Rolnik kontra Enion


Rolnik z Rędzin Adam Orczyk walczy w sądzie o oddalenie prawa do uwłaszczenia części jego prywatnych gruntów przez częstochowski Enion. Od ponad trzydziestu lat stoją tam słupy linii energetycznych, Zakład wystąpił więc o prawo do ziemi z tytułu zasiedzenia.

Adam Orczyk bój z Enionem toczy od 2007 roku, gdy ojciec Zbysław przepisał mu gospodarstwo. Uznał wówczas, że z powodu słupów – siedmiu średniego i dwóch niskiego napięcia – czterech linii energetycznych, które ciągną się przez jego pole, działka stała się nieatrakcyjna dla potencjalnych nabywców. Wyliczył ponadto, że słupy uniemożliwiają uprawę ponad 50 m kw. ziemi. Wystąpił zatem do Enionu o rekompensatę finansową. Ten jednak odmówił powołując się na pozwolenie wydane przez Prezydium Powiatowej Rady Narodowej na początku lat 70. ubiegłego wieku. – Powiedzieli nam też, że za 30 lat służebności mogą zapłacić około stu złotych. Ale my dziadami nie jesteśmy – opowiada Zbysław Orczyk.
Adam po sprawiedliwość udał się do sądu. Wytoczył sprawę Enionowi o odszkodowanie i zażądał 25 tys. złotych. Przegrał, ponieważ jak stwierdził sąd nie powołał biegłego, który wyliczyłby wysokość należnego mu odszkodowania. – Nie dość, że nie otrzymaliśmy rekompensaty, to jeszcze musieliśmy zapłacić 3,6 tysięcy złotych kosztów sądowych – komentuje pan Zysław. Ojciec i syn czują się skrzywdzeni, bo Zakład na procesie nie przedstawił pozwolenia na budowę linii.
Teraz Enion, korzystając z prawa zasiedzenia, wystąpił do sądu o uwłaszczenie ziemi, na której stoją słupy. Dałoby to Zakładowi możliwość nieograniczonego wstępu na pole rolnika i nie uiszczanie żadnych opłat. – Zakład grabi dorobek kilku pokoleń. Teraz wnosi o zasiedzenie. Dlaczego? Proszę o oddalenie wniosku – apelował na rozprawie Zbysław Orczyk, reprezentujący przed sądem swego syna Adama.
Świadek, kierownik oddziału wykonawstwa Enionu Jan Kobiałka wyjaśniał, że Zakład musi mieć nieograniczony dostęp do słupów i linii na wypadek awarii i by przeprowadzać konieczne konserwacje. – Od 1973 roku, gdy linia została postawiona zawsze bez problemu wchodziliśmy na pole. Nie pytaliśmy też o zgodę właściciela – mówił.
– Nie zamierzamy przejmować ziemi, tylko mieć prawo do korzystania z gruntu, po którym biegnie linia – wyjaśnia pełnomocnik Enionu mecenas Tomasz Kornicki. Jak dodaje takich spraw Zakład ma dużo i jeżeli Adam Orczyk przegra nie będzie mógł liczyć na żadne zadośćuczynienie.
Zbysław Orczyk stwierdził, że słupy zagrażają bezpieczeństwu. – Powiadomiłem nadzór budowlany, a na świadka chcę powołać inspektora budowlanego – zapowiada.

W ramce
W wyroku z 7 listopada 2006 roku (sygn. akt SK 42/05) Trybunał Konstytucyjny potwierdził konstytucyjność art. 49 kodeksu cywilnego. Artykuł ten wprowadza wyjątek od zasady, że wszystko, co jest trwale związane z gruntem, jest własnością właściciela gruntu. Zgodnie bowiem z art. 49 kodeksu cywilnego urządzenia służące do odprowadzania wody, pary, gazu, prądu elektrycznego oraz podobne nie należą do części składowych gruntu lub budynku (niezależnie od tego, do kogo należą), jeżeli wchodzą w skład przedsiębiorstwa lub zakładu energetycznego. Jak uznał Trybunał, jest to ograniczenie prawa własności nieruchomości dopuszczalne i zgodne z konstytucją.
Po nowelizacji kodeksu cywilnego od 3 sierpnia 2008 roku pojawiło się pojęcie służebności przesyłu. Przedsiębiorca-właściciel instalacji przesyłowych ma prawo korzystać w oznaczonym zakresie z nieruchomości zgodnie z przeznaczeniem tych urządzeń. Służebność ta powstać może tak jak inne służebności przede wszystkim w drodze notarialnej umowy między przedsiębiorcą a właścicielem gruntu, ale także przez zasiedzenie.
Według portalu gazeta.pl

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *