Kłopoty z Baczyńskim


Interwencja
Około 5 lat temu Rada Miasta na prośbę Spółdzielni Mieszkaniowej “Północ” przekazała ul. Baczyńskiego we władnie Miejskiego Zarządu Dróg.

– Kierowały nami względy ekonomiczne, zbyt mocno obciążały nas podatki od gruntu i remonty asfaltu- uzasadnia decyzję instytucji Jeremi Gałecki, zastępca kierownika administracji ds. technicznych Spółdzielni “Północ”.
Z chwilą zmiany ulica stała się tzw. strefą zamieszkania, co oznacza zgodnie z przepisami, że piesi mają prawo do korzystania z całej szerokości drogi. Poza tym obowiązuje tu zakaz parkowania przed blokami i ograniczenie prędkości ruchu do 20 km/h. By nie było wątpliwości ustawiono stosowne znaki drogowe.
Przepisy przepisami, a życie kieruje się własnymi normami. Mało, który z lokatorów dostosowuje się do zarządzeń i swoje pojazdy parkuje pod blokiem, stwarzając tym samym, zdaniem niektórych mieszkańców, zagrożenie dla pieszych. – Nikt nie przestrzega znaków i samochody parkowane są tak ciasno, że często nie można nawet przejść do klatki. Ponadto uniemożliwia to swobodny dojazd karetkom pogotowia, nie daj Boże straży pożarnej – mówi oburzony tą sytuacją Karol W. z ul. Baczyńskiego.
Kiedy ulica była pod nadzorem Spółdzielni wytyczona była tu specjalna, oznakowana słupkami, droga pożarowa. Były również rozrysowane tzw. koperty, czyli miejsca, gdzie nie wolno było parkować. W momencie, gdy ulicę przejęło miasto usunięto część słupków oraz zamalowano koperty. I hulaj dusza. Kto żyw, nie zważając na znaki, parkuje już prawie na bloku. – Umieszczaliśmy na klatkach stosowne informacje, niestety, na osiedlu są częste włamania do aut i dużo aktów wandalizmu, toteż mieszkańcy wolą naruszać przepisy, niż na przykład parkować pojazdy na oddalonym od bloków dużym parkingu przy Panoramie (ul. Gajcego) – mówi Jeremi Gałecki.
Interwencje lokatorów w Miejskim Zarządzie Dróg, u prezydenta miasta, policji nie przynoszą rezultatów. – Wpłynęła do nas pisemna skarga i zgodnie z procedurą skierowaliśmy do Sekcji Ruchu Drogowego KMP i komisariatu polecenia wykonania odpowiednich kroków celem poprawy bezpieczeństwa – informuje nas komisarz Jan Juszczak z zespołu inspekcji Miejskiej Komendy Policji w Częstochowie. Ale zapytany o wyjaśnienie komisarz Marek Struski, z sekcji ruchu drogowego, był mało zorientowany. – Nic nie wiem na temat tej sprawy – stwierdza krótko. Więcej powiedział nam zastępca komendanta V komisariatu Andrzej Wystalski – Znana jest nam sprawa. Istotnie jest przy tej ulicy ciasno, ale jak mamy karać wszystkich mieszkańców za to, że parkują pod blokiem swoje samochody, Nie mają innych możliwości. Upominamy ich, a ewidentne naruszenia przepisów karzemy mandatami. Ile ich było? Kilka – mówi. Ale z danych dyżurnego nie było dotychczas żadnych interwencji podczas jego służb. Dziś ulicą opiekuje się miasto, więc Spółdzielnię nie obchodzi egzekwowanie praw od mieszkańców. -Wszelkie nieprawidłowości w parkowaniu powinna już regulować policja i straż miejska – mówi Gałecki. Dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg – Kazimierz Augustyn – o podjęcie zdecydowanych działań zwrócił się do policji.
W dobie gwałtownego rozwoju motoryzacji rosną również w zawrotnym tempie potrzeby parkingowe. Jest to dziś ogólny problem budownictwa lat 70. i całego miasta. – Uwolnienie środków, uprzednio przeznaczanych na podatek gruntowy, pozwoliło nam między innymi trzy lata temu powiększyć parking przy ul. Baczyńskiego o 14 stanowisk. Zdajemy sobie sprawę, że to nie zaspokaja potrzeb mieszkańców. Nie możemy jednak wybudować kolejnych parkingów, ponieważ na terenie Spółdzielni brakuje odpowiednich terenów wolnych od uzbrojenia podziemnego, a tylko takie wchodzą w rachubę. Trawników usuwać nie będziemy – mówi Jeremi Gałecki.
Rozwiązaniem byłaby modernizacja drogi, ale na to potrzebne są niemałe fundusze. – Układ architektoniczny ul. Baczyńskiego powstał ponad 20 lat temu. Wiemy, że nie jest dostosowany do aktualnych norm i wymogów technicznych. W tym roku jednak nie wygospodarujemy już pieniędzy na modernizację ulicy. Planujemy ją na wiosnę przyszłego roku. Na dziś zapewnienie miejsc parkingowych, zgodnie z prawem budowlanym, jest w gestii spółdzielni – wyjaśnia Kazimierz Augustyn. A ta jak wiadomo nie ma już możliwości obszarowych.
By uniknąć sporów, ale i zapewnić bezpieczeństwo muszą więc zapewne zadziałać odpowiednie organa. A przepisów przestrzegać trzeba, przecież żyjemy w państwie prawa.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *