Powiat – tak, ale zreformowany


– Czy starostwa powiatowe są nam potrzebne? Coraz częściej słychać opinie, że nie spełniają oczekiwań?
– Przy obecnej strukturze państwa widzę potrzebę istnienia powiatów, ale reforma jest niezbędna. Moim zdaniem powiatów powinno być mniej. Dyskusyjna jest kwestia dalszego funkcjonowania powiatów grodzkich i tych najmniejszych. Drugi problem to kompetencje i obowiązki a finanse. Zdrowy rozsądek podpowiada, że kompetencje i finanse powinny być skorelowane, a tak nie jest. Dokłada nam się zadań, ale nie dorzuca na ich wykonanie pieniędzy. Każdy stopień samorządu powinien mieć określone zadania i środki na ich realizację. Konkludując – powiaty tak, ale reformy muszą nastąpić. Zaoszczędzilibyśmy sporo społecznego grosza.

Rozmowa z Ireneuszem Skubisem, starostą częstochowskim.
– Czy starostwa powiatowe są nam potrzebne? Coraz częściej słychać opinie, że nie spełniają oczekiwań?
– Przy obecnej strukturze państwa widzę potrzebę istnienia powiatów, ale reforma jest niezbędna. Moim zdaniem powiatów powinno być mniej. Dyskusyjna jest kwestia dalszego funkcjonowania powiatów grodzkich i tych najmniejszych. Drugi problem to kompetencje i obowiązki a finanse. Zdrowy rozsądek podpowiada, że kompetencje i finanse powinny być skorelowane, a tak nie jest. Dokłada nam się zadań, ale nie dorzuca na ich wykonanie pieniędzy. Każdy stopień samorządu powinien mieć określone zadania i środki na ich realizację. Konkludując – powiaty tak, ale reformy muszą nastąpić. Zaoszczędzilibyśmy sporo społecznego grosza.
– W jednej z gazet przeczytałem słowa urzędnika starostwa w Będzinie: “Jest mi wstyd, że muszę pracować w starostwie, tu nikt nic nie robi”. Musi pan przyznać, że to szokujące stwierdzenie.
– I kompletna bzdura. Widocznie urzędnik ten markuje robotę, a szef nie widzi jego nieróbstwa.
– Był pan posłem na Sejm RP, a potem radnym w Sejmiku Śląskim. Jeszcze wcześniej radnym WRN, gminy, a teraz starostą. Która z tych ról najbardziej panu odpowiada?
– Najbardziej ciężka i pochłaniająca mnie bez reszty jest praca starosty. Żałuję tylko, że nie byłem najpierw starostą, a dopiero później parlamentarzystą. Dzisiaj jeszcze ostrzej widzę, jak niespójne jest tworzone w naszym parlamencie prawo. Na moim obecnym stanowisku, jeśli coś się robi, to widać tego konkretne, namacalne efekty i to daje dużo satysfakcji. A problemy? Gdzie ich nie ma.
– Czy po roku pracy jako starosta czuje się Pan usatysfakcjonowany?
– Nieważne są moje odczucia. Ostateczna ocena zawsze należy do mieszkańców.
– Powiem zatem inaczej. Co pan uważa za swoje największe osiągnięcie mijającego roku?
– Drogi. Brzmi to enigmatycznie, ale zrobiliśmy bardzo dużo, jeśli chodzi o poprawę stanu naszych dróg. Drogi powiatowe to prawie 580 km. Dla przykładu: z naszych i unijnych środków wybudowaliśmy nową drogę o długości 2,9 km na terenie gminy Koniecpol. Koszt inwestycji wyniósł 920 tys. zł. W Mstowie powstała 1,2 km ulica z pełnym uzbrojeniem za 1,2 mln. zł. W Żurawiu pojawiło się rondo – pierwsze w powiecie. To tylko kilka przykładów. Sporo pieniędzy przeznaczyliśmy na różnego typu remonty – łatanie dziur, tzw. przełomy czyli przebudowę dróg od spodu, na głębokości około pół metra w głąb ziemi. W sumie na drogi wydaliśmy kilka milionów złotych.
– A inne dziedziny?
– Kontynuujemy inwestycję zaplanowaną na kilka lat, a mianowicie budowę Zespołu Szkół w Koniecpolu. Postęp robót jest znaczny. Na segmencie A i B mury sięgają już drugiej kondygnacji. Wchodzimy w kolejny etap prac termoizolacyjnych budynku Zespołu Szkół w Złotym Potoku. Jeśli chodzi o służbę zdrowia, to doposażyliśmy szpital w Blachowni środkami własnymi i pochodzącymi ze sprzedaży pawilonu gruźliczego. Nie bez satysfakcji dodam, że szpital ten, pomimo problemów finansowych wynikających z przyczyn leżących poza naszymi kompetencjami, uzyskał certyfikat jakości. Taki certyfikat ma tylko 12 placówek w województwie śląskim. Przekazaliśmy też środki na doposażenie domów pomocy społecznej oraz domów dziecka, a w ostatnich dniach oddaliśmy do użytku zaadaptowane pomieszczenia dla wychowanków domu dziecka w Chorzenicach. W najbliższych dniach przekażemy też do użytku pierwsze w naszym regionie Centrum Powiadamiania Ratunkowego, które zlokalizowane będzie w Komendzie Straży Pożarnej przy ul. Sikorskiego. To wspólne dzieło miasta, powiatu i straży pożarnej. Wcześniej uruchomiliśmy zespół ratownictwa medycznego w Kłomnicach. Zespoły takie działają już w Koniecpolu, Dąbrowie Zielonej oraz w Blachowni i już niebawem, po modernizacji, włączone zostaną w strukturę nowego CPR. Mamy pierwsze efekty wynikające z kontaktów zagranicznych, głównie mam na uwadze współpracę z powiatem bodeńskim w Niemczech i śniatyńskim na Ukrainie. Z Niemiec otrzymaliśmy środki na pomoc domom opieki społecznej i domom dziecka. Obiecane mamy fundusze na doposażenie szkół. Nie bez znaczenia są też wyjazdy grup dzieci i młodzieży w ramach wzajemnej wymiany oraz robocze wizyty i rewizyty. Na bieżąco wydawane są mieszkańcom powiatu prawa jazdy, rejestracje samochodów, mapy geodezyjne. Dotychczas był z tym problem. Na dokumenty czekało się zbyt długo. Rozpoczęliśmy proces reorganizacji Powiatowego Zarządu Dróg. Chcemy obniżyć koszty utrzymania PZD i trzech obwodów drogowych.
– Co było dla pana porażką? Czyli innymi słowy, czego nie udało się zrobić?
– Osobiście planowałem wykonać jeszcze więcej inwestycji drogowych, ale o takim zakresie prac zdecydowały finanse. Drogi w dalszym ciągu jednak pozostają priorytetowym zadaniem dla Zarządu i Rady Powiatu. Przez cały bieżący rok nie zaciągnęliśmy ani złotówki kredytu, ale w przyszłym będziemy musieli się zadłużyć, aby zapłacić za już wykonane roboty oraz dofinansować trzy SAPARD-owskie inwestycje na terenie gmin Kamienica Polska, Kłomnice i Myszków. Na pewno można by zrobić więcej dla placówek oświatowych. Przyspieszyć budowę szkoły w Koniecpolu, dokończyć termoizolację w Zespole Szkół w Złotym Potoku oraz rozpocząć modernizację budynku Liceum Ogólnokształcącego w Kamienicy Polskiej. Powiększył się dług szpitala w Blachowni. To poważny problem. Niezbędnej modernizacji wymagają Domy Dziecka we Wrzosowej o Chorzenicach oraz Dom Pomocy Społecznej w Turowie koło Olsztyna. Jak widać potrzeb jest bardzo wiele. Myślimy np. o rozpoczęciu budowy kolejnego pawilonu w Domu Pomocy Społecznej w Blachowni, ale w tym przypadku środków należy szukać spoza naszego budżetu. Chcemy też w przyszłym roku, ale już z naszych funduszy, doposażyć szpital w Blachowni. Od 1 stycznia na mocy ustawy przejmiemy nowe obowiązki z zakresu budownictwa. Nie gminy, a starostwa zatwierdzać będą plany budowy domów.
– Co panu najczęściej spędza sen z oczu?
– Martwi mnie ciągle dodawanie zadań starostwom bez wystarczających na ich wykonanie środków oraz to, że przy zmianie zasad finansowania powiatów mamy dużo niewiadomych co do wielkości uzyskanych dochodów z CIT i PIT.
– Był pan jednym ze współzałożycieli stowarzyszenia na rzecz reaktywowania województwa częstochowskiego. O stowarzyszeniu słychać jednak niewiele. Czyżby nie zależało panu na powrocie częstochowskiego, jako województwa, na mapę naszego kraju?
– Po pierwsze – gros czasu pochłaniają mi sprawy związane z pełnieniem funkcji starosty. Po wtóre – w samym stowarzyszeniu zauważyłem duży zryw w kampanii wyborczej, głównie samorządowej, a potem nastąpiła stagnacja. Natomiast nigdy nie zaniechałem działań na rzecz odrodzenia województwa częstochowskiego i nigdy tej idei nie odłożę na półkę. Przy obecnym stanie kraju, kryzysie finansów państwowych i publicznych oraz implikacjach wynikających ze zobowiązań unijnych szansa odtworzenia województwa oddala się. I to mnie martwi.
– Jak to się dzieje, że np. w środkowopomorskim zebrano aż 60 tys. podpisów mieszkańców, aby utworzyć województwo, którego stolicą miałby być Koszalin, a my tego nie potrafimy?
– Zebrać podpisy to nie taka wielka sztuka. I my byśmy je zebrali i zresztą chętnie włączę się do takiej akcji, jeśli ktoś tylko ją zainicjuje. Jestem jednak pragmatykiem i wiem, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Próba reaktywowania województwa, przy obecnym układzie sił w parlamencie, wydaje się walką z wiatrakami.
– Dziękuję za rozmowę.
– Ja również, ale korzystając z okazji chciałbym życzyć wszystkim mieszkańcom naszego powiatu pogodnych Świąt Bożego Narodzenia. Łamiąc się opłatkiem, życzę zdrowia, spokoju, dostatku, tego co w życiu najważniejsze. Niech przyszły rok będzie tym, w którym zrealizujemy swoje plany i marzenia.

DARIUSZ FIUTY

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *