Rozpoznać rynek


Częstochowa Art. Częstochowskie Prezentacje Sztuki

W dnia 28 lipca – 3 sierpnia br. w Miejskiej Galerii Sztuki odbędzie się ciekawie zapowiadające się przedsięwzięcie. Częstochowa Art. Częstochowskie Prezentacje Sztuki jest imprezą o charakterze wystawienniczo-targowym, mającą na celu konsolidację środowiska artystycznego naszego miasta.

O szczegółach rozmawiamy z dyrektorem MGS Czesławem Tarczyńskim

Czy to jest pierwsza tego typu impreza w Częstochowie?
– Tak i mamy tremę, bo tak naprawdę nie znamy częstochowskiego rynku, nie wiemy, czy w ogóle istnieje rynek sztuki w Częstochowie, jaki jest głęboki. Mamy tylko informacje ogólne na podstawie wyników sprzedaży, osiąganych przez galerie w naszym mieście, rozmów z artystami. W każdym razie nie ma się czym chwalić. W tej dziedzinie przodują Kraków, Warszawa, Łódź, ale generalnie sytuacja nie wygląda najlepiej w całej Polsce, jeśli chodzi o handel dziełami sztuki.

Więc skąd pomysł, żeby taką imprezę zorganizować w Częstochowie?
– Właśnie, żeby zbadać nasz rynek sztuki. Chcemy zbliżyć do siebie dwie strony, czyli artystów i odbiorców. Czasami jest to niemożliwe w życiu codziennym, żeby doszło do takiego spotkania, wymiany poglądów, ewentualnie złożenia jakichś zamówień. Każdy jest zajęty swoimi sprawami i tak naprawdę jedynym punktem kontaktowym są galerie, które istnieją w Częstochowie. Tu będzie pierwsza okazja, by zobaczyć autorów, niemalże wszystkich, bo większość artystów częstochowskiego środowiska weźmie udział w Targach.

Jak to wygląda w kwestii organizacyjnej?
– Głównym organizatorem jest Miejska Galeria Sztuki, jest też dwóch współorganizatorów – Związek Polskich Artystów Plastyków okręg częstochowski i Zachęta Konduktorownia. Będziemy wystawiać się na dwóch salach – Śląskiej i Poplenerowej. Już teraz mogę powiedzieć (rozmowa została przeprowadzona 11 lipca br. – dop. red.), że zgłosiło się ponad pięćdziesięciu artystów w ramach tych dwóch stowarzyszeń oraz trzy galerie autorskie – Mariusza Chrząstka, Elżbiety i Lecha Ledeckich oraz Tomasza Sętowskiego. Będziemy prezentować różne dyscypliny, techniki. Oczywiście, oprócz możliwości oglądania, chcemy tak przygotować ofertę, by można było również coś kupić, jeśli będą chętni. Liczymy na zaprzyjaźnione z artystami środowisko, ale również na przypadkowych przechodniów.

Jaki charakter będą miały targi?
– Miejscowy, regionalny. Nie chcemy ostro wchodzić na scenę, bez zbadania naszych możliwości i chęci samych wystawiających. Jest to generalna próba przed tym, co chcemy zrobić w następnych latach. Jeśli się powiedzie, rozszerzymy formułę przedsięwzięcia. Na razie zaprosiliśmy samych artystów plastyków. Być może w przyszłości, wykorzystując zdobyte już sukcesy i popełnione błędy, pomyślimy o czymś bardziej komercyjnym. Bo tegoroczna impreza to nie są targi sensu stricte, bardziej wystawa z możliwością zakupu obrazów. Wychodzimy z czymś w rodzaju pomocy instytucji, całe koszty ponosi Miejska Galeria Sztuki. Powierzchnia wystawiennicza jest nieodpłatna. Może pomyślimy o koncepcji jej wynajmu za rok, bo to jednak jest duży wysiłek organizacyjny. Tym bardziej, jeżeli odniesiemy jakiś sukces właśnie na polu handlowym, nie tylko wystawienniczym. Dając możliwość zarobienia artystom za darmo, pierwszą edycją targów chcemy ich zachęcić, pokazać, że warto w nich uczestniczyć. Oczywiście aranżacje robią we własnym zakresie i to może pobudzić konkurencję, bo jeżeli stoisko będzie bardziej interesujące, przyciągnie więcej widzów. W tych dniach dla zainteresowanych zobaczeniem i kupnem obrazów wstęp do Galerii również jest bezpłatny.

Był pomysł, aby każdemu dniu odpowiadała konkretna dyscyplina sztuki…
– Tak planowaliśmy, jednak uznaliśmy to za zbyt daleko idący eksperyment. Tydzień to nie jest aż tak dużo, chcemy się skupić bardziej na tym, co będziemy wystawiać i na kontaktach z odbiorcami. Musimy nabrać doświadczenia, zobaczyć, jakim potencjałem dysponujemy, możliwościami. Chodzi również o pozyskanie mecenasów do tego przedsięwzięcia. Jak na razie, robimy to własnymi siłami i dzięki wsparciu Urzędu Miasta.

Będą jakieś działania dodatkowe, np. wykłady, koncerty?
– Nie przewidujemy czegoś takiego. Chcemy, żeby to miało charakter typowo targowy, bo właśnie tego najbardziej brakuje w Częstochowie. Wystawy złożone, problemowe, połączone z jakimś seminarium, wykładem prezentujemy na co dzień. Natomiast brakuje bezpośredniego kontaktu z odbiorcą i na tym się koncentrujemy. Za to koncerty są bardzo kosztowne, a nie wiadomo, jak przedsięwzięcie się przyjmie. Zobaczymy, jakie będzie zainteresowanie, sprzedaż, oczekiwania ludzi. Musimy to wszystko zbadać.

Dziękuję za rozmowę.

Łukasz Giżyński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *