.
– Pierwotnie zabiegaliśmy o 700 złotych podwyżki, po rozmowach kwotę zredukowaliśmy do 300 złotych. Jednak dla zarządu nadal jest ona za wysoka. Jego zdaniem może to być 3 procent od podstawy, a to jest poniżej inflacji i niezgodnie z ustawą – stwierdza Iwona Mandat, przewodnicząca związku zawodowego Konfederacja Pracy w częstochowskim markecie, przy ul. Drogowców. – Najwyższa płaca w Tesco na pełnym etacie wynosi 1500 złotych brutto. Z tego większość pracowników, dojeżdżających do pracy spoza Częstochowy pokrywa koszt biletu miesięcznego. Dla wielu jest to nawet blisko 400 złotych – dodaje.
Opór i nieprzychylność zarządu skłoniły zdeterminowane związki do wszczęcia akcji protestacyjnej. Zapoczątkowała ją demonstracja 1 października br. przed siedzibą zarządu Tesco w Krakowie. Kolejna była w Lublinie, następna ma być w Gdańsku. W ten sposób pracownicy Tesco chcą zwrócić uwagę na skandalicznie niski poziom wynagrodzeń pracowników sieci, stale pogarszające się warunki pracy w Tesco, a także łamania przez zarząd spółki prawa i utrudnienia w prowadzeniu negocjacji.
Pracodawca , jak informuje przewodnicząca Mandat, tłumaczy się, że kładzie nacisk na utrzymanie stanowisk. Zdaniem związków nie jest to prawdą. – Zabawa polega na tym, że w jednym miejscu się zwalnia, a w drugim zatrudnia. Nowi pracownicy byli wcześniej zarejestrowani jako osoby bezrobotne ich zatrudnienie daje firmie możliwość korzystania z ulg. A to dzieje się kosztem społeczeństwa i państwa – stwierdza przewodnicząca.
W Tesco Polska w tym roku liczba pracowników spadła o 1/3, mają też miejsce dość liczne zwolnienia dyscyplinarne. Powodem, jak się uzasadnia, jest utrata zaufania. Co za tym się kryje? – Pracownicy są na okrągło obserwowani, wręcz inwigilowani. Łapie się ich na bzdurach. Wystarczy najdrobniejsze uchybienie regulaminu czy procedur firmy i pracownicy są od razu zwalniani. Nie stosuje się innych kar, przewidzianych w kodeksie pracy – upomnień, nagan. Natychmiast wręcza się dyscyplinarki. A na miejsce – jak to uważa firma – „złoczyńców”, nie zatrudnia się nowych pracowników. Zarząd nie przyznaje się, że reorganizacja w firmie ma na celu zmniejszenie hipermarketów do supermarketów, czyli redukcji personelu – mówi Mandat.
Również w Tesco Częstochowa przy ul. Drogowców wręczono kilka zwolnień w trybie wypowiedzenia. Aktualnie zatrudnionych jest łącznie 368 osób (włącznie z kierownictwem), od kwietnia ubyło 41 osób. Zwolnieni w trybie dyscyplinarnym zostają po prostu na lodzie. Nie otrzymają odpraw i bonów świątecznych. Trudno im też z wilczym listem znaleźć nowe miejsce pracy.
W firmie stosuje się również nowy, nieprzyjazny dla pracownika system pracy. Są przesuwani z miejsca na miejsce, w ciągu jednego dnia na kilku stanowiskach. – To powoduje, że nie mogą wywiązywać się należycie ze swoich obowiązków, pracując. Ta nowa machineria sprawia, że bardzo łatwo podczas oceny zarzucić niezdyscyplinowanie, po czym zwolnić za wypowiedzeniem bez względu na dotychczasowy przebieg pracy, że przez 10 lat pracownik sprawował się bez zarzutu. Nagle w oczach kierownika przestaje być pozytywnie postrzegany, nie może udowodnić swojej niewinności i w majestacie prawa zostaje zwolniony za wypowiedzeniem. Boją się zwolnień dyscyplinarnych, które później utrudniają znalezienie nowej pracę i uniemożliwiają skorzystanie z zasiłku dla bezrobotnych – mówi Iwona Mandat.
Redukcja etatów powoduje obciążenie pracą i wzrost zachowań na choroby somatyczne oraz wypadkowość. Ostatni bardzo poważny wypadek miał miejsce trzy tygodnie temu. Pracownik, który przewoził towar na sztaplarce zawadził ładunkiem o regał i wypadł z kabiny, doznając poważnych obrażeń, włącznie ze złamaniem nogi. Drugi był na stanowisko grillowym. – Pracownica miała zbyt wiele obowiązków, potknęła się i skręciła nogę w kostce. Wypadków coraz więcej. Ludzie są zmęczeni, zdenerwowani trudną atmosferą – mówi Mandat.
Związki są zdumione, że pracodawca szczyci się tworzeniem nowych miejsc pracy. Hasła, że dba się o pracownika uważają za puste slogany. Zdumione są i tym, że Tesco szczyci się nominacją do nagrody CSR (Społecznej Odpowiedzialności Biznesu). – Jak to się ma do społecznej odpowiedzialności za swoich pracowników, których nie informuje się o zamiarach, a często wykorzystuje chwile nieuwagi i słabości i zaskakuje trudnymi dla nich decyzjami. Przecież i prezes chciałby wiedzieć o swoje przyszłości, a cóż dopiero pracownik, który ma tysiąc złotych na rękę i z tego musi utrzymać rodziny – mówi Mandat.
Mimo trudności związki w Tesco Częstochowa mają chwilę optymizmu. – Aktualnie placówka kieruje nowy menadżer, wyjątkowej klasy fachowiec. Już podjął współpracę z załogą zmierzającej do tego, by mimo bardzo okrojonej liczby pracowników klienci sklepu mogli komfortowo robić zakupy, i by poprawić dostępność towarów i usług – konkluduje Iwona Mandat.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *