Pijemy wodę czystą, zdrową i smaczną


Odkręcając kran w domu mało kto zastanawia się, jak wiele ludzi czuwa nad jakością płynącej z rurociągu wody. Jak wiele procesów i prac trzeba wykonać, byśmy mogli pić dobrą i wartościową wodę.

Woda, aby mogła służyć zdrowiu, musi wyróżniać się odpowiednią czystością chemiczną i bakteriologiczną oraz właściwościami powodującymi korzystne oddziaływanie na zdrowie człowieka. Nasza, częstochowska, należy do jednej z najlepszych w kraju. O jej jakość nieustająco dbają pracownicy Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego SA w Częstochowie. Każdego dnia od ponad 80 lat, czuwają, by 330 tysięcy mieszkańców naszego regionu otrzymywało czystą, zdrową i smaczną wodę.

Największe w Polsce
Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego SA w Częstochowie obsługuje obszar ponad 1 tysiąca kilometrów kwadratowych (Częstochowa oraz gminy: Kłobuck, Mykanów, Miedźno, Rędziny, Blachownia, Konopiska, Olsztyn i Poczesna), który wyznaczają cztery ujęcia wody: najstarsze w Wierzchowisku powstało w 1928 roku; w Łobodnie, Mirowie i Olsztynie. Łącznie eksploatowane są 52 studnie głębinowe.
– Woda z tych ujęć kierowana jest do Częstochowy magistralami wodociągowymi i tu gromadzona w trzech zespołach zbiorników: na Błesznie, w okolicy Jasnej Góry i w Kawich Górach. Ich pojemność wynosi 56 tysięcy metrów sześciennych, jest to dobowa produkcja wody dla całego centralnego wodociągu okręgu częstochowskiego. Nasze przedsiębiorstwo eksploatuje czwarty pod względem wielkości rezerwuar wód podziemnych w Polsce – mówi dr Jerzy Mizera, samodzielny specjalista ds. hydrogeologii w Częstochowskich Wodociągach.

Jakość wysoka
Region częstochowski leży na terenie zbiornika szczelinowo-krasowego, zbudowanego na skałach wapiennych z okresu Górnej Jury Mezozoiku (100 milionów lat temu). Proces tworzenia czystych zasobów wód, to efekt przepływu wód opadowych przez szczeliny wapienne do głębszych warstw ziemi, gdzie gromadzi się woda o wysokich parametrach, lepszych od tzw. wody butelkowanej, bez nadmiaru minerałów i średniej twardości. – Jakość wody częstochowskiej spełnia wszelkie normy polskich przepisów prawnych. Nasze przedsiębiorstwo dba o to nie tylko dlatego, że obliguje nas EMAS (Zweryfikowany System Zarządzania Środowiskowego), ale przede wszystkim dlatego, że woda jest naszym dobrem – podkreśla Andrzej Babczyński, dyrektor Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego SA w Częstochowie, prezes Zarządu.
Przydatność wody do spożycia określa się porównując jej skład fizyko-chemiczny i mikrobiologiczny z obowiązującą normą Ministra Zdrowia. Porównanie to wykazuje, że częstochowska woda eksploatowana przez „Wodociągi Częstochowskie” jest jakościowo bardzo dobra. – Nasz woda ma bardzo niskie wskaźniki parametrów. Wiele oznaczeń jest poniżej granicy wykrywalności, po prostu nie ma ich w wodzie. Nie ma też nadmiernych ilości minerałów, których stężenia wymagałyby obniżenia w stosunku do obowiązującej normy oraz substancji toksycznych i zanieczyszczeń mikroorganizmami. Woda charakteryzuje się korzystnym dla zdrowia składem chemicznym. Jest niskosodowa, niskozmineralizowana, a jej głównymi składnikami są wapń i magnez. Ich stosunek jest bardzo korzystny dla zdrowia człowieka, wręcz pożądany. WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) już dawno stwierdziła, że woda nie może być pozbawiona minerałów typu wapń i magnez, bo wpływa to niekorzystnie na pracę serca i układu mięśniowego, również na budowę szkieletu. Naszą wodę można pić nawet nieprzegotowaną, prosto z kranu, ale pod warunkiem, że będzie on utrzymywany w czystości – mówi mgr Bożena Szymaniec, kierownik Centralnego Laboratorium Badania Wody i Ścieków.
Uzyskane parametry sprawią, że woda może być w przeważającej większości rozprowadzana bez uzdatniana, czyli bez obniżania lub usuwania związków o nadmiernym stężeniu, świadczących o zanieczyszczeniu geonicznym lub antropogenicznym. I tak dzieje się w przypadku 2/3 wyprodukowanej przez Częstochowskie Wodociągi wody pitnej, w ujęciach wód podziemnych w Mirowie, Srocku, Wierzchowisku, Łobodnie, Olsztynie oraz w pojedynczych studniach w Rząsawie, Rudnikach i Rędzinach.
Dbać o skarb najcenniejszy
Wodę, najcenniejszy skarb naszej planety, trzeba chronić i dla nas, i dla przyszłych pokoleń. Niestety, wskutek antropopresji, czyli szkodliwej działalności człowieka, głównie z powodu braku kanalizacji ściekowych i powstawaniu dzikich wysypisk, następuje skażenie wód podziemnych azotanami. Ten problem dotyczy całej Polski, ale w przypadku regionu częstochowskiego ma on szczególnie negatywny wydźwięk. – Nasz zbiornik jest zasobny, ale narażony na zanieczyszczenia zewnętrze. Układ terenu powoduje, że nie ma naturalnego filtra i woda bez przeszkód przedostaje się szczelinami bezpośrednio w głąb ziemi. Toteż w naszym regionie potrzebna jest duża dbałość o ochronę środowiska – podkreśla dr Jerzy Mizera.
Nadmiarem azotanów jest zagrożony obszar dzielnicy Wielki Bór w Częstochowie, gdzie kilkadziesiąt posesji nie posiada kanalizacji. – Aktualnie 1/3 zasobów wód częstochowskich, by pozbyć się azotanów, żelaza, manganu wymaga uzdatniania. Pozostała ilość – jedynie dezynfekcji. To bardzo dobry rezultat. Niewiele obszarów w Polsce ma takie wyniki – dodaje dr Mizera. Mimo to musimy stale pamiętać o rozsądnym gospodarowaniu zasobami wodnymi. Przeciwdziałać bezpośredniemu odprowadzaniu ścieków i zanieczyszczonych wód do ziemi, wywożeniu gnojowicy na pola i tworzeniu dzikich wysypisk, zwłaszcza z substancjami toksycznymi. Natychmiast reagować na tego typu występki i powiadamiać odpowiednie służby, właściwą jednostką jest Państwowa Inspekcja Ochrony Środowiska czy Wodociągi – stwierdza.

Nowatorskie metody
Przedsiębiorstwo od wielu lat zajmuje się ochroną wód podziemnych w naszym regionie. Odbywa się to przy wsparciu instytucji naukowych. Ostatnim, nowatorskim osiągnięciem jest opracowanie i wdrożenie projektu pn. „Zintegrowany system gospodarowania i ochrony zasobów wodnych Górnojurajskiego Zbiornika Wód Podziemnych (GZWP-326)”, czyli zbiornika stanowiącego podstawę działalności przedsiębiorstwa. Projekt otrzymał 50-procentowe dofinansowanie z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego Departamentu Strategii i Rozwoju Nauki. Prace badawcze prowadzili profesor dr hab. Grzegorz Malina, Zbigniew Kaczorowski i dr Jerzy Mizera.
Projekt będzie rozwijany przy współpracy z wydziałem geologii, geofizyki i ochrony środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Projekt był też prezentowany na 38. Światowym Kongresie Geologicznym w Krakowie w ubiegłym roku. Przedsięwzięcie naukowcy ocenili jako prekursorskie. Wyniki badań zostały opublikowane przez Przedsiębiorstwo w formie książkowej.
Istota projektu
Celem projektu jest dostarczanie wody o bardzo dobrym standardzie jakościowym i w oczekiwanej ilości. Pracę rozpoczęto od zebrania danych hydrogeologicznych, geologicznych, sozologicznych, na podstawie których sporządzono mapy hydrogeologiczne, zestawienia analiz fizykochemicznych wód w studniach. Informacje posłużyły do opracowania modeli hydrodynamiki przepływu wód podziemnych oraz migracji zanieczyszczeń – głównie azotanów – w wodach podziemnych głównego zbiornika. – Dzięki temu można zaobserwować, w jakich rejonach Częstochowy i jej okolicy występują wody już znacznie zanieczyszczone oraz wyodrębnić obszary, charakteryzujące się mniejszym stopniem zanieczyszczenia. Posiadana wiedza pozwala na właściwą eksploatację ujęć wody przez odpowiednie sterowanie studniami. Regulując wielkość poborów wody z poszczególnych studni, a więc ilość wypompowanej wody, można tak kształtować przepływy wód w wodach podziemnych, by w efekcie dostarczyć odbiorcy wodę o jak najmniejszym stężeniu azotanów – wyjaśnia dr Mizera.
Oprócz standardowych badań otworów studziennych badaniami fizykochemicznymi objęto szereg piezometrów, czyli pojedynczych ujęć wody. – Pozyskiwane dane gromadzę, co pięć lat. Będą służyły do weryfikacji modelu hydrodynamiki migracji wody i zanieczyszczeń pod ziemią. To umożliwi coraz dokładniejsze sterowanie eksploatacją wód w studniach i ujęciach – dodaje Jerzy Mizera.

Próba na Łobodnie
Obszarem referencyjnym modelu jest rejon Łobodna. – Na tym terenie nie ma zastosowanej technologii uzdatniania, mimo iż w wodach dwóch studni występują azotany w stężeniu ponadnormatywnym, czyli ponad 50 miligramów NO3 na dcm3. I tu poprzez właściwe sterowanie wodami, czyli mieszanie wód o stosunkowo niskiej zawartości azotanów z wodami o wyższym ich stężeniu doprowadzamy do odbiorców wodę o odpowiednim standardzie jakościowym, czyli poniżej 50 miligramów NO3 na dcm3 – mówi dr Mizera.
Badania podjęto w zasadniczym celu. – Chcemy, by w przyszłości ujęcie Łobodno uniknęło losu sąsiedniego ujęcia na Wierzchowisku, gdzie od roku 2006 funkcjonuje stacja uzdatniania wody. Mamy nadzieję, że poprzez właściwą eksploatację studni i ochronę czynną, w przyszłości nie trzeba będzie budować kolejnych stacji uzdatnia wody – dodaje dr Mizera. Jak tłumaczy ważniejsza jest ochrona wód podziemnych, która zapewni czystą wodę bez uzdatniania. – Stacja w pełni spełnia swoje zdanie, ale woda podziemna pozostaje zanieczyszczana. Poza tym budowa stacji i uzdatnianie wody są bardzo kosztowne, a ochrona i profilaktyka zdecydowanie tańsze. Wyniki dowodzą, że wprowadzona metoda jest skuteczna. Sterując ruchem wody zahamowaliśmy wzrost poziomu zanieczyszczeń. Ich wielkość od kilku lat jest stabilna – tłumaczy dr Jerzy Mizera.
Dr Mizera zauważa, że Łobodno jest klasycznym przykładem mało spójnej gospodarki środowiskowej. – Wodociągi wybudowano tam w 1978 roku, a kanalizację dopiero w 2006 roku. Przez te wszystkie lata, woda zużyta przez ludność została jako ściek wprowadzona wprost do ziemi. Kontrola gospodarki wodno-ściekowej w rejonie Łobodna, wykazała, że przed budową kanalizacji, tylko 2 procent ścieków wyprodukowanych przez miejscową ludność trafiała do oczyszczalni ścieków – akcentuje Jerzy Mizera. – Teraz, po wybudowaniu kanalizacji w tym rejonie pozostaje kwestia uświadamiania ludzi. Podłączenia domostw do kanalizacji wydatniej wpłynie na stan wody w tej okolicy – dodaje mgr inż. Roman Bartoszek, kierownik Wydziału Produkcji Wody w Częstochowskich Wodociągach.
Warto podkreślić, że przedsiębiorstwo skutecznie likwiduje również naturalne zanieczyszczenia geogeniczne, czyli żelazo i mangan oraz zanieczyszczenia przemysłowe – cyjanki i amoniak, najczęściej występujące w pobliżu ujęcia Mirów. – Wody zagrożone zanieczyszczeniami stale są poddawane uzdatnianiu. To procesy ozonowania, odżelaziania, pozbywania azotanów, które unicestwiają całkowicie zanieczyszczenia. Woda dochodząca do odbiorcy z ujęć jest całkowicie pozbawiona zanieczyszczeń, bezpieczna pod względem fizykochemicznym i biologicznym – podkreśla kierownik Bartoszek.

W laboratorium
W przedsiębiorstwie od ponad pięćdziesięciu lat częstochowską wodę kontroluje Centralne Laboratorium Badania Wody i Ścieków. W trzech pracowniach: chemicznej badania wody, mikrobiologicznej badania wody i chemicznej badania ścieków, aktualnie pracują 24 laborantki. – Nasz personel jest wysoko wykwalifikowany, pracownice regularnie podnoszą kwalifikacje. Analizy wykonujemy na nowoczesnej aparaturze pomiarowej. Ostatnio pracownia AAS wzbogaciła się w najnowocześniejszy spektrometr absorpcji atomowej do oznaczania metali w wodzie – mówi kierownik Bożena Szymaniec.
Laboratorium posiada Certyfikat Akredytacji nr AB 739 zgodny z normą ISO 17025, zatwierdzony przez Państwową Inspekcję Sanitarną. Na stronie Polskiego Centrum Akredytacji można odnaleźć zakres akredytowanych badań, obecnie jest to 25 metod fizyko-chemicznych i mikrobiologicznych badania wody i 15 metod fizyko-chemicznych badania ścieków. Do akredytacji zgłoszono kolejne 3 metody fizyko-chemiczne do badania wody i 3 do badania ścieków.
– Dbamy o systematyczne unowocześnianie metod i technik. Posługujemy się metodami opracowanymi przez Polski Komitet Normalizacyjny, akceptowanymi w Unii Europejskiej. Pracujemy też na normach wcześniej używanych w Polsce, które dobrze się sprawdzają w naszych warunkach – wylicza kierownik.
Laboratorium sprawdza swoje kompetencje. – W wynikiem pozytywnym uczestniczymy w porównaniach międzylaboratoryjnych w kraju i za granicą, co potwierdza nasz europejski, światowy poziom. Testuje nas organizacja w Anglii. Analizujemy przysłane przez nią próbki o nieznanej zawartości różnych związków. Zawsze uzyskujemy najlepsze oceny. Nie mamy powodów do wstydu czy kompleksów w stosunku do Zachodu – konkluduje pani kierownik.
Zakres badań
– Codzienna, rutynowa analiza obejmuje stały monitoring kontrolny wód podziemnych, eksploatowanych przez przedsiębiorstwo; kontrolę jakości wody podawanej do sieci, magazynowanej w zbiornikach sieciowych oraz wody w sieci wodociągowej bezpośrednio u odbiorcy, w mieszkaniach. Kontrolujemy też procesy uzdatniania i dezynfekcji wody, sieć wodociągową po przeprowadzonych naprawach i konserwacjach oraz jakość wody u odbiorcy w przypadku skarg i reklamacji. Reagujemy na zgłoszenia odbiorców, ale również jesteśmy zobligowani do sprawdzania wody po awariach. Próbki pobieramy w różnych punktach całej sieci: na końcówkach, zasuwach, ujęciach, studniach – mówi kierownik laboratorium mgr Bożena Szymaniec.
Laboratorium stale współpracuje z Powiatowym Inspektorem Sanitarnym, z którym raz w roku ustala „Harmonogram Wewnętrznej Kontroli Jakości Wody”; wyniki wysyła co miesiąc. Ten przeglądowy monitoring obejmuje całą sieć oraz domy prywatne i budynki użyteczności publicznej. Badane są wszystkie wskaźniki, które można szukać w wodzie, począwszy od prostych soli, poprzez pierwiastki ciężkie, skończywszy na pestycydach, związkach organicznych.
– Sanepid w harmonogramie do badana typuje minimalną liczbę punktów – około 140, my we własnym zakresie zwiększamy ją. Dziennie około 30-40 próbek wody przybywa do analizy. W 2010 roku przebadaliśmy ponad osiem tysięcy próbek – cztery tysiące pod względem fizykochemicznym, i tyleż samo pod względem mikrobiologicznym. Analizie poddajemy ponad 40 wskaźników, między innymi mętność, barwę, odczyn, zapach, poziom jonów amonowych, ozonu, chloru, żelaza, azotanów, manganu oraz wskaźniki mikrobiologiczne – wyjaśnia kierownik Szymaniec.
Badania dowodzą, że woda pozbawiona jest związków organicznych jak węglowodory aromatyczne, chlorowcopochodne, pestycydy, a także metali ciężkich, czyli związków silnie toksycznych. Ponieważ są to wody głębinowe nie ma też związków typu humusy, powstających z rozkładu roślin. – Mamy więc wodę krystaliczną, w której nie rozwija się flora bakteryjna. Woda jest bardzo dobrej jakości, można by ją pić bez dezynfekcji, ale względu na bezpieczeństwo sanitarne, musi być dezynfekowana, by uchronić ją przed wtórnym skażeniem w sieci. Wodociągi Częstochowskie stosują dwa środki odkażające: na Wierzchowisku i Mirów jest to ozon (przedsiębiorstwo jako pierwsze w Polsce wprowadziło ozonowanie); na wszystkich pozostałych – chlor.

Badanie ścieków
Laboratorium prowadzi również analizy ścieków. W ciągu roku sprawdza około 3 tysięcy próbek. – Kontrolujemy zakłady, które zrzucają ścieki do naszej kanalizacji. Nie mogą być one zbyt agresywne, zawierać nadmiaru ładunku związków toksycznych typu cyjanki i metale ciężkie, gdyż w oczyszczalni zanieczyszczenia usuwają mikroorganizmy, czyli osad czynny. Gdy osad jest zbyt toksyczny niszczy te żywe mikroorganizmy – mówi Bożena Szymaniec. Badane też są ścieki zrzucane do wód z oczyszczalni, tu wymagania są jeszcze bardziej rygorystyczne.
Laboratorium wykonuje też analizy na zlecenie. Ich liczba wyjątkowo wzrosła w czasie ubiegłorocznej powodzi. – Po powodzi mieliśmy mnóstwo próbek z przydomowych studni. Wystąpiło w nich duże skażenie mikrobiologiczne i fizykochemiczne. Studnie trzeba było odkażać. Natomiast, co dla nas pozytywne, skażenia nie wykazały nasze wody głębinowe. To znaczy, że sieć jest dobrze zabezpieczona na poziomie wodonośnym przed zanieczyszczeniami powierzchniowymi. Powódź była sprawdzianem naszego systemu – konkluduje mgr Szymaniec.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *