Wolontariat nie ma granic


W życiu każdego człowieka przychodzi moment, kiedy budzi się potrzeba zrobienia czegoś dla innych albo przynajmniej zrobienia czegoś, czego nie da się zamienić na pieniądze – chęć zostania wolontariuszem.

W życiu każdego człowieka przychodzi moment, kiedy budzi się potrzeba zrobienia czegoś dla innych albo przynajmniej zrobienia czegoś, czego nie da się zamienić na pieniądze – chęć zostania wolontariuszem.
– Pragnienie to wynika z wnętrza człowieka. Chcemy pomóc drugiej osobie, czujemy, że jesteśmy komuś potrzebni, możemy zrobić coś dla innych. Wolontariat to nie tylko przebywanie z osobami zdrowymi, ale i niepełnosprawnymi. W ten sposób zdobywamy nowe doświadczenia i umiejętności. Nasza wiedza teoretyczna przekłada się na praktykę, na rzeczywistość, w której musimy się odnaleźć – mówiła Aneta Szoltis-Mencina z częstochowskiego Centrum Informacji o Wolontariacie.
Wolontariat nie ma granic. Nie ma takich dziedzin i instytucji, które by go nie potrzebowały. Ważne jest, by wolontariusze pojawiali się tam, gdzie wciąż nie wyobrażamy sobie pomocy bez ich udziału, a mianowicie w instytucjach pomagających ludziom starszym, biednym, chorym, niepełnosprawnym, bezdomnym po ochronę środowiska i zabytków. Wolontariusze pracują w świetlicach środowiskowych dla dzieci z rodzin patologicznych, pomagają im w odrabianiu lekcji, w organizowaniu gier i zabaw, pomagają w organizowaniu konferencji i akcji, np. balów charytatywnych, zabaw dla dzieci niepełnosprawnych; prowadzą poradnictwo w zakresie wolontariatu i organizacji pozarządowych, mogą tłumaczyć korespondencje i odpisywać na listy w różnych językach, prowadzić zajęcia komputerowe dla dzieci i młodzieży, prowadzić akcje i kampanie ekologiczne, pomagać ludziom starszym, samotnym lub małżeństwom, odwiedzając ich domy, rozmawiając z nimi, robiąc zakupy czy pomagając w sprzątaniu.
Najważniejszym aspektem wolontariatu jest uświadomienie ludziom jak wiele dobrego mogą zrobić. W wielu dziedzinach poszukiwani są nie tylko profesjonaliści, ale również wolontariusze niewykwalifikowani. Nie trzeba przecież szczególnych kwalifikacji, by podawać jedzenie osobie przykutej do łóżka w domu pomocy lub szpitalu. Wolontariusz nie tylko daje, również wiele otrzymuje. Ma możliwość poznania świata, o którym dotychczas niewiele wiedział albo może błędnie go oceniał. Często taka praca przygotowuje go na trudne sytuacje w jego własnym życiu. Daje mu możliwość poznania i zaprzyjaźnienia się z innymi ludźmi, którzy również chcą robić coś sensownego. I wreszcie daje satysfakcję, chociaż ta może przyjść dopiero po dłuższym czasie.
Biskup Jan Chrapek pod koniec stycznia 2001 roku opublikował bardzo piękny list o wolontariacie (można go znaleźć w Internecie na stronie www. mateusz.pl/czytelnia/jch-wolontariat.htm). “Wolontariat to jedna z najbardziej szlachetnych postaw człowieka, a zarazem wzniosłe i bezcenne dzieło jego ducha” – pisał biskup.
,,W tym specyficznym duchowym wymiarze wolontariat wymyka się łatwym definicjom. Nie jest bowiem jedynie jakąś służbą dla dobra ludzkości ani też tylko pracą ofiarowaną dobrowolnie najbardziej potrzebującym. Wolontariat nie jest także jakimś sposobem na spędzanie wolnego czasu ani też metodą szerokiej integracji środowiskowej. Owszem, wolontariat spełnia wszystkie te funkcje społeczne, jednak to nie one definiują go w swej istocie. Wiedzą o tym najlepiej sami wolontariusze, którzy z reguły bardzo rzadko mówią o swoich zaangażowaniach w kategoriach czysto społecznych, natomiast prawie zawsze wskazują na konkretne wartości osobowe. (…) Tak się bowiem składa, że ci, którzy służą innym, poświęcają im swoje siły i czas, doświadczają czegoś, co ich samych przekracza. Jest to przeżycie ważne, podobne do religijnego doświadczenia transcendencji, a zatem równie jak tamto niełatwe do zdefiniowania” – czytamy w liście biskupa Chrapka.
Ci, którzy chcieli poczuć to na własnej skórze, zostali wolontariuszami.
– Rozpoczęłam pracę w Hospicjum dla Dzieci. Przedtem wiele razy zastanawiałam się, czy dam sobie radę, czy jestem na tyle silna, by zmierzyć się z bólem i cierpieniem chorych dzieci i ich rodziców. Teraz patrzę na nich i uczę się. Zrozumiałam, jak mało ważne są moje problemy w porównaniu z tym, czego na co dzień doświadczają chore dzieci i ich rodzice. Wszystko zaczęło się 10 lat temu. Mając zaledwie dziewięć, lat uświadomiłam sobie, że są ludzie, którzy potrzebują mojej pomocy. Marcin, aby żyć, musiał mieć przeszczep wątroby, a do tego potrzebne były pieniądze. Nie wiem nawet, kiedy zebrałam z moimi rówieśnikami pokaźną sumę pieniędzy. Parę miesięcy później Marcin przesłał nam podziękowania. Dowiedzieliśmy się, że jest zdrowy. Ponadto od czterech lat działam w przedsięwzięciach Jurka Owsiaka. Przez pracę w hospicjum zdałam sobie sprawę, że ludzie potrzebują pomocy również w innej formie, nie tylko materialnej. Ciepłe słowa i uśmiech często znaczą o wiele więcej – mówiła Ania, wolontariuszka z Częstochowy.
– Z wolontariatem zetknęłam się na drugim roku studiów, podczas praktyk w świetlicy szkolnej, potem odbywałam praktyki w świetlicy socjoterapeutycznej, działającej przy Straży Miejskiej i Interwencyjnej Placówce Opiekuńczej, która mieści się przy ul. Michałowskiego. Prowadziłam tam w ramach wolontariatu zajęcia arytstyczne. Na początku traktowałam to jako przymus, ale później sprawiało mi to coraz większą satysfakcję. Spełniałam się w tym, co robię – mówiła Aneta, studentka V roku pedagogiki opiekuńczo-resocjalizacyjnej WSP w Częstochowie.
Osoby, które chcą rozpocząć pracę jako wolontariusze, mogą zgłosić się do Centrum Informacji o Wolontariacie, które działa przy ul. Waszyngtona 4/8 w Częstochowie. Centrum powstało przy Studenckim Naukowym Kole Terapeutów. Pośredniczy pomiędzy osobami potrzebującymi pomocy, a tymi, którzy chcą bezpłatnie, dobrowolnie i świadomie tę pomoc ofiarować innym. Jednym słowem chcą zostać wolontariuszem.
– Wolontariuszem może zostać każdy, kto chce nieść pomoc w każdej dziedzinie życia społecznego, wszędzie tam, gdzie pomoc ta jest potrzebna. Wystarczy, że osoby chętne zgłoszą się do nas, umówią się z osobą koordynującą pośrednictwo na spotkanie i wypełnią formularz zgłoszeniowy, a potem wspólnie wybiorą miejsce pracy. Celem naszej inicjatywy jest zaktywizowanie studentów naszej uczelni, wyzwalanie chęci do działania i uwrażliwienie na pomoc innym, a także umożliwienie odbycia wolontariatu w ramach praktyk uczelnianych – mówiła Aneta Szoltis Mencina.
Centrum działa od kilku tygodni. Jak do tej pory podpisało umowy z 15 instytucjami społecznymi z terenu Częstochowy, są to m.in. przytuliska i schroniska Caritasu i świetlice socjoterapeutyczne. Oprócz studentów do Centrum zgłaszają się ludzie starsi, zainteresowani pracą wolontariuszy.

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *